Mrużę oczy i jak najszybciej spuszczam wzrok z chłopaka, który z iskierką nadzieji w oczach 50 centymetrów przede mną.
-Powinnam już iść- mówię z dziwnym drganiem w głosie.
Shawn bierze głęboki oddech i oblizując dolną wargę, pociera swoje zmarznięte ramiona, a ja dostaję wyrzutów sumienia, że pozwoliłam mu oddać mi jego bluzę i skazać go na zamarzanie. Zdejmuję szybko z siebie pokrytą śniegiem baseballówkę i wręczam ją Shawnowi, który nic nie mówiąć ubiera ją na siebie.
Przez chwilę wpatrujemy się w siebie bez żadnych słów, przerzucając wzrok ze swoich oczu, na usta i tak w kółko.
-Zrobiłaś ze mnie idiotę, Cassie - mówi chłopak, a ja zawieszam się i nie mam pojęcia co mu odpowiedzieć. - trzymasz mnie cały czas na dystans, ale sama dobrze wiesz, że przyjaźnie damsko męskie kończą się tym samym. Masz świadomość, dziewczyno, że bez względu na to ile byśmy udawali szczęśliwych przyjaciół, to jedno z nas i tak prędzej czy pózniej zaczęło chcieć czegoś więcej. Oczywiście ja nie sugeruję, że coś do ciebie czuję, bo zupełnie nic do ciebie nie czuję, poza zwykłą empatią. Może i jestem bez serca, bo pewnie teraz myślisz, że jestem totalnym dupkiem, który zniszczył 'to piękne uczucie', którym była nasza pieprzona przyjaźń, ale zrozumiesz kiedyś, że każdy, serio każdy człowiek, potrzebuje chociaż odrobiny czułości, a ty nawet nie pozwalasz mi siebie za długo przytulać, bo cholera 'jesteśmy tylko przyjaciółmi. Miałaś przed oczami kiedyś kogoś innego poza własnym tyłkiem? Jesteś wkurzająca Cassie, a twój egoizm śmierdzi na kilometr. Sposób w jaki odtrącasz swoich rodziców, znajomych, nieznajomych, a nawet przyjaciół, może naprawdę kogoś zaboleć, bo wiesz co, niespodzianka ludzie mają uczucia i każde nieprzyjemne słowo rani ich serce - ton głosu chłopaka coraz bardziej się podnosi, a ja czuję łzy kumulujące się w moich oczach - Wiesz co, mam już w dupie to czy palisz, pijesz, ćpasz, czy masz jakieś problemy z samą sobą, bo po co ma mnie to obchodzić, skoro ciebie ja totalnie nie obchodzę i moje kurewskie uczucia. Jesteś bez serca, Cassie.
-S-shawn - połykam gorzkie łzy, które napłynęły do moich ust i wpatruję się w twarz chłopaka, która teraz jest cała blada, a jego oczy są już całkowicie ciemne. - to nie t-tak.
-Nie obchodzi mnie do cholery jak - po moim ciele przechodzi fala dreszczy, kiedy widzę jak krew z przegryzionej wargi Shawna kapie na cienką warstwę śniegu. Chłopak przykłada rękę do ust, wycierając krew syczy 'kurwa'. - Zmieniłaś się cholernie.
-Tak, ty też - wycieram łzy chusteczką, a drugą podaję chłopakowi, który wyrywa mi ją z ręki i przykłada do kąpiącej krwią wargi.
-Myślę, że powiedziałem już wszystko - wzdycha chłopak i wyrzuca zakrwawioną chusteczkę w śnieg. -Jesteś po prostu bez serca.
-Nie jestem bez serca, lubię udawać, że go nie mam - mówię i uspokajam swój oddech. Zaczynam głęboko myśleć nad tym, czy powinnam teraz uderzyć Shawna w twarz i po prostu uciec, czy zostać tutaj i dalej słuchać tych obelg, które niezwykle mnie ranią.
-Nie, ty go nie masz.
-Twoje zdanie tak mnie jebie, że zaraz dojdę - wywracam oczami, a chłopak robi się cały czerwony ze złości.
-Zadzwoń jeśli mnie będziesz kiedyś potrzebowała, ciągle cię lubię - kolejne łzy kapią na śnieg, którym teraz nie jestem w stanie się cieszyć, bo moje serce przeszywają słowa Shawna.
-Wątpię, żeby to się wydarzyło - mówię i odchodzę od chłopaka, który coś klnie pod nosem i kopie z całej siły kosz na śmieci, stojący przy ulicy.
Ze łzami oczach jak najszybciej dobiegam do domu, a kiedy wchodzę do środka jestem mile zaskoczona, widząc moich rodziców, siedzących razem przy stole, razem z Melissą, a mój ojciec jest nawet trzeźwy, co zaskakuje mnie najbardziej.
CZYTASZ
Craving // Shawn Mendes Fanfiction
Fanficto miasto jest miejscem niespełnionych marzeń i tysięcy nieprzespanych nocy z głową pełną myśli o tobie. ©2k16