Laura
Spóźniona wbiegłam do parku o mało co nie potrącając kobiety z dzieckiem. Wzrokiem odszukałam blondyna i szybko do niego podbiegłam rzucając się mu w ramiona. Tęskniłam za nim, mimo, że nie jestem już moim chłopakiem jest dla mnie bardzo ważny.
-Dobrze cię widzieć- powiedział kiedy stanęliśmy twarzą w twarz.
- Ciebie też, Ross-odparłam ciągnąc go za rękę do najbliższej wolnej ławki- Przepraszam, że się spóźniłam, zaspałam.- wyjaśniłam posyłając mu przepraszający uśmiech
-Nic się nie stało- odwzajemnił mój gest siadając obok mnie- Opowiadaj co tam ciekawego w twoim świecie- zaśmiał się a ja uśmiechnęłam się słysząc ten dźwięk. Brzmiał jak małe pięcioletnie dziecko.
- Bardzo dobrze- poprawiłam swoją koszulkę i naciągnęłam rękawy bluzy na dłonie- Mam przyjaciół, wiesz takich prawdziwych a nie jak w poprzedniej szkole- pokiwał głową na znak, że rozumie- Opowiadałam ci o nich i o wszystkim co się dzieje- na mojej twarzy pojawił się rumieniec na wspomnienie tego jak ciężko było mi wyjawić mu, ze całowałam się z Luke'iem.
- A co u ciebie i tego jak mu było? Luke'a, tak Luke'a.
- Nie zrezygnowałam z zemsty a jego ostatnie poczynania nie zmieniły mojego zdania- powiedziałam
- Jakie poczynania? O czym ty mówisz?- zapytał a ja walnęłam się ręką w czoło
- Sorry nie mówiłam ci- usiadłam po turecku twarzą do niego- Nocowałam u Zayna, tego chłopaka, któremu daję korepetycję- machnął ręką dając znak, żebym mówiła dalej a nie tłumaczyła mu kim jest Malik- Zasnęłam a on zadzwonił aby powiadomić Michaela, że jestem u niego. A jak się okazało odebrał Luke i zamiast powiedzieć Mike'owi o wszystkim napędził im stracha. Pokłócili się o to, że kłamał i pozwolił aby zamartwiali się o mnie.- streściłam krótko wydarzenia z wczoraj
- To się porobiło- mruknął przeczesując dłonią włosy
- A co u ciebie blondyneczko?- zagadnęłam wesoło
- Alex zrobiła się jeszcze bardziej sukowata niż wcześniej- spojrzał na mnie uśmiechając się lekko- Po twoim wyjeździe nieźle się zmieniła, wszyscy się zmienili. Wiesz jak nie ma kto im wytykać prawdy w twarz i w jakiś magiczny sposób powstrzymywać to się wszystko powaliło- położył głowę na moich kolanach, kładąc się tym samy na ławce tak, że jego nogi wystawały poza nią.- Tęsknie za Tobą, wiesz?
-Wiem-odparłam od razu- Ja za Tobą też.
-Kiedy wracasz?
- Jutro mam samolot- odpowiedziałam- Musisz mnie kiedyś odwiedzić i zostać na trochę- powiedziałam miziając go po policzkach liściem.
- Chętnie, powiedz tylko kiedy i gdzie a ja przyjadę na tydzień- uśmiechnęłam się na jego słowa, uwielbiam tego chłopaka.- Chcę też zobaczyć w kim się zakochasz.
- Co?- zmarszczyłam brwi
- No chodzi mi o tego Luke'a- prychnęłam cicho- To proste, że prędzej czy później będziecie parą.- wybuchłam śmiechem na co ten pokręcił głową.- W jakim ty świecie żyjesz?
- W normalnym- rzuciłam- Wiesz wczoraj jadłam kolację z rodzicami i mnie przeprosili za to nagłe wysłanie do Sydney.
- To chyba dobrze, nie?- zapytał siadając
- Oczywiście, ze dobrze- powiedziałam- Mieli dla mnie też pewnego rodzaju propozycję-urwałam spoglądając na niego niepewnie
-Kontynuuj.
-Tak jakby zaproponowali mi powrót do LA. Chcą abym ponownie uczyła się tutaj- Ross zaskoczony otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć ale po chwili je zamknął- Nie zgodziłam się, przepraszam.- spojrzałam na swoje dłonie wiedząc, że jest mu przykro.
- No i dobrze zrobiłaś- przytulił mnie do siebie mocno- Gdybyś się zgodziła odesłałbym cię z powrotem. Tam masz przyjaciół i gdybyś ich zostawiła byłabyś gorszą suką niż Alex, serio.- zaśmiałam się
- Nie jest ci przykro? Jesteś tutaj sam i wiem...-przerwał mi prychając
- Jakoś wytrzymam bez ciebie o ile dalej będziemy ze sobą pisać.
- Zawsze i o każdej porze dnia i nocy- odpowiedziałam zamykając oczy i jeszcze mocniej go przytulając. Mieć takiego przyjaciela to skarb.
CZYTASZ
Kuzynka | l.h
FanfictionMichael razem z przyjaciółmi rozpoczynał ostatni rok w liceum. Miał to być najbardziej szalony rok w ich życiu. Na ten ostatni rok wprowadzi się jego kuzynka, która przed laty nie prezentowała się najlepiej. Brunetka nazywana była brzydulą. Teraz po...