– Pamiętasz dziś o urodzinach Ivara? – Przy uchu dopadł mnie głos Nialla, stojącego tuż za mną. Bardzo dobrze wiedziałam, że jego starszy brat, miał dzisiaj swój dzień. Na dobrą sprawę, Ruby podobno zgodziła się zaopiekować na czas, gdy nas nie będzie, Timmim, ale i tak nie czułam się z tym zbyt dobrze. Wystarczał mi sam fakt, że nie było mnie z nim już długi czas, by od tak, oddać go przyjaciółce pod opiekę. Szczególnie, nie mają pojęcia czy aby nie będzie jej, w jakimś znacznym stopniu, przeszkadzać.
Jakiś czas temu, dowiedziałam się od Nialla, że nie ma problemu dla Ruby, gdy prosi ją o pomoc przy naszym synku. Kłopot jednak polegał na tym, że wciąż nie rozmawiałam z nią tak często jak kiedyś, mimo że obiecałam jej, że na nowo zaczniemy. Co prawda, parę razy zamieniłyśmy ze sobą kilka słów poprzez wiadomości, lecz na tym się skończyło. Nie miałam żadnego pojęcia co się u niej teraz dzieje, jak się czuje, miewa, czy chociażby co robiła, kiedy mnie nie było. Może i Rub, z chęcią pomagała Niallowi kiedy nie byłam obecna, ale różne mogła mieć ku temu powody. Teraz, gdy wróciłam, oczywistym staje się, że to ja powinnam sprawować opiekę nad własnym dzieckiem, a nie wciąż podrzucać je przyjaciołom.
– Tak. – Odpowiedziałam krótko, kończąc wpakowywać do pojemnika jedzenie, które od razu po tym zamknęłam plastikowym wieczkiem. – Trzymaj. – Odwracając się w stronę męża, podałam mu opakowanie. Przez krótką chwilę obserwował mnie niepewnie, lecz zaraz po tym, wziął je ode mnie, uważniej obserwując. Odsuwając się od niego kawałek, ruszyłam prosto po czajnik, stojący nieopodal nas, by napełnić go wodą. Gdy tylko skończyłam, natychmiast wróciłam do podstawki, aby móc go włączyć. W tym samym momencie, usłyszałam dźwięk, na nowo otwieranego pudełka, które przez minutą wręczyłam Niallowi. To natychmiast zwróciło moją uwagę. Wracając do niego wzrokiem, zobaczyłam jak grzebie w jedzeniu, jakie mu przygotowałam. W skupieniu, obserwowałam go nieco zdziwiona.
– Mama mi kiedyś takie robiła. – Odezwał się niespodziewanie, uśmiechając przy tym. Miałam wrażenie, że może mu się nie spodobały, czy też zauważył tam coś czego nie lubi, lecz nie, że porówna moje kanapki do tych, które robiła mu mama. Niall, nie usłyszawszy żadnych moich słów, uniósł głowę znad pojemnika i spojrzał w moją stronę. – Nie musiałaś. – Z powrotem przymknął jedzenie, wiekiem.
– Wiem, ale chciałam. – Odparłam, oddając przy tym uśmiech, jakim mnie obdarzył podczas ostatnich wypowiadanych przez niego słów. – Zresztą, inaczej znów robiłbyś je na szybko, wkładając w nie pierwszą lepszą rzecz jaką znajdziesz w lodówce, a później miał je rozwalone. – Sprostowałam, udając się w stronę lodówki, która stała tuż za Niallem. Chociaż to mogłam zrobić skoro dzień w dzień harował a ja siedziałam w domu.
– Dziękuję. – Nim zdążyłam otworzyć drzwiczki, poczułam dłoń męża tuż przy moim lewym uchu, a jego usta, właśnie składały pocałunek przy mojej skroni. W tej chwili, musiałam przyznać jedno, tęskniłam za jego dotykiem.
– Idź już, bo się spóźnisz. – Ponagliłam go. Nie byłam pewna jak reaguje jego szef na spóźnialskich, a nie chciałam, by Niall miał jakieś problemy w pracy. Szczególnie, że ma do niej kawałek drogi, a z rana potrafią być spore korki.
– Chcesz się mnie pozbyć? – Mój mąż jednak zamiast się ode mnie odsunąć i wyjść, przybliżył się jeszcze bliżej, podtrzymując przy tym swoją dłoń o lodówkę i bardziej nade mną nachylając.
– Nie. A ty spóźnić? – Spojrzałam na niego. Tego dnia, jego oczy były zadziwiająco niebieskie, a w porannym świetle, jeszcze bardziej błyszczały. I jak przy wzmiance, w mojej głowie, na temat jego szefa, poczułam dziwne uczucie wgłębi mnie, tak, kiedy na niego patrzyłam, coraz to bardziej zdawałam sobie sprawę ile mnie ominęło. Najgorsze było jednak to, że nie jestem w stanie tego cofnąć.
CZYTASZ
Prawdziwe życie (nieskończone)
Short StoryCzy po tak długim czasie w śpiączce można powrócić do poprzedniego życia? Kiedy Niall próbuje iść dalej i cieszyć się każdą minutą ze swoją żoną, Melody stoi w miejscu i nie może się odnaleźć w nowych dla siebie obowiązkach. Kontynuacja Listów.