- Wykluczone moja pani, nie zgodzę się na coś takiego - powiedział Tal-go. - Wybacz mi pani ton mojej wypowiedzi i wzburzenie, ale taka propozycja jest nie do pomyślenia.
Nie spodziewałam się niczego innego w jego reakcji na moje słowa, jednak byłam na to przygotowana. I miałam przygotowane argumenty do tej rozmowy.
- Tal-go, oboje doskonale wiedzieliśmy o tym, jaka będzie reakcja księcia Igaza na moje lekcje z Arianem. Miałeś rację, mówiąc, że ukrywanie tego, spowoduje jeszcze większą złość Ageru. Dlatego musiałam dać szansę księciu, by i on mógł jakoś mi pomóc, skoro tak bardzo mu na tym zależy.
- Pani, wybacz moją śmiałość, ale czy nie mogłaś poprosić go na przykład o książki?
- Tak też zrobiłam - uśmiechnęłam się do ropucha. - Jednak on dodatkowo zaproponował to wyjście. Wiem, że jego argument mówiący o tym, bym poznała prosty lud, jest mocno naciągany, ale sam powiedz. Nic nie wiem o ludziach w tych świecie. Jak żyją, o czym rozmawiają, jak się ubierają, co jedzą i jak się zachowują.
- Pani, w tym kraju panuje wojna. Doprawdy nie wiem, czego spodziewasz się dowiedzieć podczas tych wyjść. Poza tym, gdyby jeszcze płynęły dla nas z tego jakieś korzyści ...
- Masz na myśli samą osobę księcia?
- Tak. Sama pani widzisz, jak mało istotną figurą jest on na dworze swojego brata. Nie zdołał, choćby w połowie przekonać swojego brata do tego, by zainteresował się twoją osobą.
- Wydaje mi się jednak, że sam książę Igaz jest skłonny uwierzyć w twoją wersję. Wiem, co chcesz powiedzieć - dodałam szybko, nim żabol otworzył usta. - Że chodzi mu jedynie o to, jak wyglądam. Mimo to mam wrażenie i przeczucie, że on we mnie uwierzy, a to bardzo by mi pomogło. I jak by na to nie patrzeć, to zawsze książę. Dobrze jest mieć kogoś takiego po swojej stronie. Wiem, że ty nie patrzysz na politykę przez pryzmat sympatii, ale dla mnie ważne jest to, jakimi ludźmi są moi przyjaciele, choć obecnie powinnam ich nazywać raczej sprzymierzeńcami. Dlatego, zanim kolejny raz powiesz nie, to proszę cię o to, byś jeszcze raz to przemyślał. Powiedzmy do jutra rana. Być może znajdziesz w tym wszystkim jednak jakieś korzyści dla naszej sprawy?
Ropuch milczał chwilę, po czym skłonił się lekko.
- Dobrze pani. Przemyślę to raz jeszcze i naradzimy się ponownie z samego rana.
><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><
Jak słusznie się domyślacie, książę Igaz zaproponował mi wieczorne wyjście "na miasto", jak można by to nazwać w moim świecie. Miał mnie także zapoznać z podstawami swojego rodzimego języka. Nie byłam pewna, czy to aby na pewno dobry pomysł, uczyć się dwóch dialektów naraz, ale jeśli będą to podstawowe zwroty, to może nie pomieszam jednego z drugim.
Z samego zaś rana czekały mnie dwie, nazwijmy to, niespodzianki. Pierwsza, nie oczekiwana, to koniec mojego okresu! Nie mogłam w to uwierzyć! Raj na ziemi. Po południu Mira potwierdziła moje przypuszczenie odnośnie tego, że kobiety w tym świecie miesiączkują jeden dzień! W końcu jakiś pozytywny aspekt życia w tym miejscu.
A druga wiadomość przyszła od Tal-go, który z dziwnym spokojem na twarz zgodził się na moje wyjścia z księciem do portu.
- Mam jeden warunek moja pani.
- Słucham? - nie mogło być przecież za łatwo.
- Będzie towarzyszył ci w nich Arian, jako twój opiekun, gdyż moja osoba w razie jakichkolwiek kłopotów i tak ci nie pomoże.
CZYTASZ
Śpiąca królewna
FantasyMożna by powiedzieć, że to dziki tłum zepchnął mnie w te szalone odmęty mojej podświadomości. Ale to nie tłum, tylko upadek i nie moja podświadomość, a obcy mi świat, o którego istnieniu nikt z was nigdy nie słyszał, stał się powodem moich wszystkic...