Przez kilka kolejnych dni wciąż myślałam o tym, co powiedziała Maddie. I chociaż nie do końca zrozumiałam co miała na myśli, to wzbudziła we mnie niepokój. Mówiła o tym, że to wszystko dzieje się za szybko. I chyba ma rację. Nie wiem czy lecieć na Bali, czy zostać w domu. Jakby nie patrzeć to część mojej pracy, ale jestem tylko człowiekiem i nie wiem czy dam radę spędzić te "wakacje" w takim towarzystwie. W szczególności mam na myśli Ashtona, bo ostatnie nasze spotkanie nie należało do normalnych. Było... dziwne.
Właśnie znajdowałam się na siłowni. Odkąd tata przepisał na mnie firmę, czyli od ponad roku, staram się dbać o swoje ciało i regularnie tutaj przychodzę. Zmotywował mnie do tego widok tych wszystkich szczupłych modelek i huh, ogromnie się z tego cieszę, bo dzięki temu schudłam.
Tego dnia biegałam na bieżni dłużej niż zazwyczaj, ale nie czułam zmęczenia.
- Um, za pół godziny zamykamy - podszedł do mnie chłopak, któremu w odpowiedzi tylko pokiwałam głową. - Wszystko ok?
- Tak, tak - powiedziałam schodząc z bieżni. Ominęłam obojętnie dosyć wysokiego chłopaka i powędrowałam do szatni, aby wziąć prysznic. Kilkanaście minut później byłam już w miarę ogarnięta, stanęłam jedynie przed lustrem aby poprawić swojego koczka. Zrobiłam sobie zdjęcie na snapa i wyszłam z budynku, chyba już jako ostatnia klientka.Dochodziła już 22:00. Nie czułam się zmęczona, wręcz przeciwnie - byłam zrelaksowana, wypoczęta i odświeżona. Wracałam pieszo, bo droga między moim domem, a siłownią była niezbyt długa. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i weszłam na snapchata, żeby zobaczyć ile osób zobaczyło moje zdjęcie. W międzyczasie dostałam smsa... od Ashtona.
Od: Ashton
jak tam minął dzień? ostatnio w ogóle się nie odzywaszDo: Ashton
tak wyszło, jestem zajętaOd: Ashton
ale pamiętasz że za 3 dni lecimy na bali??Nie odpisałam. Myślałam nad tym wyjazdem i w sumie nie wiem czy z nimi jechać.
Jeszcze przez chwilę się zastanawiałam, ale w końcu zdecydowałam, że zawrócę i pójdę do mojego studia. Szłam przyspieszonym krokiem, ponieważ znowu miałam potrzebę z kimś pogadać. A dlatego, że nawiązałam współpracę z 5sos, w mojej firmie jest dwa razy więcej roboty, przez co niektórzy pracownicy zostają do późna.
- Hej Marco - wparowałam do środka 20 minut później. - Został ktoś jeszcze?
- Gdzieś tam widziałem jak Maddie się szwenda, zawołać ją? - zapytał chłopak, na którego widok przypomniała mi się moja scena zemdlenia.
- Nie, dzięki - odparłam. - Sama ją znajdę.Weszłam po schodach na drugie piętro. Na korytarzu zauważyłam światło, które dobiegało z gabinetu Maddie. Tak, znowu poszłam do niej. No ale skoro już zaczęła mówić mi jak mam żyć, to niech to dokończy.
Jest ze mną źle?
- Um, hej - powiedziałam zaglądając przez uchylone drzwi. Blondynka siedziała przy biurku i wpatrywała się w laptopa, jednak co chwilę przenosiła jakieś informacje na kartki papieru. Kiedy usłyszała mój głos wyprostowała się i spojrzała na mnie.
- Och, to ty - mruknęła, po czym się przeciągnęła i głośno ziewnęła. - Zaraz skończę, jeszcze tylko muszę odpisać na jednego emaila i...
- Za bardzo cię wykorzystuję. Nie możesz tyle pracować - powiedziałam zamykając jej laptopa. Popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem, ale po chwili spytała rozsiadając się w fotelu:
- Okej, co tym razem?
- Ostatnio mówiłaś mi żebym się ogarnęła, no i przez to nie wiem czy lecieć na wyspę Bali - odparłam siadając na jej biurku.
- Serio wzięłaś sobie to do serca? To, co mówiłam? - uśmiechnęła się parskając. - Wow, aż ciężko w to uwierzyć. Nie bierz tego na serio, to znaczy trochę możesz, ale miałam okres i musiałam się na kimś wyżyć.
- O, i tym kimś byłam ja? - powiedziałam wstając z jej biurka.
- Nie bulwersuj się tak. Powiem tak: leć z nimi na te całe Bali, ale nie wdawaj się w żadne znajomości. Jakby nie patrzeć to twoi szefowie - mówiła segregując papiery do teczek i segregatorów.I wtedy zdecydowałam co zrobię.
~~~
⭐⭐⭐&💭💭💭
CZYTASZ
photographer //5SOS
FanfictionJedna z najlepszych fotografów gwiazd w Australii zdaje się żyć tylko pracą. Dziewczyna wykonuje rewelacyjne zdjęcia, więc zadowoleni klienci to jej codzienny widok. Pewnego dnia dostaje ofertę, która wydaje się nie odróżniać spośród innych, a jedna...