Siedziałam zrezygnowana na balkonie na okropnie niewygodnym krześle, okryta puszystym kocem aż pod szyję. W ręce trzymałam szklankę whisky, która mi dzisiaj ciężko wchodziła.
- Naprawdę uważam, że nie pasowałyśmy do siebie. Dziewczyny są super, ale większość nie nadaje się do związków - Danielle kończyła pić 4 szklankę whisky i widocznie lekko jej zaszumiało w głowie.
Oczywiście, że cieszyłam się z jej widoku, ale przez Shawna nie miałam w ogóle ochoty na nic.
- Yhm - mruknęłam i wyciągnęłam rękę z pod koca przechylając całą ciecz ze szklanki.
- Cassie, widzę że coś się stało - Danielle podeszła do mnie i położyła dłonie na moim kolanie.
- Moi drodzy kurwa! - Głos Jake'a zagłuszył wszystkie moje myśli, a Danielle ode mnie odskoczyła. Obie weszłyśmy do środka zamykając drzwi balkonowe - Wszyscy pakujemy się do mojego nowego samochodziku i lecimy po więcej alko! - Wszyscy wydali z siebie okrzyki zadowolenia.
- Jest nas ośmioro - odezwałam się kładąc szklankę na zapełnionej półce.
- Parker nie bądź sztywna - Jacob do mnie podszedł i przytulił mnie od tyłu, przez co lekko się uśmiechnęłam.
- Nie jestem...po prostu przytyłam i nie chcę kogoś wgnieść w siedzenia - Odpowiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu.
- Jai albo ja chętnie cię przygarniemy na kolana - Jacob puścił mnie ze swojego uścisku. Jai podszedł do nas i puścił mi oczko, przez co wywróciłam oczami.
Nic się nie zmienił.
- To jedziemy kurwa? - Nagle zauważyłam wkurwionego Shawna opartego o ścianę. Koło niego stała Sophie, ale jakoś mnie nie ruszało nic kompletnie to co będą robić na moich oczach. Dzisiaj miałam zamiar się dobrze bawić.
- Dobra idźcie ja muszę zamknąć dom - Mruknęłam odsuwając się od chłopaków i zagoniłam wszystkich do wyjścia, przez co czułam się jak jakiś pasterz.
- Dotrzymam Ci towarzystwa - Marvel stanął koło mnie, kiedy wszyscy już byli w drodze na dół.
- Jezu dzięki, bo przecież sama się zgubię.
- Widzę, że masz z Mendesem spinę - Zmienił momentalnie temat, a ja zakluczając drzwi schowałam klucz do stanika.
- Ta i co? - Próbowałam na tyle zmienić ton, żeby wyglądało to tak, że mi to wisi.
- Możemy go powkurwiać, młoda - Złapał mnie mocno za nadgarstek, a ja westchnęłam.
- Dobra. - Odpowiedziałam krótko.
- Co? Czy ja się nie przesłyszałem? Cassandra Parker zgodziła się na coś za pierwszym razem? - Marvel zaśmiał się i puścił mój nadgarstek. Uśmiechnęłam się do niego nieautentycznie.
- Tak zgadzam się. Jeżeli chodzi o siedzenie tobie na kolanach, przytulanie, mizianie, wchodzę w to. - Burknęłam. Szczerze, chciałam zobaczyć jak Shawn na to wszystko zareaguje.
- Moje grzeczna - Marvel objął mnie ramieniem i chwilę później byliśmy przed autem Jake'a. Wszyscy siedzieli w środku oprócz Danielle i Jacoba, którzy palili jeszcze papierosa. Nabrała mnie ochota na zapalenia, jednak powstrzymałam się. Marvel otworzył drzwi i wsiadł pierwszy, żebym mogła usiąść mu na kolanach. Jake siedział za kierownicą. Jai miał na kolanach Sophie, Shawn siedział po środku na tylnich siedzeniach. Usiadłam pewnie na kolanach Marvela, ale Shawn nie reagował. Po chwili do auta weszli Danielle i Jacob. Danielle przecisnęła się przeze mnie i Marvela i usiadła na kolanach Shawna, posyłając mi przepraszające spojrzenie.
CZYTASZ
Craving // Shawn Mendes Fanfiction
Fanficto miasto jest miejscem niespełnionych marzeń i tysięcy nieprzespanych nocy z głową pełną myśli o tobie. ©2k16