16.

1.1K 145 3
                                    

- Hej Dylan - zobaczyłem znajomą twarz, jednocześnie wyciągając słuchawki z uszu. Czekałem na nią w parku, tak jak prawie codziennie, już od miesiąca.
- Hej Ru - uśmiechnąłem się do niej, zamykając ją w szczelnym uścisku. - Jak tam w szkole mała? - spytałem zaraz po tym, jak dziewczyna zajęła miejsce obok mnie.
- Jak zwykle nudy - wzruszyła ramionami. - A u ciebie? - zobaczyłem błysk w jej przenikliwych, zielonych oczach - Zdam z biologii, wyobrażasz to sobie? - powiedziałem podekscytowany. - To wszystko dzięki tobie - dziewczyna zaśmiała się pod nosem.
- Jestem po prostu najlepsza - parsknęła, na co wybuchnęliśmy śmiechem.

Zbliżyliśmy się do siebie. Nie do końca tak, jak tego chciałem, jednakże udało mi się, była moją aż i tylko przyjaciółką. Nie wyobrażałem sobie dnia bez rozmowy z nią. Zżyliśmy się, co było wyczuwalne także ze strony dziewczyny. Mówiliśmy sobie o wszystkim. Niektóre nasze rozmowy, które trwały czasami całą noc, w większości były kompletnie bezsensowne, rozśmieszały nas do łez. Uwielbiam ją rozśmieszać, wywoływać uśmiech na jej twarzy, bycie częścią jej życia było tym, czego potrzebowałem.

- Może z tej okazji dasz się namówić na mały wypad do kina jutro po szkole? - wywinąłem dolną wargę, próbując udać kota ze Shrek'a.
- Dylan... - wyraźnie posmutniała.
- Wiesz jaka jest umowa, piątki i soboty odpadają - spuściłem głowę, wzdychając zrezygnowanie.
- Nienawidzę tej umowy Ruby - pokręciłem przecząco głową.
- Ja też Dyl, ja też... - wyjęczała.
- W takim razie ją zmieńmy do cholery! - podniosłem ton głosu.
- Nie - odpowiedziała stanowczo - Piątki są dla przyjaciółek, a soboty dla Derek'a, zrozum to w końcu... - wrzuciłem zrezygnowanie ręce w powietrze - Ja już nie mam na to siły Ru, widzę cię tylko od poniedziałku do czwartku i to tylko przez chwilę.

- Przecież praktycznie cały czas piszemy - stwierdziła z pretensjami w głosie.
- A co jeżeli mi to już nie wystarcza? - założyłem ręce na piersiach.
- To masz problem - wzruszyła ramionami.
- Nie Ruby, to ty masz problem! - krzyknąłem na dziewczynę.
- Nie wiem o co ta awantura - prychnęła w moją stronę.
- O to, że nie masz dla mnie czasu, a wiesz czemu? Bo się mnie wstydzisz cholero! - warknąłem. Oczy dziewczyny wyraźnie się przeszkliły. - Ale ty i tak powiesz, że to dla mojego dobra - klęknąłem przed dziewczyną, ocierając łzę spływającą po jej policzku.
- Przepraszam - wyszeptałem. - Po prostu jesteś dla mnie cholernie ważna - położyłem dłonie na jej kolanach.
- Ty dla mnie też - wydukała, zanosząc się płaczem. Jednym ruchem rzuciła mi się w ramiona, wtulając twarz w moją szyję. Zacząłem delikatnie gładzić ją po plecach, następnie składając pocałunek na jej włosach. Mógłbym stać tak już do końca życia.

I jak tu cię nie kochać Ruby?

in my dreams » o'brien ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz