***Narrator***
Voldemort opowiadał swojej żonie co zobaczył na schodach , a raczej kogo . Zawsze myślał że się nienawidzili , a tu co ? Jak na ojca musi poważnie porozmawiać nie tylko z córką , ale i z zięciem ! Nie ma już nic do gadania . Czarny Pan już wybrał . Syn Malfoy'ów , poślubi jego córkę . JEGO . Był bardzo zaskoczony , gdy żona opowiedziała mu o jej wersji . Oczywiście Malfoy'owie wiedzą już o całej sytuacji i oczywiście ( nie mieli innego wyjścia ) zgodzili się . Wyznaczyli nawet już datę ślubu . Wiadome jest jednak że młodzi dowiedzą się o tym pół roku przed , aby mogli poznać się bliżej , jak to nakazuję tradycja . U Róży jak i u Dracon'a nie było to potrzebne , znali się bardzo dobrze od lat . Teraz trzeba było poczekać 3 miesiące i będą mogli powiadomić ich o planach weselnych . Aria z Darią nie mogły się doczekać , planowały wszystko . Co z tego że Daria nie jest matką Dracon'a , ale jest jego ciocią i może mu zrobić idealne wesele .
3 Miesiące Później
***Róża***
Dzisiejszego ranka , tuż po śniadaniu razem z Dracon'em zjawiliśmy się tak jak prosił mój ojciec , w jego gabinecie . Pamiętam jak za pierwszym razem trafiłam do tego gabinetu , ahh... wspomnienia . W pomieszczeniu czekali na nas moi rodzice , tata Smoka , oraz jego ciotka . Wszyscy stali po za oczywiście Czarnym Panem i jego małżonką .
- Zawiedliśmy się na was - Zdziwiłam się na słowa ojca . O co mu może chodzić ?
- Ale na czym ? Każde misje , czy prośby oboje wypełniliśmy ? - Spytałam zdziwiona .
- Tu nie chodzi o żadne misje... - Zaczęłam moja matka .
- ...Tylko o to że nie powiedzieliście nam że jesteście razem . - Teraz to się zdziwiłam . Otwierałam już usta aby zaprzeczyć , jednak Dracon mnie wyprzedził kładąc rękę na mojej tali , przez co stykaliśmy się barkami . - Mamy wiadomość która na pewno was ucieszy . Bierzecie ślub za pół roku ...
- CO ! Ale my jesteśmy za młodzi ! I skąd o tym wiecie ! Ale ja nie chce tak szybko ! My mamy dopiero 18 lat ! Jak wy to sobie wyobrażacie ! Ja się nie zgadzam ! Dlaczego !? - Wiem że mogłam urazić tym Smoka , jednak wiem że on nie chce też brać tak szybko ślubu .
- USPOKÓJ SIĘ RÓŻO ! NIE DECYDUJESZ O TYM ! JA W TWOIM WIEKU JUŻ DAWNO BYŁEM ŻONATY ! PO ZA TYM KIEDY TY SOBIE WYOBRAŻASZ ZAJŚĆ W CIĄŻE ! TWOJA MATKA W TWOIM WIEKU BYŁA JUŻ W 7 TYGODNIU !CZY TEGO CHCESZ CZY NIE JUŻ W KWIETNIU BIERZECIE ŚLUB ! CZY TO JASNE !? - Oczy zaczęły mi się szklić , rzadko kiedy krzyczał na mnie , a co dopiero mówić co mam robić w przyszłości . Mimo łez w oczach nadal patrzyłam na niego z taką samą niechęcią jak powiedział mi że mam być mężatką w tak małym wieku . Czułam jak ręka Dracon'a zaciska się na moim biodrze . Nienawidził jak ktoś na mnie krzyczał . Zawsze robił się nerwowy . Spojrzałam w oczy już mojego narzeczonego , widziałam w nich zdezorientowanie . Bez zastanowienie wybiegłam z gabinetu , ruszając prosto na drugie piętro do swojego pokoju . Od razu zakluczyłam drzwi , aby nikt nieproszony nie wtargnął , gdy chcę być sama . Wbiegłam wręcz w moje łóżko przytulając się do poduszki , łzy na spokojnie spływały po moich policzkach . Poczułam się dziwnie z wieścią o tym że mam wyjść za mąż , nosić nazwisko Malfoy , przeżyć swój pierwszy raz , mieć w brzuchu nowe życie . Usłyszałam pukanie do drzwi . Nie chciałam nikogo teraz widzieć więc ani drgnęłam .
- Rossie wpuść mnie . - Spokojny ton Dracon'a nieco mnie zdezorientował , w końcu kto normalny zachowuje się spokojnie , gdy za 6 miesięcy będzie żonaty ? Bo ja na pewno nie . - Róża otwórz - Miałam gdzieś jego wołania , wyjęłam z szafki nocnej moje ulubione wafle toffi . Zjadłam już trzy , a pukanie nie ustąpiło - Jak sama nie otworzysz ja to zrobię - Walnęłam się otwartą dłonią w czoło . Jak mogłam zapomnieć że ktoś może otworzyć drzwi zaklęciem !? Usłyszałam tylko huk , czyli Dracon już jest w pokoju . Nie spojrzałam nawet na niego , skupiłam swój wzrok na waflach . Poczułam jak łóżko ugina się pod ciężarem i dłoń na mojej tali . Ręką przysunął się do mnie , głowę zagłębił w moje włosy szepcząc do ucha uspokajające słowa . Jego obecność zaczęła mnie uspokajać . Skończyło się na tym że zasnęłam w jego ramionach .
DUM DUM DUM ! Nareszcie rozdział :D Przepraszam za nieobecność , ale lenistwo wzięło w górę . Jednak spokojnie , piszę następną miniaturkę , choć zastanawiam się aby nie była nową książką , bo pomysł super ! Wiem jestem skromna :* Moja wena wygasła w każdym opowiadaniu , ale broń Boże nie zamierzam zawieszać ! Tylko proszę o cierpliwe czekanie na rozdziały w jakimkolwiek opowiadaniu .
![](https://img.wattpad.com/cover/63030077-288-k508556.jpg)