Rozdział 20 Pusto

33 5 1
                                    

Trening skończyliśmy i zaliczyliśmy go na szóstkę. Tak przynajmniej powiedział mistrz. Teraz właśnie wracałem do domu. Na ulicach Paryża było jakoś tak cicho.
Aż za cicho.
Cisza.
Krzyknąłem...
Nic.
Co się stało?
Paryżu obuć się!
Proszę.
Znów krzyknąłem...
Cisza.
Tylko echo rozchodziło się po całym Paryżu.
Martwię się.
Na prawdę.
Boję się.
BUUUUUUUM!
Po usłyszeniu tego dźwięku przeszedł mnie dreszcz.
To był teń dzień.

Dzień Próby.

Rozdział pisany pod natchnieniem chwili. Możliwe, że w piątek rozdział się nie pojawi, ponieważ wyjeżdżam na wycieczkę i nie będzie mnie cały dzień. A teraz zrobię szantaż. Oczywiście biorę przykład z najlepszych. Muszą być 2 Gwiazdki i tyle samo komentarzy. Do następnego. Cześć.

Biały Lew||Miracolous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz