16 W samym fartuszku

701 68 27
                                    

Seba był wściekły na brata, który przez całą podróż próbował robić jakieś dziwne aluzje, co do jego związku z Tomkiem. Myślał, że go zaraz rozszarpie na miejscu. Kiedy wreszcie wysiedli z auta i rozpakowali swoje rzeczy, Kuba dał pokaźnego całusa swojemu bratu w policzek. Och... bardzo pokaźnego, żeby Tomek widział. 

-Cholera... co ty robisz?- wydarł się na niego, choć wcale nie tak głośno. 

-Żegnam się z moim małym braciszkiem, tak? - zaśmiał się starszy. 

-A weź spadaj- burknął szatyn, zażenowany całą tą sytuacją. 

-Spadam - Kuba wszedł z powrotem na miejsce kierowcy, ale zanim zamknął drzwi, dodał: - Bawcie się dobrze, mordki wy moje. - I odjechał. 

"Zabiję go kiedyś, przysięgam"- pomyślał Sebastian. 

Tomek nie rozważając o co chodziło, chwycił walizkę i poszedł w stronę domku. Sebastian szedł zaraz za nim. Potem odkluczył drzwi kluczami, które dostał już wcześniej. Takim oto sposobem znaleźli się w środku. 

Zanim brunet mógł się rozejrzeć, poczuł jak Sebastian przygwoździł go do ściany. Pocałował go. Bawił się jego włosami, a potem - nie odrywając ust od ust drugiego - zaczął rozpinać koszulę swojego chłopaka. Tomek całkowicie oprzytomniał w tamtej chwili i odciągnął od siebie zielonookiego. Patrzał się na niego panicznym wzrokiem, a Sebastian tylko się uśmiechnął i powiedział: 

-Spokojnie, kotku - przy tym przejechał kciukiem po jego policzku - babcia przyjedzie tu dopiero jutro. 

Ta informacja starczyła. Teraz Tomek się już nie opierał. W końcu nie robili tego już tak długo. Właściwie... to będzie dopiero ich czwarty raz. Zdecydowanie na to zasłużyli. Właśnie teraz. 

Wchodzili po schodach... całując się, przemierzali drogę do ich sypialni. 

~~~

Była osiemnasta, więc chłopcy postanowili zrobić sobie coś do jedzenia. Włączyli telewizor w salonie. Sebastian coś przyrządzał w kuchni, a jego chłopak przyglądał się jemu z tyłu. Musiał przyznać, że w samiutkim fartuszku jego plecy i to co niżej były niczego sobie. Podobał mu się ten widok. Ach, bardzo mu się podobał. W końcu nie wytrzymał i podszedł do niego. Najpierw pocałował go lekko w górnej okolicy kręgosłupa, tuż przy szyi. Potem objął go w pasie. Położył głowę na jego ramieniu i zerknął co tamten szykuje. Och, tosty na ciepło! Pycha. Tak... to scena wycięta z filmu. Ale chłopacy waśnie się tak czuli, jak w filmie wyreżyserowanym przez kolesia z bujnymi marzeniami, który świat widzi na różowo. Było im razem tak dobrze. 

-Jaki romantyk... -mruknął Sebastian, biorąc do ręki kawałek szynki i sera. 

-Po tym co razem wyprawialiśmy w sypialni? A potem w wannie? - zachichotał cicho na to wspomnienie- Mogę być nawet bardziej niż romantyczny. 

-Właśnie... to co zrobiłeś. Ja nawet nie wiedziałem, że to możliwe - przypomniał sobie szatyn i przymknął oczy, jakby wspominając tą chwilę, o której będą wiedzieli tylko oni- Może chcesz to powtórzyć, hm? - poprosił. 

Tomek przekrzywił głowę i uśmiechnął się zadziornie. Ściągnął fartuch swojego chłopaka, po czym położył swoją dłoń na jego brzuchu. Zrobił parę kółek palcami i powoli zaczął schodzić w dół. Usłyszał ciche westchnienie zadowolenia. 

-O to ci chodzi? - spytał, troszkę zniżonym  głosem, który strasznie spodobał się Sebastianowi. 

-Ach... tak, to - przytaknął i już odchylił głowę w tył, aby całkowicie oddać się temu, co miało się zaraz wydarzyć. 

Tomek jednak nie zrobił nic dalej. Po prostu odszedł od niego, żeby włożyć tosty do nagrzanego już tostera. Wcześniej pozbył się z nich szynki i włożył ją z powrotem do lodówki. Sebastian był nieco zdezorientowany. No bo hej! Przecież on był już przygotowany na coś więcej. Stał zupełnie nagi, a tamten drań najpierw coś zaczyna, a potem tak perfidnie sobie po prostu odchodzi. Jak tak można? 

-Głodny jestem - powiedział Tomek, jakby to miało być wytłumaczeniem jego zachowania. 

-Ale... 

~~~

Sebastian opierał się na kanapie, obejmując jedną ręką swojego chłopaka, który leżał na nim. Oglądali razem film i jedli tosty. Potem przykryli się kocem, stwierdzając, że bez ubrań jest im zimno. 

-Nie miałeś ochoty na szynkę? -spytał Sebastian, zauważając że tamten się jej wcześniej pozbył. 

-Jakoś przy tobie nie umiem jeść mięsa. Chyba zostanę wegetarianinem -wyjaśnił.

-Nie rób tego dla mnie. 

-Będę robił, co chcę -powiedział Tomek i odwrócił się do niego - A teraz chcę... -usiadł na jego biodrach, a potem pochylił się, żeby go pocałować.

-Chodźmy do sypialni - zamruczał Sebastian. 

-Zostańmy tu.

I takim oto sposobem kochali się przez bardzo długi czas, nie spieszyli się w ogóle. Zmęczyli się jednak tak ciężkim wysiłkiem i usnęli na tej kanapie. Cały świat nie miał znaczenia. Wystarczyli tylko oni sami. Byli szczęśliwi. 

~~~

Rano Tomek obudził się wcześniej. Ale nie miał ochoty, żeby wstawać. Miał przecież obok siebie tego przystojniaka. Niesamowite się przy nim budzić. W dodatku, on przytulał go przez sen. To niezwykle urocze. Och... ten koc należałoby poprawić. Tomek przykrył bardziej siebie i swojego chłopaka, tak żeby zasłaniał wszystko od pasa w dół. Cmoknął Sebastiana w policzek, a on wypowiedział nieprzytomnie jego imię, choć nadal spał. Tomek pogłaskał go po włosach, wiedząc, że tamten myśli o nim nawet kiedy śpi. 

Nagle usłyszał jakieś kroki dochodzące z kuchni. Były coraz bliżej. 

-Seba, Seba! - panicznie szturchał go w bok,  gdy zobaczył w salonie starszą pani. 



*Seba


*rozdział zadedykowany Mateej. Mam nadzieję, że nie jest taki zły :o Czekam, aż napiszesz coś swojego i wstawisz to na wattpad'a :*

Nigdy mnie nie pozna ZAWIESZONE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz