Rozdział 19

1.1K 56 1
                                    

Laura

Spóźniona wbiegłam do parku o mało co nie potrącając kobiety z dzieckiem. Wzrokiem odszukałam blondyna i szybko do niego podbiegłam rzucając się mu w ramiona. Tęskniłam za nim, mimo, że nie jestem już moim chłopakiem jest dla mnie bardzo ważny. 

-Dobrze cię widzieć- powiedział kiedy stanęliśmy twarzą w twarz.

- Ciebie też, Ross-odparłam ciągnąc go za rękę do najbliższej wolnej ławki- Przepraszam, że się spóźniłam, zaspałam.- wyjaśniłam posyłając mu przepraszający uśmiech

-Nic się nie stało- odwzajemnił mój gest siadając obok mnie- Opowiadaj co tam ciekawego w twoim świecie- zaśmiał się a ja uśmiechnęłam się słysząc ten dźwięk. Brzmiał jak małe pięcioletnie dziecko.

- Bardzo dobrze- poprawiłam swoją koszulkę i naciągnęłam rękawy bluzy na dłonie- Mam przyjaciół, wiesz takich prawdziwych a nie jak w poprzedniej szkole- pokiwał głową na znak, że rozumie- Opowiadałam ci o nich i o wszystkim co się dzieje- na mojej twarzy pojawił się rumieniec na wspomnienie tego jak ciężko było mi wyjawić mu, ze całowałam się z Luke'iem. 

- A co u ciebie i tego jak mu było? Luke'a, tak Luke'a.

- Nie zrezygnowałam z zemsty a jego ostatnie poczynania nie zmieniły mojego zdania- powiedziałam

- Jakie poczynania? O czym ty mówisz?- zapytał a ja walnęłam się ręką w czoło

- Sorry nie mówiłam ci- usiadłam po turecku twarzą do niego- Nocowałam u Zayna, tego chłopaka, któremu daję korepetycję- machnął ręką dając znak, żebym mówiła dalej a nie tłumaczyła mu kim jest Malik- Zasnęłam a on zadzwonił aby powiadomić Michaela, że jestem u niego. A jak się okazało odebrał Luke i zamiast powiedzieć Mike'owi o wszystkim napędził im stracha. Pokłócili się o to, że kłamał i pozwolił aby zamartwiali się o mnie.- streściłam krótko wydarzenia z wczoraj

- To się porobiło- mruknął przeczesując dłonią włosy

- A co u ciebie blondyneczko?- zagadnęłam wesoło

- Alex zrobiła się jeszcze bardziej sukowata niż wcześniej- spojrzał na mnie uśmiechając się lekko- Po twoim wyjeździe nieźle się zmieniła, wszyscy się zmienili. Wiesz jak nie ma kto im wytykać prawdy w twarz i w jakiś magiczny sposób powstrzymywać to się wszystko powaliło- położył głowę na moich kolanach, kładąc się tym samy na ławce tak, że jego nogi wystawały poza nią.- Tęsknie za Tobą, wiesz?

-Wiem-odparłam od razu- Ja za Tobą też.

-Kiedy wracasz?

- Jutro mam samolot- odpowiedziałam- Musisz mnie kiedyś odwiedzić i zostać na trochę- powiedziałam miziając go po policzkach liściem.

- Chętnie, powiedz tylko kiedy i gdzie a ja przyjadę na tydzień- uśmiechnęłam się na jego słowa, uwielbiam tego chłopaka.- Chcę też zobaczyć w kim się zakochasz.

- Co?- zmarszczyłam brwi

- No chodzi mi o tego Luke'a- prychnęłam cicho- To proste, że prędzej czy później będziecie parą.- wybuchłam śmiechem na co ten pokręcił głową.- W jakim ty świecie żyjesz?

- W normalnym- rzuciłam- Wiesz wczoraj jadłam kolację z rodzicami i mnie przeprosili za to nagłe wysłanie do Sydney.

- To chyba dobrze, nie?- zapytał siadając

- Oczywiście, ze dobrze- powiedziałam- Mieli dla mnie też pewnego rodzaju propozycję-urwałam spoglądając na niego niepewnie

-Kontynuuj.

-Tak jakby zaproponowali mi powrót do LA. Chcą abym ponownie uczyła się tutaj- Ross zaskoczony otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć ale po chwili je zamknął- Nie zgodziłam się, przepraszam.- spojrzałam na swoje dłonie wiedząc, że jest mu przykro.

- No i dobrze zrobiłaś- przytulił mnie do siebie mocno- Gdybyś się zgodziła odesłałbym cię z powrotem. Tam masz przyjaciół i gdybyś ich zostawiła byłabyś gorszą suką niż Alex, serio.- zaśmiałam się 

- Nie jest ci przykro? Jesteś tutaj sam i wiem...-przerwał mi prychając

- Jakoś wytrzymam bez ciebie o ile dalej będziemy ze sobą pisać.

- Zawsze i o każdej porze dnia i nocy- odpowiedziałam zamykając oczy i jeszcze mocniej go przytulając. Mieć takiego przyjaciela to skarb. 


Kuzynka | l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz