- Nie ma mowy - Protestuję- Nie zgadzam się.
- Jeżeli nie chcesz pocałować Jaia - śmieje się cicho. Pewnie zaraz mi wymyśli jakiś taniec nago- To pocałuj dowolną osobę stąd- Rzuca mi zachęcające spojrzenie na co przewracam teatralnie oczami.- W policzek? - pytam, a chłopcy wybuchają śmiechem.
- Śmieszna jesteś - Odzywa się Matt, a ja go szturcham z całej siły z łokcia w brzuch. - Cassie masz się przelizać z jednym z nas - Moje wnętrzności robią w tej chwili fikołka. Nie chcę całować żadnego z tych gamoni, ale jeśli tego nie zrobię, wymyślą dla mnie niezłą karę.
Wzdycham cicho i głęboko się zastanawiam, z którym chłopakiem to zrobię. Nie w tym znaczeniu. Jakkolwiek to brzmi.
Dobra zaryzykuję.- Mam pomysł, jeśli nie możesz się na nas zdecydować - Rzuca Jai.
- Oh, zamknij się - Uciszam go.
- Zwiążcie jej oczy bandamą i obręćmy ją dookoła.
Wszyscy się zgadzają, a ja w tym momencie czuję się jak jakaś panienka do towarzystwa. Shawn zawiązuje mi bandamę Matta wokół głowy i zaczyna mną kręcić.To takie żałosne.
Wszyscy zaczynają się głośno śmiać, a ja modlę się w duchu, żeby tylko nie wypadło na Shawna.
Kiedy zatrzymuję się czuję czyjeś potężne ręcę na moich biodrach i wzdrygam się.Mam go teraz pocałować? Tak po prostu?
Dokładnie badam rękoma twarz chłopaka, ale nie zdążam domyślić się kto to, bo jego usta brutalnie przylegają do moich.Czuję antypatyczny dreszcz przebiegający pod moim ciele od stóp do głowy.
Oddaję niechętnie pocałunek, a chłopak namiętnie go pogłębia. Jego język przejeżdża po mojej dolnej wardze i po chwili już dotyka delikatnie mojego. Zaczynam się rozkręcać, co jest na prawdę chore, bo nie mam pojęcia z kim się całuję.
Chłopak cicho mruczy mi w usta i zaczyna strasznie szybko mnie całować. Czy to może się już skończyć?Chłopak w pewnym momencie ściska mnie bardzo mocno za pośladek, a ja cicho jęczę i od niego odskakuję. Ściągam natychmiast bandamę i mam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Jesteś na prawdę świetna - Odzywa się Brooks.
- Boże, czemu ty - Łapię się za głowę i przytulam Shawna.
- Mogłaś wybrać Jacoba - Szepce mi na ucho chłopak.
- Czemu akurat jego? -Pytam cicho i odsuwam się od przyjaciela.
- Widzę, że ci się podoba- Śmieje się cicho i puszcza mi oczko.
-Wcale nie!- Krzyczę i zaczynam okładać Shawna pięściami, a on tylko się śmieje.
-Wcale tak, Jacob moja Cassie się w tobie zakochała - Moja, moja, moja, moja, moja, najpięknieszy epitet jaki można usłyszeć, ale chwila, czy Shawn powiedział, że zabujałam się w tym idiocie.
-Jeśli jesteś dobra w łóżku...-Zaczyna Jacob, a ja mam ochotę mu wyjebać. -Kurde, ale dziewice nie są dobre w łóżku.
-Zamknij się!- Krzyczę i próbuję odbiec od nich wszystkich. Shawn łapie mnie za rękę i kurczowo trzyma, żebym znowu nie uciekła.
-Puszczaj mnie- Warczę przez zaciśnięte zęby i próbuję wyrwać się z jego uścisku.
-Nie puszczę, nie chcę, żebyś uciekała- Shawn ściska moją rękę coraz mocniej.
-Auć, to boli, puszczaj!- Kryczę i tym samym zachowuję się jak jakaś zdemoralizowana nastolatka, która stawia się rodzicom, bo oni nie chcą jej kupić bilet na koncert idola.
CZYTASZ
Craving // Shawn Mendes Fanfiction
Fanficto miasto jest miejscem niespełnionych marzeń i tysięcy nieprzespanych nocy z głową pełną myśli o tobie. ©2k16