Liam:
-Twoje zęby są jak gwiazdy na niebie, żółte i daleko od siebie - Jeff
-Stary zainwestuj w Tic-Taki bo ci jedzie z gęby jak z murzyńskiej chaty - Lili.
-Masz twarz, jakby cię w dzieciństwie z procy karmili - Jeff
-Żal - Lili
-Żal to ty masz na twarzy - Jeff
-Twoje teksty są zjechane jak sandały Mojżesza - I Lili. Dissują się od godziny. A od kąt Lili wróciła nie rozmawiałem z nią. Najpierw to Jack urządził jej przesłuchanie, a później Jeff rzucił jakąś zaczepką z czego wyszło to.
-Kogo obstawiasz? - Pyta Tooby Bena. Oboje siedzą na kanapie i mają z tego polewke.
-Jeff'owi skończą się pociski - mówi Ben.
-Założę się, że jak Jack się wtrąci to Lili odpuści - Dodaje Tooby.
-Nawet nie zamierzam. Mnie też to bawi - mówi Jack siedząc na oparciu sofy.
-Jest jeszcze LJ - zauważają oboje.
-On i slender szukają informacji na temat Miller'a i jego przeszłości - Mówi rozbawiony Jack obserwując sytuacje.
-Długo to jeszcze potrwa? - pytam znudzony.
-Ty akurat masz najmniej do powiedzenia - mówi Lili do mnie. Łał. Pierwsza się odezwała.
-Właśnie, więc się nie wtrącaj glucie - dodaje Jeff.
-Ale to było suche - wzdycha Lili.
-Nie pluj się tak bo woda drożeje - mówi Jeff krzyżując ręce na piersi.
-Wiesz jaka jest twoja udręka? Patrzysz na lustro ,a lustro pęka - znowu się zaczyna.
-Idź do lustra, wygadaj się i wróć kiedy skończysz.
-Mogę wiedzieć co masz w głowie? Bo na pewno nie mózg.
-No już już - przerywa im Candy Pop, który przyszedł w odwiedziny - fajne przedstawienie, ale złość piękności szkodzi
-No właśnie Jeff, a nie, tobie nic nie zaszkodzi - mówi Lili z uśmiechem.
-To było tak suche, że aż ziemniaki w piwnicy gniją - Warczy Jeff.
-Znowu się zaczepiacie? - pyta LJ pojawiając się ze slenderem w salonie. Zaczepiają? To mało powiedziane
-Nie...
-Czyli tak - mówi LJ z uśmiechem witając się z Popem.
-Masz jakiś wykrywacz kłamstw w tym nosie czy co? - Pyta Lili udając oburzoną.
-Mój nos jest całkowicie normalny. Ty po prostu nie umiesz kłamać - śmieje się LJ.
-Jakoś Ben uwierzył, jak powiedziałam mu, że jego nowa gra została zniszczona przez przypadek
-Co? - Ben w końcu się zainteresował
-Em... Powiem ci o tym kiedy indziej - mówi Lili siadając obok niego na kanapie - Tooby nie wiś tak nade mną - zwraca się do chłopaka, który nachylił się nad nią.
-Czemu? - pyta rozbawiony.
-Bo nie ma dżemu - Lili przewróciła oczami.
-Jest. W lodówce - śmieje się chłopak. Lili wzięła go za fraki i przerzuciła tak, że leżał na ziemi tuż przed nią. Chłopak się podniósł i cały rozbawiony wcisnął się między nią, a Bena.
-Gdzie pchasz tą grubą dupe! - śmieje się Ben.
-Uważaj trochę co! - mówi rozbawiona Lili uderzając go łokciem w bok.
-I tak mnie lubicie - mówi Tooby.
-Chciał byś! - odezwali się oboje, uderzając w niego poduszkami. Cała grupa wybuchła śmiechem, a ja poznaje tą trochę pokręconą rodzinkę coraz lepiej. Z resztą nie tylko ja. Matt wydawał się zauroczony moją siostrą. Życzę mu powodzenia.
-Może teraz przejdźmy do poważniejszych spraw - całą sielanke przerwał slendi. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
*********
Lili:-Nie ma mowy!
-No daj spokój!
-Nie! Nie zgadzam się!
-Proszę Cię! Nie będę sama paradować w fartuszku! - błaga mnie Nina. Wiecie jaki jest plan? Mamy podszyć się pod pielęgniarki i sprawdzić w którym pokoju jest ten psychol. A co musimy założyć? Oczywiście że te wieśniackie fartuchy! Uh! Nie ma mowy!
-Nie założe tego! Widziałaś mnie kiedykolwiek w spódnicy Lub sukience? - pytam patrząc na dziewczynę
-No nie. Ale będziemy tak słodko wyglądać! Proszę! - o nieee... Ja wiem co ona kombinuje
-Nie patrz tak na mnie! Nie zgadzam się! - mówię ostatecznie
-No dobrze... - wzdycha smutno - w takim razie pójdę sama. Znajdę pokój tego psychopaty, prawdopodobnie mnie nakryją i przeprowadzą na mnie eksperymenty. Będę powoli umierać myśląc o mojej przyjaciółce - mówi smutna. Ja wiem co ona robi i nie uda jej się to - Pewnie jak umrę, wyrzucą gdzieś moje ciało, które zgnije... Już nikt nigdy nie usłyszy o Ninie The Killer...
-Dobra! - Nie mogę już tego słuchać! Próbowała wzbudzić we mnie poczucie winy i udało jej się!
-Tak! Wiedziałam że się zgodzisz! Kocham cię! - piszczy Nina rzucając mi się na szyję.
-Tak, tak. Zobaczysz kiedyś ci się opłace.
-Oczywiście. A teraz chodź! Ben zajumał dla nas przebrania! - bierze mnie za rękę i wybiegamy z mojego pokoju do salonu. Jakoś mam wątpliwości co do stroju wybranego przez Bena.
********
-Wiedziałam, że źle się to skończy - mówię poprawiając strój. Razem z Niną jesteśmy w moim świecie i stoimy przed lustrem które prowadzi do gabinetu pielęgniarek-Narzekasz. Wyglądamy super! - Jeśli chodzi o Ninę, zawsze kochała Jeff'a i modę.
-Zniose wszystko. Ale to jest przesada! Widziałaś żebym kiedykolwiek miała takie coś na sobie?!
-Tak. Teraz - mówi z uśmiechem.
-Nie łap mnie za słówka. Dobra lepiej już działajmy zanim zrobię komuś krzywdę - mówię wzdychając. Wyszłam z lustra i rozejrzałam się. Na szczęście nikogo nie było. Dałam Ninie znak, że możemy wyjść i wcielamy plan w życie.
_____________________________
Ponieważ czeka mnie dzisiaj długi dzień to macie rozdział :) następny pojawi się jak najszybciej o ile wcześniej nauka nie wygra :(Wiecie co robić :* Do zobaczenia miśki 🐻 🐻 🐻 🐻
CZYTASZ
Zło Nigdy Nie Śpi (CKM #2)✔
Horror✔ - Zakończone *W Trakcie Poprawek* Przedstawiam wam drugą część przygód Lili. Jeśli nie czytaliście pierwszej części to radzę przeczytać :) Minęło kilka miesięcy od ostatnich wydarzeń. Jednak mimo tego co się stało i mimo takiego przebiegu spraw...