4

416 58 20
                                    

- Moglibyście się wreszcie ogarnąć? - spytałam zirytowana. Chłopcy kręcili się przed aparatem i robili głupie miny. Oczywiście to przedstawienie nie obyło się bez kręcenia tyłkiem, ygh.
- Ale jesteś sztywna - stwierdził Calum poprawiając włosy.
- Po prostu mniej dziecinna - przewróciłam oczami.
- Co jak co, ale gdybym cię nie znał dałbym ci maksymalnie 17 lat - zaśmiał się, a ja nie mogłam uwierzyć, że powiedział to na głos. Stałam i starałam się nie wybuchnąć. Moim kompleksem zawsze było to, że wyglądałam na kilka lat mniej. I mimo, że niektórzy nie widzą w tym nic złego, to ja owszem. Wśród znajomych zawsze byłam małą, czarną owieczką, która za nic w świecie nie pasowała do reszty. Maddie szczerze pożałuje tego, w co mnie wpakowała. Nie wytrzymam z tym mini zoo nawet kilku godzin. Nieźle wkurzona postanowiłam zrobić sobie przerwę, bo od 60 minut starałam się zrobić chociażby jedno normalnie zdjęcie. Marne moje starania.
- Dobra, przerwa. Dajcie mi chociaż 5 sekund...
- Of Summer - Luke mrugnął do mnie okiem i uśmiechnął się sztucznie.
- Śmieszne - prychnęłam i ruszyłam w kierunku Maddie i Adama. Siedzieli przy stole, na którym leżało kilkanaście kartek. - Po co to wszystko? - zapytałam, po czym sięgnęłam po butelkę wody z blatu.
- Cóż, podpisanie umowy, zgoda na darmową przepustkę na wszystkie koncerty i próby, czas wolny...
- Że co? - przerwałam przyjaciółce. - Mam być z nimi 24 godziny na dobę? Was coś boli? - zapytałam dławiąc się wodą.
- Nie, oczywiście, że nie - manager chłopaków delikatnie się uśmiechnął.
- W takim razie kiedy będę miała czas dla siebie? Mam wrażenie, że chcecie abym była ich ochroniarzem, a nie fotografem - fuknęłam strzepując kosmyk włosów z ramion.
- To nie jest tak, że musisz być przy nich na każdym kroku. Poza tym, nie grają koncertów codziennie - Adam wstał od stołu i wziął butelkę wody z moich rąk, po czym się napił. Byłam trochę zszokowana jego zachowaniem, więc nie zauważyłam kiedy Michael stanął obok.
- Co do częstości grania koncertów to bym się sprzeczał - uśmiechnął się. - Ale nie bój się Ash, na naszym koncercie nie zaśniesz.
- Ktoś mnie wołał? - dołączył do nas nie kto inny jak Ashton. - Hm?
- Mówiłem do Ashley, idioto - Mike popchnął lekko jego ramię.
- W każdym razie - przerwałam im. - Spędzanie z nimi tyle czasu to lekka przesada.
- Masz wolną rękę - wtrąciła Maddie, która do tego czasu siedziała cicho i przeglądała dokumenty. - Spędzasz z nimi czas kiedy uważasz, że zrobisz dobre zdjęcia i odwrotnie - robisz dobre zdjęcia kiedy spędzasz z nimi czas.
- To nie miało sensu - podsumował Mike. - Co nie zmienia faktu, że to ty tak naprawdę decydujesz kiedy pracujesz.
- Ashley, mogłabyś tutaj podpisać? - moja przyjaciółka wskazała puste miejsce na kartce i podała mi długopis. Popatrzyłam na nią niepewnie. Nie do końca wiedziałam czy to dobra decyzja, bo jeszcze nigdy nie robiłam spontanicznych zdjęć. Zawsze miałam wszystko zaplanowane i poukładane, więc nie wiedziałam jak wyjdzie mi taka praca w ciągłym ruchu.
- Ziemia do Hale - dziewczyna pomachała mi przed nosem ręką. Wzięłam głęboki wdech i podpisałam dokumenty. Najwidoczniej czas na zmiany.
- Mam nadzieję, że wiesz w co mnie wpakowałaś - powiedziałam pół szeptem w taki sposób, aby tylko ona usłyszała.
- Właśnie najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem - Maddie uśmiechnęła się zwycięsko, po czym spakowała stos kartek do teczki. - Jutro o 19 mają próbę, adres wyślę ci później - powiedziała i wyszła z pomieszczenia.

Czyli stało się - od teraz jestem oficjalnym, prywatnym fotografem zespołu 5 Seconds of Summer. Zajebiście.

~~~

⭐⭐⭐&💭💭💭  

photographer //5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz