ROZDZIAŁ 10

3.8K 290 41
                                    

Liam:

-Twoje zęby są jak gwiazdy na niebie, żółte i daleko od siebie - Jeff

-Stary zainwestuj w Tic-Taki bo ci jedzie z gęby jak z murzyńskiej chaty - Lili.

-Masz twarz, jakby cię w dzieciństwie z procy karmili - Jeff

-Żal - Lili

-Żal to ty masz na twarzy - Jeff

-Twoje teksty są zjechane jak sandały Mojżesza - I Lili. Dissują się od godziny. A od kąt Lili wróciła nie rozmawiałem z nią. Najpierw to Jack urządził jej przesłuchanie, a później Jeff rzucił jakąś zaczepką z czego wyszło to.

-Kogo obstawiasz? - Pyta Tooby Bena. Oboje siedzą na kanapie i mają z tego polewke.

-Jeff'owi skończą się pociski - mówi Ben.

-Założę się, że jak Jack się wtrąci to Lili odpuści - Dodaje Tooby.

-Nawet nie zamierzam. Mnie też to bawi - mówi Jack siedząc na oparciu sofy.

-Jest jeszcze LJ - zauważają oboje.

-On i slender szukają informacji na temat Miller'a i jego przeszłości - Mówi rozbawiony Jack obserwując sytuacje.

-Długo to jeszcze potrwa? - pytam znudzony.

-Ty akurat masz najmniej do powiedzenia - mówi Lili do mnie. Łał. Pierwsza się odezwała.

-Właśnie, więc się nie wtrącaj glucie - dodaje Jeff.

-Ale to było suche - wzdycha Lili.

-Nie pluj się tak bo woda drożeje - mówi Jeff krzyżując ręce na piersi.

-Wiesz jaka jest twoja udręka? Patrzysz na lustro ,a lustro pęka - znowu się zaczyna.

-Idź do lustra, wygadaj się i wróć kiedy skończysz.

-Mogę wiedzieć co masz w głowie? Bo na pewno nie mózg.

-No już już - przerywa im Candy Pop, który przyszedł w odwiedziny - fajne przedstawienie, ale złość piękności szkodzi

-No właśnie Jeff, a nie, tobie nic nie zaszkodzi - mówi Lili z uśmiechem.

-To było tak suche, że aż ziemniaki w piwnicy gniją - Warczy Jeff.

-Znowu się zaczepiacie? - pyta LJ pojawiając się ze slenderem w salonie. Zaczepiają? To mało powiedziane

-Nie...

-Czyli tak - mówi LJ z uśmiechem witając się z Popem.

-Masz jakiś wykrywacz kłamstw w tym nosie czy co? - Pyta Lili udając oburzoną.

-Mój nos jest całkowicie normalny. Ty po prostu nie umiesz kłamać - śmieje się LJ.

-Jakoś Ben uwierzył, jak powiedziałam mu, że jego nowa gra została zniszczona przez przypadek

-Co? - Ben w końcu się zainteresował

-Em... Powiem ci o tym kiedy indziej - mówi Lili siadając obok niego na kanapie - Tooby nie wiś tak nade mną - zwraca się do chłopaka, który nachylił się nad nią.

-Czemu? - pyta rozbawiony.

-Bo nie ma dżemu - Lili przewróciła oczami.

-Jest. W lodówce - śmieje się chłopak. Lili wzięła go za fraki i przerzuciła tak, że leżał na ziemi tuż przed nią. Chłopak się podniósł i cały rozbawiony wcisnął się między nią, a Bena.

-Gdzie pchasz tą grubą dupe! - śmieje się Ben.

-Uważaj trochę co! - mówi rozbawiona Lili uderzając go łokciem w bok.

-I tak mnie lubicie - mówi Tooby.

-Chciał byś! - odezwali się oboje, uderzając w niego poduszkami. Cała grupa wybuchła śmiechem, a ja poznaje tą trochę pokręconą rodzinkę coraz lepiej. Z resztą nie tylko ja. Matt wydawał się zauroczony moją siostrą. Życzę mu powodzenia.

-Może teraz przejdźmy do poważniejszych spraw - całą sielanke przerwał slendi. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
*********
Lili:

-Nie ma mowy!

-No daj spokój!

-Nie! Nie zgadzam się!

-Proszę Cię! Nie będę sama paradować w fartuszku! - błaga mnie Nina. Wiecie jaki jest plan? Mamy podszyć się pod pielęgniarki i sprawdzić w którym pokoju jest ten psychol. A co musimy założyć? Oczywiście że te wieśniackie fartuchy! Uh! Nie ma mowy!

-Nie założe tego! Widziałaś mnie kiedykolwiek w spódnicy Lub sukience? - pytam patrząc na dziewczynę

-No nie. Ale będziemy tak słodko wyglądać! Proszę! - o nieee... Ja wiem co ona kombinuje

-Nie patrz tak na mnie! Nie zgadzam się! - mówię ostatecznie

-No dobrze... - wzdycha smutno - w takim razie pójdę sama. Znajdę pokój tego psychopaty, prawdopodobnie mnie nakryją i przeprowadzą na mnie eksperymenty. Będę powoli umierać myśląc o mojej przyjaciółce - mówi smutna. Ja wiem co ona robi i nie uda jej się to - Pewnie jak umrę, wyrzucą gdzieś moje ciało, które zgnije... Już nikt nigdy nie usłyszy o Ninie The Killer...

-Dobra! - Nie mogę już tego słuchać! Próbowała wzbudzić we mnie poczucie winy i udało jej się!

-Tak! Wiedziałam że się zgodzisz! Kocham cię! - piszczy Nina rzucając mi się na szyję.

-Tak, tak. Zobaczysz kiedyś ci się opłace.

-Oczywiście. A teraz chodź! Ben zajumał dla nas przebrania! - bierze mnie za rękę i wybiegamy z mojego pokoju do salonu. Jakoś mam wątpliwości co do stroju wybranego przez Bena.
********
-Wiedziałam, że źle się to skończy - mówię poprawiając strój. Razem z Niną jesteśmy w moim świecie i stoimy przed lustrem które prowadzi do gabinetu pielęgniarek

-Narzekasz. Wyglądamy super! - Jeśli chodzi o Ninę, zawsze kochała Jeff'a i modę.

-Zniose wszystko. Ale to jest przesada! Widziałaś żebym kiedykolwiek miała takie coś na sobie?!

 Ale to jest przesada! Widziałaś żebym kiedykolwiek miała takie coś na sobie?!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Tak. Teraz - mówi z uśmiechem.

-Nie łap mnie za słówka. Dobra lepiej już działajmy zanim zrobię komuś krzywdę - mówię wzdychając. Wyszłam z lustra i rozejrzałam się. Na szczęście nikogo nie było. Dałam Ninie znak, że możemy wyjść i wcielamy plan w życie.
_____________________________
Ponieważ czeka mnie dzisiaj długi dzień to macie rozdział :) następny pojawi się jak najszybciej o ile wcześniej nauka nie wygra :(

Wiecie co robić :* Do zobaczenia miśki 🐻 🐻 🐻 🐻

Zło Nigdy Nie Śpi (CKM #2)✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz