Rozdział 30

1.6K 104 56
                                    

Stoję na przystanku, a zimne poranne powietrze owiewa moją odkrytą skórę. Nie powinnam się zgadzać na jakiś pusty cheerleading, ale robię to tylko dla Shawna, a poza tym w ten sposób ominie mnie sprawdzian z trygonometrii, na który i tak nic się nie nauczyłam.

Stukam pomalowanymi paznokciami w siedzenie na przystanku i wypatruję ze wszystkich stron Shawna, który powinien być tutaj już dobre 10 minut temu.

Kiedy wreszcie przychodzi na miejsce z torbą sportową przewieszoną przez ramię i dwoma kubełkami lodów w ręce uśmiecham się do niego szeroko i witam go krótkim pocałunkiem w policzek.

- Mogłaś jednak nie jechać - mówi, a mi robi się momentalnie przykro.

- Dlaczego? - pytam, kiedy chłopak wręcza mi jeden kubełek lodów i plastikową łyżeczkę. Otwieram wieczko i wyrzucam je do kosza przy przystanku, po czym nabieram lody na łyżeczkę i wsadzam je do buzi.

- Inni faceci będą się na ciebie patrzeć - wzdycha cicho i otwiera swoje pudełko z lodami waniliowymi. Ja musiałam dostać te gorsze, ugh.

- Jesteś o mnie zazdrosny? - pytam pewnie i ciągnę chłopaka na przystanek, żeby mógł chwilę odpocząć od noszenia tej ciężkiej torby.

- Nie jestem zazdrosny - kiwam głową, a on robi minę kozy, na co wybucham głośnym śmiechem.

Kilka minut później na przystanek przyjeżdża autobus szkolny, a ja zaczynam się rozglądać za Marvelem, który miał przekazać mi i innym dziewczyną pompony.

Kiedy zauważam Danielle od razu koło niej siadam.

- Mega się cieszę, że się na to zgodziłaś, będzie tam pełno ciach bez koszulki, a w tym Shawn, Marvel, Jacob, Niall, David, Marco.

- Niall? - pytam, a moje ręce zaczynają się gwałtowanie pocić.

- Tak, przecież jest ich trenerem razem z Jenkinsem - wzrusza ramionami, a ja obracam głowę do tyłu, tylko po to, żeby zobaczyć tam chłopaków i Nialla, który dusi się ze śmiechu, trzymając na kolanach dwie dziewczyny na raz.

- Co taka zapatrzona? - pyta się Shawn, kiedy siada na miejscu naprzeciwko mnie.

- Jesteś ślepy i głupi Mendes? Tam siedzi facet, który ją obmacywał - Danielle wywraca oczami, a ja jestem jej w tej chwili wdzięczna.

- Spokojnie, nie dotknie cię. Nawet, już nie jest tobą zainteresowany, niepotrzebnie się boisz.

- Super - uśmiecham się i wyciągam z torby telefon ze splątanymi słuchawkami. Nie fatyguję się, żeby je rozplątać i po prostu wkładam je do uszu, po czym puszczam Justina Biebera.

O 10:10 jesteśmy na miejscu i wszyscy wychodzą z autobusu, a ja robię to jako ostatnia, bo nie mogę znaleźć mojego złotego kolczyka. Schylam głowę pod siedzenia i zaczynam przeszukiwać podłogę w poszukiwaniu zguby.

- Tego szukasz? - szorstki głos dochodzi do moich uszu i momentalnie zrywam się z podłogi. Kiedy widzę Nialla trzymającego mojego kolczyka w ręcę cicho wzdycham i chcę go wyminąć, bo wiem, że i tak go już nie odzyskam.

Jednak on muruje mi drogę swoim ciałem i zaczynam obracać kolczyka w dłoniach.

Mogę wyjść drugimi drzwiami.

Craving // Shawn Mendes FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz