Laura
Wstałam wcześniej niż zwykle ale mimo to postanowiłam zacząć szykować się do szkoły. Wcześniej sprawdziłam czy czasami Luke nie odpisał na moje wiadomości ale ona nawet ich nie przeczytał. Nie wiem o co mu chodzi. Już całkowicie odświeżona i umalowana zaczęłam szukać odpowiednich ubrań do dzisiejszej pogody, która ostatnio nie jest najlepsza. *załącznik* Gotowa wyszłam z pokoju od razu kierując się do kuchni. Było sporo przed siódmą co znaczy, ze Mike jeszcze śpi więc postanowiłam zrobić śniadanie. Uwielbiałam gotować jak byłam młodsza a mama jeszcze pracowała w domu zawsze gotowałyśmy tacie coś specjalnego. Michaelowi muszą wystarczyć zwykłe kanapki bo nie mam zamiaru robić mu naleśników za to, że wczoraj nie chciał po mnie przyjechać. Kiedy cały talerz kanapek i kawa stały na stole do jadalni wszedł mój kuzyn. Na powitanie pocałował mnie w policzek i przeszedł dalej do kuchni. Po chwili wrócił siadając obok mnie i zaczynając jeść. Oboje siedzieliśmy wpatrzeni w swoje telefony nawet nie zamieniając słowa. Zauważyłam, że przed chwilą wpis dodał Ross, mój były. Stęskniłam się za nim i za jago radami czy przytulasami gdy było mi źle albo zimno. Zostawiłam go z dnia na dzień za co powinien mnie nienawidzić, jednak odważyłam się do niego napisać.
Ja: Hej:)
Ross: Ty żyjesz! Wiesz jak się martwiłem! Gdyby twoja mama nie wyjaśniała mi gdzie się podziewasz to chyba bym nie wytrzymał! Jesteś idiotką żeby się do mnie nie odezwać :/
Ross: Tak po za tym to hej :*
Ja: Wiem jestem najgorszą byłą dziewczyną na świecie ale błagam cię nie wściekaj się ♥
Ross: Teraz to ja się cieszę, że napisałaś :)
Ja: Tęsknie...
Ross: Ja bardziej... Mam nadzieje, że teraz będziemy pisać codziennie!
Ja: Nie wiem czy ze mną wytrzymasz :D
Ross: Uwierz, że wytrzymam:)
Ja: Musze już kończyć :/ Jadę do szkoły ale napiszę wieczorem więc masz być online!
Ross: Będę, obiecuję:*
Musiałam kończyć bo Mike zdążył mnie powiadomić, że jedziemy do szkoły. Wychodząc z domu na mojej twarzy cały czas widniał uśmiech. Jednak nie jest tak zły jak przypuszczałam na początku, naprawdę mi go brakowało.Wsiadłam do auta razem z kuzynem po czym ruszyliśmy w stronę szkoły. Kiedy dojechaliśmy wyszłam nawet się nie żegnając. Nie jestem zła na Mike'a ni nic w tym stylu po prostu nie mam ochoty na rozmowę. Skierowałam się do swojej szafki wyjmując potrzebne książki. Kiedy tylko zatrzasnęłam drzwiczki spostrzegłam Hemmingsa który zmierzał w moją stronę. Jeżeli teraz ma zamiar rozmawiać to nie mam na to ochoty. Odwróciłam się i poszłam do sali chemicznej. Usiadłam na podłodze wyjmując książkę aby powtórzyć sobie materiał przed kartkówką. Obok mnie przysiadł Calum, który w ręce miał zeszyt. Nic nie mówić siedzieliśmy obok siebie czytając notatki dopóki nie zadzwonił dzwonek. Chłopak pomógł mi wstać za co podziękowałam uśmiechem.
- Zły humor?- zapytał
- Nope. Nie mam ochoty na rozmowy ale humor mam całkiem niezły- odpowiedziałam wchodząc do sali- Co masz po chemii?
- Chyba angielski- mruknął siadając obok- Czyli następną lekcję także mamy razem- przytaknęłam odbierając od nauczycielki kartkówkę.
---------------------
- Cal puść mnie- jęknęłam kiedy brunet niósł mnie do naszej klasy na angielski- To tylko zawroty, mogę chodzić!- kolejny raz walnęłam go z pięści klatę. To musiało dziwnie wyglądać on niosący niezadowoloną dziewczynę w stylu panny młodej. Racja źle poczułam się kiedy stałam przy tablicy pod koniec lekcji ale to nic. Było mi duszno, przecież miałam kurtkę. Obok sali zauważyłam Mike'a, Ash'a i Luke'a, którzy gdy tylko nas zobaczyli zmarszczyli brwi. Brunet z głupim uśmiechem stanął obok nich dalej trzymając mnie na rękach.
- Calum stary nic do ciebie nie mam ale co ty robisz z moją kuzynką?
- Stoję-odpowiedział poprawiając mnie sobie na rękach i jednocześnie zmuszając mnie abym wreszcie dla bezpieczeństwa zarzuciła mu ręce na kark.
- Nie spodziewałem się naprawdę- warknął czerwonowłosy - Ale tak serio, co jest grane?
- Słabo się czuła na lekcji, prawie zemdlała przy tablicy- odpowiedział, miałam ochotę go zdzielić po głowie tak mocno aż w końcu zacząłby myśleć
- CO?- krzyknął Michael i zaczyna się zatroskana wersja kuzyna zdecydowanie najbardziej irytująca- Lau jedziemy do szpitala! W tej chwili! Musimy sprawdzić co ci jest może jesteś poważnie chora?! Zdecydowanie trzeba ci pobrać krew, dać zastrzyk...
- Od razu wsadź mnie w gips- powiedziałam na co wszyscy oprócz niego zaczęli chichotać- Nic mi nie jest- rzekłam spokojnie opierając głowę o klatkę piersiową Cal'a
- To dlaczego on cię trzyma, co?
- Bo to idiota. Sorry Calum ale musiałeś dowiedzieć się prawdy
Chcielibyście jakiś One Shot? Jeżeli tak to napiszcie w komentarzach o czym :)
CZYTASZ
Kuzynka | l.h
FanfictionMichael razem z przyjaciółmi rozpoczynał ostatni rok w liceum. Miał to być najbardziej szalony rok w ich życiu. Na ten ostatni rok wprowadzi się jego kuzynka, która przed laty nie prezentowała się najlepiej. Brunetka nazywana była brzydulą. Teraz po...