"Witamy w Zamkniętej Akademii dla Magów."
Tak głosił szyld wykuty w jakimś pradawnym kamieniu i wiszący spokojnie nad bramą do mojego nowego świata.
Ta brama mnie przerażała, była taaaka ogromna. Pomiędzy jej grubymi prętami zdołałam zauważyć kilka osób w dziwnych, lekko egzotycznych strojach. Ach, więc dlatego kazali mi nie brać żadnych swoich ubrań...
Wyciągnęłam rękę, niepewna jak mam odsunąć mosiężne wrota. Jednak- ku mojemu zdumieniu i uldze- one same się otworzyły.
Zrobiwszy dwa kroki przystanęłam na dziedzińcu, na wprost fontanny. Gdzie teraz?
Z racji wrodzonej nieśmiałości nie dałabym rady nikogo zapytać, nie zająkując się przy tym dziesięć razy.
I nagle pojawia się przedemną wysoki chłopak z jasno-brąz szopą na głowie. Jego włosy nie były długie, jednak rzadkimi pasmami układały się w coś niesamowitego. I były nawet jaśniejsze od moich.
Może i zaimponował mi jego wzrost- bo mając metr siedemdziesiąt pięć naprawdę ciężko o wyższego od siebie chłopaka- ale bądźmy szczerzy. Zachipnotyzowały mnie jego oczy.
Nie, żeby miały jakiś specjalny kolor, bo był to najzwyklejszy zielony, może odrobinkę żywszy niż u zwykłych śmiertelników (wicedyrektor napomknęła, że Magia rozjaśnia nas od wewnątrz, wypiękniając i rozjaśniając oczy). Zachwyciła mnie ich okrągłość i szczerość.
Szybko podsumowałam całokształt: o matulu! Ciasteczko! I jaki uśmiech...
-Ty jesteś Shy Ochich?- gdy przytaknęłam kiwając głową (bo mój głos dołączył do oczu, woląc się wpatrywać w niesamowicie urokliwego młodzieńca) on kontynuował.- Mam ci służyć w najbliższym czasie jako przewodnik, zwłaszcza z racji, że mam pokój obok twojego i będę w pobliżu.
Uśmiechnęłam się nieśmiało, szepcząc pod nosem: "fajnie". Kontynuował:
-Teraz zaprowadzę cię do twoich pokoi, gdzie poznasz lokatorów i się przygotujesz do rozpoczęcia roku szkolnego. Chodźmy.
Ruszył przodem, a ja miałam okazję zlustrować wzrokiem jego strój. Wyglądał on conajmniej dziwnie- jakby wyjęty z wcześniejszej epoki. Biała koszula z krótkim rękawem, zapasana do brązowych spodni z lekkiego materiały, których nogawki zakrywały eleganckie buty.
Rozejrzałam się po dziedzińcu. Wszyscy faceci mieli takie stroje, za to kobiety wyglądały bajecznie w tych swoich wizowych wróżkowych, kolorowych sukniach. I ja będę też sobie takie szyła! Ha, już uwielbiam zajęcia praktyczne.
Zostałam wprowadzona do ogromniastego holu, gdzie kręciło się jeszcze więcej ludzi i ogólnie było kolorowo. Sam hol utrzymano w tonacji zielonego i złotego, z mnóstwem obrazów na przeogromnych i megawysokich ścianach. Po lewej stronie biegły skręcane schody i to właśnie tam ruszył mój tajemniczy przewodnik.
Może czas troszkę go odtajemniczyć. Wzięłam głęboki oddech.
-Jak ty się nazywasz?
-Jestem Dannyl, choć znajomi sobie to skracają do Dana. Miło mi cię poznać- już drugi raz zaserwował mi ten swój promienny uśmiech, od którego zaschło mi w gardle.- To twoje pierwsze słowa, odkąd przekroczyłaś granicę ZAM-u- zaśmiał się serdecznie, a ja spłonęłam rumieńcem.- Nie martw się, będzie dobrze.
I uczynił gest, który chyba jego zaskoczył w równym stopniu co mnie- wziął mnie za rękę i uścisnął delikatnie.
Wykrzesałam z siebie słaby uśmiech. Ze schodów weszliśmy na szeroki korytarz w kremowych kolorach, przepełniony brązowymi drzwiami... Bez klamek?
Rzuciłam Dannylowi przerażone spojrzenie, na co on znów się roześmiał.
-To są magiczne drzwi. Otwierasz je z pomocą Magii. Spróbuj.
"No, to teraz otwierać się drzwi" rozkazałam w myślach, zdesperowana.
Ku mojej radości otworzyły się powoli. Spojrzałam na chłopaka. Przez chwilę był zszokowany, a potem zaśmiał się:
-Brawo, przyznaję, że się tego nie spodziewałem po kimś, kto ledwie wszedł do szkoły.
-Jestem Indianką. Przyzwyczaiłam się, że mam to, czego żądam- mruknęłam, jak zwykle nieśmiało.
-Wcale nie wyglądasz na Indiankę- zmarszczył brwi.
-Mam włosy i rysy twarzy po mamie- wyjaśniłam szybko, po czym weszłam do środka.
Jasnoniebieskie ściany, błękitne zasłony, salonik z pięciorgiem drzwi. A na fotelach przy okrągłym, niskim stoliku siedziało trzech chłopaków. Wyglądali na takich w moim wieku.
I wszyscy byli mega przystojni. A jednak Dannylowi żaden nie dorównał urodą.
Gdzieś na krańcu podświadomości pojawiła się niepokojąca myśl, która nie dała się odepchnąć...
On mi się podoba.
CZYTASZ
Shy...
Teen FictionCicha dziewczyna, drżąca na myśl o zmianach, o czymś nieznanym. Nagle zostaje wrzucona w świat fantazji, o którym do tej pory mogła tylko czytać. Świat magii i nieoczekiwanego zainteresowania jej osobą...