Rozdział 2.

484 22 2
                                    

Wstałam o 7.30,a lekcje zaczynałam dzisiaj o 9.00. Spojrzałam na May,ona jeszcze spała.
Wyjęłam z kieszeni liścik który dostałam od Jeremiego. Jego słowa odbijały się echem w mojej głowie.
Pamiętam każde jego słowo,kolor jego oczu,kolor jego cery,kolor jego włosów.
O Boże...czy ja się w nim zakochałam? Nie...nie...nie,tak nie może być! Nie!
Spojrzałam na zegarek:8.00,za godzinę zaczynam lekcje.
- Dzień dobry. -powiedziała do mnie May,a potem przeciągnęła się.
- Cześć- odpowiedziałam
- Dawno wstałaś?
-Nie.
May wstała z łóżka i poszła do łazienki. Ja wtedy zaczęłam się ubierać. Założyłam jasne jeansy i luźną szarą koszulkę. Potem rozczesałam włosy.
- Hej...?- ktoś do mnie powiedział,a ja wtedy podskoczyłam. Nie rozpoznawałam tego głosu.
Odwrociłam się i w drzwiach zobaczyłam Jeremiego.
-Co? Co Ty tu robisz?Skąd wiesz gdzie mam pokój?-podeszłam do niego i pociagnełam go na korytarz. Zatrzasnełam za sobą drzwi.
- Przyszedłem do Ciebie żeby Ci przypomnieć o naszym spotkaniu.-jego głos był żartobliwy
-PAMIĘTAM.-powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Eeee....no...yy...
- To dozobaczenia.- powiedziałam i weszłam do pokoju
Zobaczyłam,że May już wyszła z łazienki. Chyba słyszała całą moją rozmowę z Jeremim,bo patrzyła się na mnie z dziwnym uśmiechem.
- Co tam?-zapytała i nadal się tak dziwnie uśmiechała.
- Eeeee....- nie wiem co jej powiedzieć.- nic?
- Aha! Kłamiesz! - krzyknęła wytykając mnie palcem.
- Ja? - zapytałam wskazując na siebie i poszłam do łazienki.

Zaczynałam biologią.
Weszliśmy do klasy. Ja siadłam jak zwykle w ostatniej ławce środkowego rzędu. Pani Allina podyktowała temat lekcji.
- No dobrze. Czy wszyscy zapisali?
- Eee...ja nie- powiedział Harris. Zawsze myśli,że jego "żarty " są śmieszne.
- Przestań.- powiedziała Pani Allina - Skoro tak...
- Ale ja nie zapisałem!-wtrącił się Harris. Miałam to dość. Cieszę się,że został już tylko rok i kończę liceum.
- Skoro tak-kontynuowała-to poproszę wasze referaty.
May z drugiej ławki spojrzała na mnie zdziwiona. Ja udałam,że tego nie widzę i poszłam oddać referat
- May,a Ty?- zapytała Josie.  Była tak perfekcyjną uczennicą. Nigdy nie wagarowała,nigdy nie rozmawiała na lekcji,zawsze słuchała nauczyciela i zawsze skarżyła. Jak ona mnie denerwuje!
- Ja...co Cię to obchodzi?- odpowiedziała May.Byłam zdumiona jej odpowiedzią. Zazwyczaj mówiła jej prawdę lub kłamała,ale nigdy w taki sposób jej nie odpowiadała.
-Jeszcze...
-Cisza!-Pani przerwała Josie. Wszyscy w klasie umilkli.- za tydzień kartkówka z trzech ostatnich tematów.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z sali.
- Ej,Iris!- zawołała Katelin. Jest chyba miła,fajna,może się z nią zaprzyjaźnie?
- Tak?
- Może spotkamy się po lekcjach?
- Spoko. O której kończysz?
- 16.30
- Ja o 17.00 więc spotkajmy się o 17.15 obok Café Latté. Wiesz gdzie to jest?
- Tak. Trzeba przejść przez ulicę - uśmiechnęła się
- Dokładnie. To dozobaczenia -powiedziałam
- Dozobaczenia.- odpowiedziała i poszła w stronę schodów.Ja poszłam w stronę sali 78,to była sala chemiczna. Mam dzisiaj same trudne lekcje. Zadzwonił dzwonek,weszłam do sali.
- Dziendobry.- zaczęła Pani Evely.
Lekcja była bardzo nudna,więc mało słuchałam.
Kolejna przerwa...Kolejna lekcja... Kolejna przerwa...Kolejna lekcja...
Godzina 13! Pobiegłam korytarzem i wybiegłam na główny plac. Zobaczyłam Jeremiego
- Hej Jeremi
- Cześć. Chodź przejdziemy się.
Chodziliśmy po ogrodzie,dookoła szkoły i rozmawialiśmy jakbyśmy się znali od...bardzo dawna.
Z Kayem nie zawsze mi się tak udaje. Często się kłucimy...
- Ej Iris.-spojrzałam na niego.- słuchaj...
-Słucham-przerwalam mu.
Już od jakiegoś czasu...-przerwał. Znałam ten początek. Tak mi powiedział Kay,gdy chciał mi oznajmić,że on chce ze mną być. O matko...-od jakiegoś czasu mi...się n-n-no wiesz...p-podobasz.- w końcu to powiedział,a ja stałam osłupiała.
- Ah no ... emm- co ja mam mu odpowiedzieć?
- Umówimy się na randkę?-co on sobie wyobraża. Pożądna i uczciwą dziewczyna napewno by się nie zgodziła,bo ma chłopaka,ale ona się z nim nie dowiaduję
- Ok. Ale nie chwal się tym N I K O M U
- Tak,tak dobrze- widziałam, że myślami jest gdzie indziej. Trudno
- To cześć!  - powiedziałam i zaczęłam biec do budynku. Gdy się obejrzałam zobaczyłam,że biegnie za mną. Dlaczego uciekłam? Nie chciałam ustalać daty naszej no... "randki"
Wybiegłam do szkoły,  skręciłam w lewo,chyba go zgubiłam.
-Iris?- jednak nie. Biegnę dalej i wchodzę do damskiej toalety. Tu nie wejdzie.
-Iris!-zawołał jeszcze raz i chyba wrócił do swoich zajęć.

Wampiry, mój nowy świat|☆ZAKOŃCZONE☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz