Siedząc na kanapie, kompletnie nie wiedziałam co miałam ze sobą zrobić. Po raz kolejny zostałam sama w domu i wpatrywałam się w zegar na ścianie, którego wskazówki jakby się nie ruszały. W tym czasie zdążyłam nawet zrozumieć dlaczego dorośli zazwyczaj tak wcześniej gotowali obiady. A przynajmniej u mnie się tak działo. Wyjątek mogły ewentualnie stanowić wakacje albo to ja złe pamiętałam. W tej chwili jednak miałam ogromną ochotę wstać i pójść do kuchni zacząć coś robić. Wiedziałam, że to nie miało żadnego sensu bo Timmi wciąż był u dziadków a Niall w pracy, lecz to i tak nie zmieniało faktu, że mi się nudziło, a nad garnkami czas umiał lecieć. Takie były uroki wstawania z rana, zjedzenia śniadania i nie posiadaniu żadnego zajęcia.
Po przeanalizowaniu wszystkich opcji za i przeciw, zrezygnowałam z garów i wybrałam wciąż aktualną opcję gapienia się w ekran telefonu. Tego jednak z czasem również miałam już dość. W końcu ile można było oglądać obrazki w internecie? Oddychając ciężej, przeczesałam dłońmi włosy i opierając się nimi o uda, wstałam. Jedyne jednak co po tym zrobiłam to przeszłam się po parterze, rozglądając na wszelakie strony. Po chwili, udało mi się ujrzeć tego samego kota co ostatnio. A przynajmniej tak mi się wydawało. Żaden inny na ten moment nie kręcił się pod moim domem. Podchodząc bliżej okiennej szyby, zobaczyłam co tam wyrabiał. Szwendał się po trawie szukając czegoś lub zwyczajnie próbując się w niej ochłodzić, kiedy ja stałam przez kolejne kilka minut, wgapiając się w niego. Aczkolwiek zrozumiałam, że zwierzak robił dokładnie to samo co ja. Nie miał na dziś większego celu.
Chcąc być dobrą samarytanką, poszłam do kuchni, z której postanowiłam zabrać niewielką miseczkę, ukroić kilka kawałków kiełbasy i wziąć butelkę mleka z lodówki. Następnie, wychodząc przed dom, odnalazłam włóczęgę i zdecydowałam się go nakarmić, aby i jemu, i sobie umilić to popołudnie.
– Cześć maluchu. – Jak się okazało, był zadziwiająco ufny co pokazał mi poprzez kręcenie się pomiędzy moimi nogami i ciche miauczenie. Ewentualnie mógł też wyczuć jedzenie, które trzymałam w dłoni. – Co, głodny jesteś? – Mówiłam, kucając obok niego. Kot szybko podchwytując mój ruch, podszedł do moich rąk i zaczął wąchać co mu przyniosłam. Ułożywszy miseczkę na ziemi, okręciłam butelkę z mlekiem. Kot widząc, że naczynie jest puste, od razu wrócił do miauczenia, czując się oszukanym. – No co? – Zapytałam, wiedząc, że i tak nie uzyskam odpowiedzi. Zwierzak mimo wszystko, postanowił mi udowodnić, iż się mylę w swoich myślach i znów wydał z siebie dźwięk, na co przymrużyłam oczy. Miałam już świadomość, że mam z kim gadać. Chociaż ani ja, ani zwierzak się nie rozumieliśmy.
Głaszcząc kota, obserwowałam jak najpierw się napił, a następnie zjadł. Czując jednak, że dłużej nie wytrzymam kucając, podniosłam się na równe nogi i zostawiając za sobą uchylone drzwi do ogrodu aby przewietrzyć nieco dom, weszłam do środka. Odstawiając mleko z powrotem do lodówki i myjąc dłonie, wróciłam do swojego nudnego zajęcia, rozglądania po wnętrzu. Jednakże tym razem odpuściłam sobie telewizor i telefon.
Nie wiadomo czemu, ale coś mnie pociągnęło w stronę barku, gdzie trzymaliśmy alkohol. Otworzywszy drzwiczki, ujrzałam coś co nigdy się tam nie znajdowało. A już na pewno umyślnie. Chwytając plik papierów i kopert, usiadłam na kanapie, gdzie po chwili przysiadł się do mnie przybłęda. Nie sądziłam, że od tak wejdzie do mojego domu i odnajdując wygodne dla siebie miejsce, ułoży w rulonik. Bardziej jednak ciekawiły mnie trzymane dokumenty, których jeszcze nigdy nie widziałam, a zdecydowanie widniało na nich moje nazwisko.
*
– Widzę znalazłaś sobie towarzystwo. – Usłyszałam nagle głos Nialla który umiejętnie wybił mnie z myśli, przez co raptownie zgięłam trzymany w dłoniach papier i schowałam go po swojej lewej. Wciskając dokumenty nieco w kanapę, podeszłam do męża, aby się z nim przywitać. – Zapomniałaś o Timmim? – Zapytał, rozglądając się po pomieszczaniu.
CZYTASZ
Prawdziwe życie (nieskończone)
Short StoryCzy po tak długim czasie w śpiączce można powrócić do poprzedniego życia? Kiedy Niall próbuje iść dalej i cieszyć się każdą minutą ze swoją żoną, Melody stoi w miejscu i nie może się odnaleźć w nowych dla siebie obowiązkach. Kontynuacja Listów.