Rozdział 2

1.7K 77 4
                                    

Laura

Obudził mnie budzik zwiastujący, że powinnam wstawać i szykować się do nowej szkoły. Cały wczorajszy dzień spędziłam z ciocią, wujkiem i Michaelem.  Bardzo tęskniłam za chłopakiem nie widziałam go od tamtych okropnych wakacji. Jego rodzice byli u nas parę razy kiedy akurat mieli interesy w Los Angeles. Wstałam z łóżka od razu kierując się do garderoby. Wzięłam czysty komplet bielizny oraz przygotowane wczoraj ubrania. Zamknęłam się w łazience, ciesze się, ze mam swoją własną w pokoju.

Kiedy znalazłam się  z powrotem w pokoju spojrzałam na zegarek na szafce nocnej, który wskazywał 7;10

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy znalazłam się  z powrotem w pokoju spojrzałam na zegarek na szafce nocnej, który wskazywał 7;10. Złapałam swoją czarną torbę wrzucając do niej piórnik, książki i zeszyty. Złapałam swojego Iphon'a i zakładając swoje czarne koturny z paskiem na kostce wyszłam. Zbiegłam na dół gdzie w jadalni zastałam wujka, ciocię i Mike'a.

- Dzień dobry- przywitałam się siadając przy stole i nalewając sobie kawy 

- Witaj słoneczko - ciocia zawsze mnie tak nazywała. Uwielbiałam tę kobietę była wspaniała.- Dobrze spałaś?- zapytała 

- Tak- odpowiedziałam wgryzając się w kanapkę 

- Twoja mama dzwoniła i mówiła, żebyś potem do niej zadzwoniła aby obgadać sprawę twojego samochodu- pokiwałam głową na jej słowa a dzisiaj czerwonowłosy kuzyn zmarszczył brwi

- Przecież ja mogę ją wozić- powiedział - I tak jeździmy razem do szkoły- wujek przyznał mu rację i w sumie to prawda.- My już się zbieramy bo  lekcje zaczynają się za dwadzieścia minut- wstałam zaraz po chłopaku żegnając się z jego rodzicami i podążając za nim do jego czarnego auta. Kiedy tylko wyjechaliśmy z posesji włączyłam radio. - Cieszysz się z pierwszego dnia w nowej szkole?- zapytał 

- Mimo, że z wyglądu się zmieniłam nadal lubię szkołę.- powiedziałam- Umm a do tej samej szkoły chodzą też twoi przyjaciele ? - zapytałam nieśmiało

- Tak, ale nie masz się czego bać, wydoroślali.- odpowiedział po kilku minutach zaparkował tuż przed szkołą. Wysiadłam z auta od razu kierując się do szkoły chcąc jak najszybciej znaleźć sekretariat. Wiele osób na dziedzińcu spoglądało na mnie, zauważyłam jak szeptają coś na mój temat bo nie spuszczali ze mnie wzroku. Zatrzymał mnie ucisk na nadgarstku, odwróciłam się spotykając uśmiechniętą twarz Michaela.Podszedł bliżej obciągając moją spódniczkę niżej przez co poczułam się zażenowana. Puścił mi oczko prostując się

- Myślałem, że łatwiej będzie pilnować jakiś facetów aby trzymali się z dala od ciebie ale jednak się myliłem. W tej szkole jest wiele dupków, lepiej nie kuś losu. - oznajmił , zauważyłam, że w jego stronę zmierza dwójka przystojnych chłopaków więc pożegnałam się z nim idąc do szkoły. Nie jestem jakaś nieśmiała czy coś ale któryś z nich mógł być Luke'iem a na serio nie chce go od razu spotkać. Kiedy znalazłam się na zatłoczonym korytarzu niemal od razu pożałowałam, że nie poprosiła Mike'a o pomoc. Bezradna zaczęłam przedzierać się przez tłum ludzi aż nagle wpadłam na dziewczynę z długimi czarnymi włosami. 

- Przepraszam- powiedziałam uśmiechając się lekko w jej stronę co odwzajemniła

- Nie ma za co- powiedziała wesoło- Jesteś nowa? Wcześniej cię tu nie widziałam

- Tak, jestem w Sydney od wczoraj- odpowiedziałam poprawiając swoją torbę na ramieniu. Dziewczyna była mniej więcej mojego wzrostu  ale zauważyłam, że ma nieco niższy obcas niż ja. 

- Witamy! Rose Smith - wyciągnęła w moją stronę dłoń którą od razu uścisnęłam 

- Laura Clifford

- Clifford?- zmarszczyła brwi przekrzywiając głowę na co się zaśmiałam

- Pewnie znasz mojego kuzyna - mruknęłam na co pokiwała głową. Usłyszałam dzwonek na lekcje przez co westchnęłam zrezygnowana- Przepraszam, że się narzucam ale wskazałabyś mi gdzie jest gabinet sekretarki?- zapytałam z nadzieją w głosie. Dziewczyna złapała mnie za rękę ciągnąc na drugi koniec korytarza.

- To tutaj- powiedziała- Chętnie wskazałabym ci salę w jakiej masz lekcje ale nie chce spóźnić się na swoją. Muszę oddać jeszcze pracę z biologii innemu nauczycielowi, przepraszam- rzekła 

- Nie masz za co, dziękuję za pomoc - odpowiedziałam pukając do drzwi sekretariatu podczas gdy Rose pobiegła w stronę schodów prowadzących na piętro. Weszłam do środka zauważając starszą kobietę wypełniającą jakieś papiery- Dzień dobry, przepraszam ale miałam się tutaj zgłosić po plan zajęć. Jestem Laura Clifford

- Już, już - pisnęła kobieta zaczynając grzebać w jednej z szafek aby po chwili podać mi plan zajęć oraz mapę szkoły - Witamy w naszym liceum!

Kiedy tylko wyszłam z sekretariatu nie wiedziałam gdzie mam się udać. Według planu powinnam mieć angielski ze swoim wychowawcą. Sala mieści się na pierwszym piętrze więc od razu pędzę w stronę schodów. Kiedy odnalazłam swoją klasę zapukałam po czym weszłam do środka. Nagle zapadła cisza a spojrzenia wszystkich skierowane były w moją stronę. Na końcu sali zauważyłam Mike'a, który siedział z tymi chłopakami co do niego podeszli. Oni swoim spojrzeniem wywiercali we mnie dziurę przez co czułam się niezręcznie. 

- Dzień dobry- powiedziałam uśmiechając się w stronę mężczyzny, który stał obok biurka - Jestem Laura Clifford, nowa uczennica- oznajmiłam 

- Ach tak pani dyrektor wspominała coś na ten temat! Witaj Lauro- mężczyzna posłał mi ciepły uśmiech poprawiając okulary na swoim nosie - Z tego co wiem jesteś kuzynką naszego Michaela. No nic siadaj- rozglądałam się po całej sali szukając wolnych miejsc. Jedno było obok jakiejś blondynki, która piłowała paznokcie, kolejne obok Mike'a, który przywoływał mnie ręką na co pokiwałam przecząco głową. Ostatnie obok Rose, która posyłała w moją stronę szeroki uśmiech. Podążyłam w jej stronę siadając tuż obok.

- Mam nadzieję, że to miejsce nie jest zajęte- szepnęłam w jej stronę

- Nie. Cieszę się, że będę miała z kim rozmawiać na lekcji.- zachichotała 

Kuzynka | l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz