9 Jeszcze raz... od początku

924 97 11
                                    

Jeśli myślisz, że to już koniec, to być może nie wiesz, że możesz zacząć od początku.
Taki napis zobaczył Sebastian w drodze powrotnej do swojego namiotu. Już słyszał podobne słowa... Zajrzał głęboko do swojej pamięci. Przypomniał sobie... Usłyszał je od babci Hani. Pewnego dnia naprawiała stare, połamane krzesło. Wnuczek nie umiał zrozumieć po co ona to robi, jeśli może kupić nowe. Staruszka odparła:

-Bo w moich czasach zepsutych rzeczy nie wyrzucało się do kosza. Widzisz... - odłożyła pędzel, którym malowała mebel i spojrzała na dziadka. Był jej mężem już od ponad czterdziestu pięciu lat. Siedział na ławeczce przy stawie, a Sebastian dopiero wtedy zauważył, że on przez ten cały czas przyglądał się żonie. Kobieta zwróciła się potem do wnuka i powiedziała: - Lepiej odnowić to co się ma.

Nie był już wcale taki pijany, żeby podjąć bardzo ważną w jego życiu decyzję. Postanowił coś odnowić... Doskonale wiedział, że wcześniej okłamywał samego siebie, co do swoich uczuć. Musiał się przyznać jemu i sobie, że on już tak dłużej nie da rady. Nie da rady żyć bez tego starego krzesła.

~~~

Tomek kolejny raz spojrzał na swój zegarek. Zbliżała się północ, a go nadal nie ma. Bardzo się o niego bał. Już miał zamiar wyjść, aby zgłosić to nauczycielowi, lecz Sebastian niespodziewane zjawił się w środku.

-Chcesz, żebym zawału dostał? Ja tu od zmysłów odchodzę, a ty... - zdenerwowany wyrzucił ręce do góry. Tak strasznie się o niego martwił. Nie chciał już rozpamiętywać tego co się stało na tym pomoście. Wiedział, że Sebastiana stracił na zawsze i nic tego nie zmieni.

-Skłamałem. Jesteś dla mnie najważniejszy - wyznał nieoczekiwanie, nawiązując do rozmowy z przed kilku godzin. 

-Co? - brunet myślał, że coś źle zrozumiał.

-Jesteś najważniejszy -powtórzył -I cholera... Nadal cię kocham. Chyba nigdy nie przestałem.

-Naprawdę?

-Tak.

-Więc. To znaczy...? - zapytał. 

-To znaczy, że chciałbym zacząć wszystko od początku. Co ty na to? 

Tomek przytaknął tylko głową, a następnie powiesił się mu na szyi. Był w tym momencie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie. Nie mógł uwierzyć, że znów są razem. Chciał się uszczypnąć, aby sprawdzić czy przypadkiem to nie sen. 

-Tak bardzo cię kocham - wyznał i pocałował go czule w usta. Obojgu tego brakowało. Kiedy się odsunął, łzy skapywały mu po twarzy - Tęskniłem za tobą. 

-Wiem. Ja też - powiedział, otarł mokre ślady i mocno wpił się w usta bruneta. 

To nie były zwykłe pocałunki, jak kiedyś. Teraz stały się one bardziej brutalne i agresywniejsze, a jednak nadal sprawiały obu przyjemność. Niespodziewanie Tomek rozpiął koszulę drugiego i zwolniwszy tępo, schodził pocałunkami niżej. Zatrzymał się tuż pod pępkiem, aby dłońmi dobrać się do jego rozporka. Zdezorientowany Sebastian zatrzymał go. 

-Co robisz? 

-Potrzebuję ciebie, ty nie? -odpowiedział, spoglądając mu prosto w oczy. 

-Oczywiście, ale... Jesteś tego pewny? 

Tomek pokiwał i zsunął jego spodnie do kolan. Sebastian nie będąc dłużnym, zaczął rozbierać swojego partnera. To było niesamowite... oni we dwoje. Niech nic ich już nie rozdzieli. 



*Przykro mi, że musiałam to wstawić... ale no...Rozbawił mnie ten gif



*Wiem, że rozdział krótki... następny będzie dłuższy. Obiecuję. I tak. Będzie o tym, o czym myślicie, że będzie (zboczeńcy). Choć... zawsze mogę się rozmyślić. To zależy czy będziecie chcieli taki rozdział czy też nie. Czekam na wasze komentarze.  


Nigdy mnie nie pozna ZAWIESZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz