Skończyło się na tym, że stojąc przed szafą i próbując podjąć tak ciężką decyzję jak wybór sukienki, zaczęłam się zastanawiać, co ja najlepszego zrobiłam.
Znów będzie blisko mnie. Znowu zgodziłam się, żeby mi mieszał w głowie.
W takim razie trzeba obrać inną taktykę anty-Dannylową.
Wygładziłam sukienkę i wtedy drzwi się otworzyły i Dan nagle znalazł się przy mnie, schylił się, złapał w pasie, przerzucił sobie przez ramię i ze śmiechem stwierdził:
-Czas minął.
-Ej! Czekaj- śmiałam się, kopiąc powietrze gołymi stopami.- Tylko buty!
-Za późno- stwierdził tylko.
Usłyszałam śmiech Elize. No, haha, bardzo zabawny widok. No... Brak mi słów.
Postawił mnie na chłodnej, drewnianej podłodze, a ja go odepchnęłam, zakładając ręce na piersi w geście "Jestem obrażona, bez kija nie podchodź!"
I wtedy zrozumiałam, ile osób widziało to przedstawienie. Ileż osób oni zaprosili? W tym saloniku było chyba ze dwadzieścia osób, więcej niż na zwykłej lekcji!
Dannyl nadal stał w tym samym miejscu, z błyszczącymi radośnie oczami. Był taki przystojny, że nie dziwiłam się Kat, tej jej obsesji.
I wtedy ktoś "włączył" magiczną muzykę na ukrytym odtwarzaczu. A Dannyl zrobił psie oczy i wyciągnął do mnie rękę.
Powinnam dodać, że właśnie leciała powolna melodyjka?
Nieufnie ujęłam jego dłoń, nagle znajdując się w ciepłych objęciach. Miałam ochotę się rozpłynąć, zamiast tego sztywno kiwałam się z boku na bok, jedynie zaplotłam palce na jego karku.
-Według ciebie, to zmieniłam się na lepsze, czy na gorsze?
-Na lepsze, znacznie. Wyglądałaś naprawdę uroczo, tak się czerwieniąc, ale teraz przynajmniej nie bałbym się wypuścić cię na miasto- uśmiechnął się czarująco.- Nie lubisz tańczyć?
Chodziło mu o tą moją sztywność? Świetne rozwiązanie problemu.
-Nie cierpię-przynajmniej nie musiałam kłamać, taniec nigdy nie był moją mocna stroną.- Ogólnie jakoś nie przepadam za takimi balangami. Co to miało znaczyć, że razem z Adamem wyskoczyliście po jedzenie?
-Wyjątkowo w piątki możemy wychodzić do sklepiku na odludziu, właściciel otwiera właściwie tylko w piątki. Dyrektor wie, że musimy się wyszumieć, bo inaczej byłby ogólny bunt, dlatego daje aż tyle swobody, byleby nie przesadzać z Magią.
I tak zmieniając wciąż tematy, skacząc z jednego na drugi przetańczyłam z nim całą piosenkę i jeszcze następną, coraz bardziej się rozluźniając.
A potem objadaliśmy się różnościami przyniesionymi ze sklepiku.
A potem chyba zasnęłam
CZYTASZ
Shy...
Teen FictionCicha dziewczyna, drżąca na myśl o zmianach, o czymś nieznanym. Nagle zostaje wrzucona w świat fantazji, o którym do tej pory mogła tylko czytać. Świat magii i nieoczekiwanego zainteresowania jej osobą...