22.

978 131 4
                                    

To był ostatni dzień, który miałem spędzić w szpitalu. Moja mama kolejny dzień odwiedziła mnie wraz z siostrą, znów bez słowa, oblewając mnie swoim gardzącym wzrokiem. Charlie ponownie przyniosła mi laurkę, całując mnie swoimi wiśniowymi ustami w policzek. Ja delikatnie roztrzepałem jej włosy, powodując tym samym chichot dziewczynki. Wszystko wyglądało tak samo, dopóki do mojej sali, nie przybyła ta, której nigdy bym się nie spodziewał.

Stała w progu, ubrana w kwiecistą sukienkę. Jej oczy były podkrążone, jakby nie spała przez długi czas. Na jej policzku widniał siniak, którego mimo podkładu dało się zauważyć. Włosy związane w kucyk, a na jej uszach kolczyki. Kolczyki ode mnie. Wolno przełknąłem ślinę, gdy dziewczyna powoli zaczęła iść w moim kierunku. Wzrokiem podążałem za jej krokami aż do momentu, kiedy zajęła miejsce na krześle obok mojego łóżka. 

Podniosłem głowę, patrząc w jej przepełnione żalem oczy. Bez wahania dotknąłem dłonią jej policzka, delikatnie go pocierając. Dziewczyna złapała moją dłoń, wtulając się w nią. Wtedy zobaczyłem jak po jej policzku spływa łza. Coś mnie wtedy zakuło, wiedziałem, że to moja Ruby, a nie ta, która chciała się mną tylko pobawić.

- Dylan... - wyszeptała, patrząc prosto w moje oczy.
- Ja tak bardzo przepraszam - zaczęła się zanosić.
- Już spokojnie - przerwałem dziewczynie, która już po chwili leżała na mojej klatce piersiowej. Gładziłem jej plecy, kiedy łkała prosto w moją koszulkę. Kiedy się uspokoiła, z powrotem zajęła miejsce na krześle.

- To nie jest tak jak myślisz naprawdę.
- zaczęła po chwili, z powagą na twarzy.
- To mi wytłumacz - stwierdziłem, wciąż trzymając jej rękę - dziewczyna głośno westchnęła.
- Pamiętasz ten dzień, kiedy to wszystko się stało? - przytaknąłem, jak mógłbym o tym zapomnieć? - Tego dnia, do szkoły postanowiłam zabrać się z Derek'em. Przyjechał pod mój dom. Kiedy byliśmy w drodze, napisałeś mi sms'a pamiętasz? - przytaknąłem - No i wtedy Derek spytał się od kogo dostałam wiadomość, skłamałam, że od Allison, a on wtedy tylko przytaknął. Kiedy zaparkowaliśmy pod szkołą, wyrwał mi telefon z ręki i zobaczył, że to od ciebie. Gdybyś ty wtedy widział jego minę - wzięła głęboki oddech - Spytał się kim jesteś, a ja nie chciałam powiedzieć. Wtedy mnie spoliczkował. Żądał odpowiedzi. Za każdym razem, kiedy nie chciałam odpowiedzieć, bił mnie - zaczęła płakać - I wtedy kiedy już nie mogłam wytrzymać, o wszystkim mu powiedziałam, a on wysiadł z auta i zaczął krzyczeć twoje imię i nazwisko. Ja przepraszam - wybuchnęła płaczem, na co usiadłem i pozwoliłem ponownie wtulić się we mnie dziewczynie.

- Wybaczam Ru - szepnąłem jej do ucha - Będzie dobrze, obiecuję - pocałowałem ją we włosy. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, kołysząc się na boki - Nie daruję mu tego, nikt nie będzie cie bił - przytuliłem ją mocnej.
- Daj spokój Dylan, mało ci? - wydukała.
- Dla ciebie wszystko - wyszeptałem, chowając twarz w jej włosach.

Dlaczego we mnie wątpisz, Ruby?

in my dreams » o'brien ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz