- Ale nie będę się z tobą bzykał. - Rzucił stanowczo.
- Co? Czemu? - Spojrzałam na niego niewinnie.
Cały czas byłam na wielkim haju i nie mogłam się powstrzymać. Dlaczego mnie bierze na takie głupoty i to jeszcze z tym kretynem?!
Marnie, otrząśnij się wreszcie!
Zaczęłam podwijać jego bluzkę w górę, gdy ten tylko odsunął się ode mnie i odtrącił moje dłonie, poprawiając koszulkę.
- Nie bądź taki skryty. Wiem, że tego chcesz. - Uniosłam się i zaczęłam całować jego szyję.
- Ogarnij się, kurwa. - Warknął i odepchnął mnie od siebie.
- Och, Alanku... - Spojrzałam na niego czarująco, gdy leżałam na plecach. - Jeszcze cię przelecę, zobaczysz. - Mruknęłam.
Co ja wygaduję..?!
- Chyba ja ciebie. - Rzucił cwaniacko i przypiął mnie pasami.
- Zapinaj mnie ile chcesz... - Mruknęłam do niego i objęłam go wokół talii.
- Jesteś wkurwiająca. - Wywrócił oczami i usiadł za kierownicą.
Ruszył prosto do domu, a ja dalej mamrotałam w jego stronę dwuznaczne teksty. Czułam się tak... Wolna, świeża, wolna od wszystkiego, mogłam zrobić wszystko, nie chciało mi się w ogóle spać, a przede wszystkim miałam mocne parcie na seks. Kurwa, jak ja bardzo go chciałam.
Nigdy więcej tego gówna nie wciągnę.
Tak bardzo chciałam, żeby to mi się już skończyło... Nie mogłam w ogóle normalnie funkcjonować i brało mnie na same głupoty.
Po jakimś czasie dojechaliśmy pod dom. Nie umiałam usiedzieć i bardzo trudno było mi odpiąć pasy, to było strasznie ciężkie. Alan wyszedł z samochodu i okrążył je, otwierając mi drzwi.
- Weź mnie jak księżniczkę. - Uniosłam obie ręce w jego stronę.
- Jedynie jak mogę cię brać, to od tyłu. - Burknął i odpiął mi pasy tym samym obejmując mnie w talii i wyciągając z auta.
Od razu zaczęłam muskać jego policzek ustami. Miałam taką ochotę na niego, że zgwałciłabym kota, którego nie mamy.
- Błagam, oddaj mi się. - Wyszeptałam do niego, gdy otworzył główne drzwi do domu.
- Zobaczymy, czy będziesz taka hop do przodu, jak już wreszcie oprzytomniejesz. - Zakpił sobie i powędrował przez schody prosto do mojego pokoju.
Położył mnie na łóżko, ale jak to ja w tym stanie pociągnęłam go do siebie i szybko na niego usiadłam.
- Nie uciekaj mi... - Posłałam mu zadziorny uśmieszek i zaczęłam dłońmi jeździć po jego torsie.
On nie wykazywał żadnych emocji, a ja byłam strasznie napalona. Co jest, żeby największy ruchacz w szkole mnie nie przeleciał? Przecież ja tego chcę.
- Co ze mną nie tak?! - Walnęłam pięścią w jego klatkę piersiową. - Dlaczego nie chcesz ze mną tego zrobić?! - Spojrzałam na niego z żalem.
- Bo jesteś naćpana w trzy dupy? - Spytał retorycznie. - A teraz złaź ze mnie, bo nawet patrzeć na ciebie nie chcę. - Szarpnął mnie za ramię i wywrócił na drugi brzeg łóżka.
- Jebany idiota! - Krzyknęłam do niego, gdy kierował się do wyjścia. - A inne laski pieprzysz, które wszystkim się dają!
- Zapragnij mnie, jak tylko wrócisz do rzeczywistości. - Uśmiechnął się w moją stronę i wyszedł z pokoju.
CZYTASZ
Mój mały chłopczyk
RomanceCo, jak dwoje nastolatków o buntowniczym i łamiącym wszelkie prawa zachowaniu - zamieszkają razem? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne błędy, jak i w pozostałej serii Mój mały chłopczyk - Kochamy siebie. Pisała to zbuntow...