Rozdział 24

1.7K 135 65
                                    

Chciałam wam tylko powiedzieć, że Niall to postać trzecioplanowa i nie ma większego znaczenia w historii, więc będzie mało wątków z nim.

- Przepraszam, co? Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz, Shawn jesteś normalny? - chłopak podchodzi do mnie i ociera łzy kapiące z moich policzków swoim kciukiem.

-Miałem zamiar ci powiedzieć - wydusza, a ja obracam wzrok w stronę Jake'a, który pochodzi do nas i kiedy widzi mnie zapłakaną, mówi, że zadzwoni pózniej, a teraz idzie się spotkać z Loganem.

-Kiedy?! - wykrzykuję, wymachując przy tym nerwowo rękami.

-Teraz... - szepce i przyciąga mnie za biodra do siebie, wtulając swoją głowę w moje włosy. Oplatam dłonie wokół jego talii i przyciskam się do niego jak najmocniej potrafię, zaciągając materiał jego cieplej bluzy.

-Jesteś idiotą - mówię do niego i ocieram się głową o jego szyję.

-Mamy jeszcze cały rok, czemu płaczesz? - pyta chłopak i pociera ręką moje plecy. Odsuwam się od niego i staję przed nim twarzą w twarz.

-Wiem, ale oprócz ciebie n-nie mam nikogo...

-A Jake, Danielle, Jacob, u-um Matt?

-Nie porównuj ich do siebie. Zawsze to ty byłeś przy mnie, kiedy świat walił mi się na głowie, a oni nie umieli mnie nawet pocieszyć, a poza tym z Jakiem i Jacobem mam krótką znajomość i prawie w ogóle się nie widujemy, a Matt...jest na mnie zły, nawet nie wiem dlaczego.

-Jest jeszcze caluttttkiii rok, przez ten czas będziemy się bawić lepiej niż kiedykolwiek - zakłada kosmyk moich włosów za ucho, a ja kiwam głową i nie ukrywam uśmiechu - na razie myśl o tym, co włożysz na bal - mruga do mnie, a ja czuję mrowienie w nogach. Co się ze mną dzieje?

-J-jasne, zostały tylko 2 miesiące, to mało czasu, a ja nie wiem czy...nie wiem czy uda mi się zdobyć jakąś śliczną sukienkę.

-Jake ci pomoże, to gej - chichocze, faktycznie Jake to rasowy gej - a poza tym w czymkolwiek przyjdziesz będziesz i tak najpiękniejsza - czy on właśnie powiedział, to co usłyszałam? Nigdy wcześniej nie powiedział mi czegoś, a ja w duchu nie umiem powstrzymać tej cholernej euforii i ciepła na sercu.

~~~~~~
Shawn przyciska usta do mojej odkrytej szyi i jeździ gorącymi pocałunkami po wyznaczonym szlaku, dając mi przy tym nieziemską przyjemność. Kiedy po raz pierwszy dotyka ustami moich ust czuję mrowienie w każdej części mojego ciała i ciągnę go leciutko za włosy, a chłopak jęczy mi prosto w usta. Jego usta napierają na moje leniwie i delikatnie, gryząc zębami co chwilę moją dolną wargę. Na początku jestem oszołomiona jego pewnością siebie i nie jestem w stanie oddać pocałunku.

Jednak, kiedy wkłada zimne ręce pod moją bluzkę, coś we mnie pęka i zaczynam namiętnie całować każdą część jego ciała, od ust do jego nagiego torsu, który co chwilę unosi się i wraca z powrotem na swoje miejsce. W pewnym momencie kiedy Shawn odsuwa się ode mnie czuję rozczarowanie.

-Nie możemy - mówi.

-Nie obchodzi mnie, że jesteśmy przyjaciółmi po prostu mnie pocałuj - odpowiadam mu niezwykle odważnie i w tym momencie, przed moimi oczami pojawia się dziwna chmurka, która po chwili znika i otwieram oczy, uświadamiając sobie, że to był tylko PIEPRZONY SEN. Kiedy otwieram oczy, koło mnie na łożku siedzi Shawn i jeździ wzrokiem po stronach jakiejś książki.

Craving // Shawn Mendes FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz