- Wiesz, że ona mnie nie lubi? - Zapytałam Jesse'a, gdy staliśmy przed drzwiami Jordan.
- Wyjebane. Ja cię lubię. - Uśmiechnął się do mnie i zarzucił swoją dłoń na moim ramieniu.
Drzwi się otworzyły, a w nich stanęła blondynka ze skąpym ubraniem, na co uniosłam wysoko brwi w górę. Piersi oczywiście u niej zawsze są odsłonięte przez ten jakże cudowny, sięgający do pępka, różowy gorset, a spódniczka w kolorze bieli nawet nie sięga do połowy ud. Czarne, długie szpilki do kolan w sumie pasowały jej, bo nogi to ma ładne i szczupłe.
- Cześć, Jess- Pisnęła radośnie, gdy naglę zatrzymała się, spoglądając na mnie.
- Hej. - Przywitałam się z uśmieszkiem na twarzy.
- To twoja partnerka? - Otworzyła szerzej drzwi, aby nas wpuścić. Miała zły wyraz twarzy, co mi od razu się spodobało. Na jej własnej imprezie ma zepsuty humor, a przez kogo? Przeze mnie!
- Tak, jakiś problem? - Odezwał się chłodnym tonem.
- Nie, nie ma. - Skinęła głową z sarkastycznym uśmieszkiem.
W jej domu już panował tłok, ale nie taki duży jak u Ernesta. Każdy chłopak z drużyny miał ze sobą partnerki, a połowa z nich to były cheerleaderki. Po chwili moją uwagę przykuł Jasper.
- Zaraz przyjdę. - Oznajmiłam czarnowłosemu, który popijał swoje piwo.
Popędziłam do blondyna, rozglądając się jeszcze dookoła.
Nie mogę Alana znaleźć.
Kto jest jego partnerką?
Nie, nie mogę być zazdrosna! Przecież on może sobie robić co chce.
- Cześć, jesteś z Mindy? - Stanęłam obok Jaspera.
- Umm, tak, jest w toalecie i hej. - Uśmiechnął się i wskazał na drzwi.
Skierowałam się do toalety i naglę zobaczyłam, jak do domu wchodzi Alan z tą rudą suką.
Kurwa mać.
Czy pomiędzy nimi coś jest..? Wczoraj się tak miziali, a dzisiaj na dodatek przychodzą razem, kurwa. Poczułam dziwne uczucie na sercu jak i brzuchu. Gdy weszłam do toalety, zobaczyłam w niej dwie inne dziewczyny wraz z Mindy.
- Hej. - Uśmiechnęłam się do blondynki.
- O, cześć! - Przytuliła mnie. - Poznaj Ashley i Mirandę! - Wskazała na blondynkę i brunetkę.
- Hej, Marnie. - Podałam dłonie.
- Są cheerleaderkami, ale uwierz mi, że nie takimi jak na przykład Jordan, Angelica, Jessica czy też Samantha. - Powiedziała, a dziewczyny się mile uśmiechnęły.
- Jessica i Samantha? - Zmarszczyłam brwi.
- No Jessica to ta ruda, a Samantha to ta czarna od nich. - Powiedziała.
- A, no tak. - Odparłam.
Obie dziewczyny nie wyglądały na takie ździarskie jak tamte cztery. Na pierwszy rzut oka były miłe i sympatyczne.
- Marnie, no bo... - Zaczęła Mindy.
- Co? - Spojrzałam na nią.
- Dziewczyny zaproponowały mi przyłączenie się do cheerleaderek...
Uniosłam brwi w górę i zrobiłam większe oczy, ale po chwili moje zdziwienie przeszło. Jak chce, może robić co żywnie jej się podoba.
- Iii... - Przedłużyła.
CZYTASZ
Mój mały chłopczyk
RomanceCo, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne błędy, jak i w pozostałej serii Mój mały chłopczyk - Kochamy siebie. Pisała to zbuntow...