- Gdyby nie to, że jesteśmy u Matta w domu i słychać nas z pewnością na zewnątrz...już dawno bym się z tobą kochał - jego głos zadrżał, a razem z nim moje wnętrzności.
- Och serio? Najpierw Jake i Logan w kiblu, a teraz wy tutaj - usłyszałam głos Jacoba i szybko zeskoczyłam z Shawna czerwieniąc się - Przyszedłem, bo wam też dość sporo czasu zajmowało przyniesienie tych pieprzonych napojów.
Szybko odwinęłam z powrotem moją bluzkę na brzuch i odsunęłam się od Shawna poprawiając swoje roztrzepane włosy.
- My... tylko - zaczęłam, jednak machnęłam na to ręką i wróciłam do robienia koktajlów.
Shawn zaczął zanosić napoje razem z Jacobem do ogrodu, a ten oczywiście musiał powiedzieć o naszym małym zdarzeniu w kuchni Danielle i innym.
Kiedy zaniosłam wszystkie szejki na zewnątrz usiadłam na kocu koło Jake'a, który trzymał Logana za rękę i z czerwonymi policzkami zaczęłam patrzyć w swój napój, powoli go sącząc.
- Cass nie wstydź się, Logan i Jake pieprzyli się z otwartymi drzwiami do toalety, a wy tylko się lizaliście - odezwał się Jacob, na co Danielle uderzyła go lekko w uda i powiedziała, że to dla mnie niekomfortowe, równie jak dla Shawna.
Rzuciłam Shawnowi krótkie zawstydzone spojrzenie i zaczęłam chrupać marchewkę, po tym, jak Soph powiedziała mi, że przytyłam postanowiłam, że ograniczę słodycze i fast-foody.
30 minut później wszystkie przekąski zostały zjedzone, orpócz ogórków, których nienawidzę, a tylko ja jadłam te cholerne warzywa, więc one zostały.
Chłopcy rozpalili ognisko, a ja jako jedyna wędziłam sobie jabłko, przez co wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli i pytali czy wszystko ze mną w porządku.
Shawn na wszelkie sposoby unikał mojego wzroku, przez co czułam się lekko zraniona, po tym co zrobił i powiedział. Wiedziałam, że do tego nigdy nie powinno w ogóle dojść, ale musiałam kiedyś pęknąć i pozwolić mu na ten intymniejszy krok.
Przez cały wieczór siedziałam zamyślona i odtwarzałam sobie wszystko w głowie. Kiedy pomyślałam o tym, że jego usta całowały moje z takim porządaniem miałam okropne ciarki.
- O czym myślisz? - z zamyśleń wyrwał mnie głos Shawna. Zerwałam się z miejsca i rozejrzałam się dookoła ogniska. Danielle siedziała na kolanach Jacoba i bawiła się jego włosami. Soph stukała coś w telefonie i jednocześnie prawie lizała twarz Marvela, a Matt siedział obok Logana, który cały czas jeździł palcem po udzie Jake'a.
- Myślę o tym, że.. - zaczęłam jękając się, a Shawn się zaśmiał siadając koło mnie i unosząc swój kij z nabitymi piankami nad ognisko.
- Tylko proszę bez gadania o tym, że do tego w ogóle nie powinno dojść, bo doszło i było cholernie gorąco - uśmiechnął się przegryzając wargę, a ja obróciłam twarz w jego stronę zgadzając się z nim w myślach.
- A to... co powiedziałeś? - spytałam, zjadając jedną piankę, zapominając się, że miałam ograniczyć słodycze.
- To, że gdybyśmy nie byli w domu Matta już dawno bym się z tobą kochał?
Kurwa mać, tak proszę.
Kiwnęłam głową z nadzieją, że nie słychać mojego głośno walącego serca w klatce.
CZYTASZ
Craving // Shawn Mendes Fanfiction
Fanfictionto miasto jest miejscem niespełnionych marzeń i tysięcy nieprzespanych nocy z głową pełną myśli o tobie. ©2k16