Moje serce biło jak oszalałe, gdy błękitne tęczówki wpatrywały się prosto w moje oczy. Na dodatek jego szczery i sympatyczny, przy okazji piękny uśmiech powodował rozpływające się ciepło w moim ciele. Co jest? Czemu to się ze mną dzieje?
- Jesteś nowa? - Powiedział, uśmiechając się mile w moją stronę.
- Tak i właśnie nie wiem, gdzie co jest... - Zaczęłam. - Chciałbyś mnie oprowadzić? - Spojrzałam na niego czarująco.
To była moja okazja, żeby spędzić z nim jak najwięcej czasu i go poznać. Zrobię wszystko, aby ten blondyn był mój!
Boże, Marnie, czy ty się zakochałaś?!
- Jasne, nie ma sprawy. - Uśmiechnął się i otworzył przede mną drzwi, wpuszczając mnie do szkoły.
- Jestem Marnie. - Wyciągnęłam dłoń w jego stronę.
- Lukas, ale mów mi Luka. - Uścisnął mi dłoń. - Rzadko u nas są nowe osoby, a zwłaszcza w połowie roku szkolnego. - Powiedział, kiedy kierowaliśmy się wzdłuż korytarzu szkolnego.
- Jedna dziewczyna z klasy mi już to powiedziała. - Odparłam.
- Z której klasy jesteś?
- Do drugiej B chodzę a ty? - Spoglądałam w niego jak zauroczona.
Boże, dziewczyno, ty ostatnio zakochana byłaś sześć lat temu, więc co to za zmiana?!
- Trzecia A. - Uśmiechnął się. - O, tutaj masz sklepik szkolny. - Wskazał na otwarte drzwi, skąd dochodził piękny zapach wypieków i innych słodkości.
- Dlaczego nie jesteś na lekcji? - Zapytałam.
- Mam okienko, dlatego krążę po szkole, ale zaraz idę do biblioteki. - W ciągu dalszym przemierzaliśmy korytarz. - A ty? - Uśmiechnął się do mnie zadziornie.
- Już pierwszego dnia zostałam wysłana do dyrektora, ale jakoś mi się nie chcę do niego iść. - Zaśmiałam się.
Luka uniósł brwi w górę i spojrzał na mnie w taki sposób, jakby to było dla niego coś nowego, zarazem dziwnego i niedopuszczalnego, a zwłaszcza dla dziewczyny.
Idiotko, kompromitujesz się tylko.
- Tutaj masz pokój nauczycielski. - Wskazał na brązowe drzwi. - A tutaj pokój świrniętej psycholog. - Zaśmiał się.
Boże, on jest taki uroczy...
- Dlaczego świrniętej? - Spojrzałam na niego uśmiechnięta.
- W pozytywnym znaczeniu oczywiście. - Zaśmiał się.
Luka wraz ze mną okrążył całą szkołę, pokazując gdzie co jest, a na koniec stanęliśmy przed dużymi drzwiami, które na pierwszy rzut oka przypominały wejście jak do zaczarowanego świata.
- Tutaj biblioteka. - Wskazał na drzwi. - To ja idę. - Uśmiechnął się do mnie.
- Lubisz czytać? - Rzuciłam, aby go jeszcze zatrzymać.
- Bardzo. - Odparł z fascynacją.
- Ja też... - Cały czas patrzyłam się na niego jak debilka i nawet nie panowałam nad tym co mówię.
Tak naprawdę nigdy w życiu nie przeczytałam ani jednej książki. Jak tylko dostawałam jakąkolwiek do ręki, to tylko po to, aby ją zużyć do rozpałki albo po prostu podrzeć z nudy.
- Tak? - Rzekł zdziwiony. - Jaka jest twoja ulubiona? - Uśmiechnął się do mnie sympatycznie.
- No o tym chłopaku... - Zaczęłam wymyślać na miejscu. - Kurcze, tylko nie pamiętam tytułu... - Zaśmiałam się skrępowana i podrapałam po tyle głowy.
CZYTASZ
Mój mały chłopczyk
RomanceCo, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne błędy, jak i w pozostałej serii Mój mały chłopczyk - Kochamy siebie. Pisała to zbuntow...