Rodział 16

8.3K 560 86
                                    

UWAGA MOŻE POJAWIĆ SIĘ PRZEMOC. CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

Mama Marinett podbiegła do mnie i przytuliła się do mojej piersi. Kiedy chciałem się o nią zapytać co się dzieje ta niespodziewanie wybuchła płaczem. Popatrzyłem zdezorientowany na tatę Marinett. Ten westchnął i wypowiedział trzy słowa przez, które moje serce zostało rozerwane na tysiąc drobnych kawałków.

- Biedronka została porwana...

-T-to n-nie może być prawda. - zacząłem się cofać.

Mama Marinett spojrzała się na mnie swoimi zaszklonymi fiołkowymi oczami. Takie same oczy miała Marinett. Osoba, którą mogę już nigdy więcej nie zobaczyć. Łzy napłynęły mi do oczu. A to wszytsko przez niego! Zabiję drania! Nie daruję jeżeli ją tknął...

- J-ja muszę ją o-od-odnaleźć. W-wiem kto ją porwał. J-ja go muszę powstrzymać. I-ina-aczej ona zginie.

Wyskoczyłem przez otwarte okno i zacząłem przeskakiwać pomiędzy budynkami. Nie miałem pojęcia gdzie jest. Nie wiedziałem czy dam radę go znaleźć. Przecież w Paryżu budynków jest milion. Ale wiedziałem jedno...

Muszę odzyskać moją Biedronkę.

* Ladybug P.O.V. *

Leżałam na zimnej, twardej podłodze. Nie wiedziałam gdzie się znajduję. Podczas kiedy Władca Ciem wpuścił swoje motyle we mnie, zaczęły mnie przenikać. Czułam się wtedy jakby rosły mężczyzna wbijał mi co chwila swoją pięść w moje drobne żebra, brzuch i inne części ciała. W każde miejsce po trochu. Abym nie mogła się ruszyć. Nie. Abym nie mogła uciec. Marzyłam tylko o tym abym w końcu mogła umrzeć.

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem.

- No proszę, proszę. Któż to raczył się obudzić? Przyznaję, że trochę sobie pospałaś Biedroneczko.

- Chrzań się zboczeńcu. - udało mi się wyjąkać. Moje usta wraz z gardłem płonęły żywym ogniem. Poczułam metaliczny smak krwi na języku. ( dziękuję kochana Luno131213 *^* )

- Nie ładnie się tak odzywać do starszych. Widzę, że to ja muszę nauczyć Cię posłuszeństwa.

Nie zdąrzyłam mu się odgryźć kiedy poczułam silny ból w kręgosłupie. Moje plecy zaczeły płonąć.

- Podoba ci się kochana?

Uderzył po raz kolejny.

- Odwal się...odemnie...Chat...Cię znajdzie...i...zabije...za to...co mi zrobiłeś.

- Myślisz, że mnie znajdzie?! On nawet nie wie gdzie zacząć szukać! Zgnijesz tu jak twoi poprzednicy.

- B-byli inni?

- Oczywiście, że tak! Co? Stary dziadyga ci nie powiedział? Ciekawe dlaczego? A! Już wiem! Bo to ja ich wszystkich zabiłem! Klęczeli na tej podłodze błagając mnie o litość. Okazałem im ją. Zabiłem ich w 2 sekundy. O ile nie mniej. Jesteście słabi. Uważacie się za super bohaterów. Ale kim jesteście kiedy nie nosicie maski? Osobami, które zostały potraktowane ostro przez los. Niechciani, poniżani, zniewoleni. Tacy jesteście! To dlatego Mistrz Fu daje wam te pierdołki. Bo czuje do Was litość. - ostatnie słowa wypluł z obrzydzeniem.

- Nie...to nie prawda.

- Straciłem przez niego żonę! Zabił ją! On ją zabił! Wiec teraz czas na mój ruch! Paryż już nigdy nie ujrzy żadnego super bohatera.

Zaczął uderzać biczem moje plecy. Poczułam jak mięśnie na plecach rozrywają się. Chrzęst łamanych kości zagłuszał śmiech Władcy Ciem. Ostatnie co usłyszałam od niego to słowa, po których serce zatrzymało mi się w rozpaczy.

- Najpierw ty, a później twój kocurek. Zabiję Was oboje.

Po tych słowach osunęłam się nieprzytomna na podłogę.

Chat

Zginie.

Władca Ciem zabije Chata.

I nikt go już nie powstrzyma.

~~~~

Tam tam tam! Rodzialik! Yeeey! Kto się cieszy, że są już wakacje? Pucio henzap ewrybady! Życzę wam miłych pogodnych wakacji...

Chat: I aby Was wszystkich pociąg przejechał!

Lol, Chat siedź cicho bo zakłócasz harmonię moich życzeń wakacyjnych.

Chat: Tak czy siak nikt tego nie przeczyta.

W sumie pewnie masz rację. W takim razie bajo!

~ Lukrecja-505

PS: BARDZO DZIĘKUJĘ ZA 6 MIEJSCE W OPOWIADANIACH!!! Kocham Was !!!!!!!1!!!!1!!111!!!

A! No i niezapomnij zostawić gwiazdki lub komentarza ;P
Do zboczenia...ehm...to znaczy to zobaczenia XD

Witaj Kocurze...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz