Rozdział 9

460K 15K 47.7K
                                    

- Witam w moim królestwie. - Otworzył drzwi i wskazał dumnie na dom. 

Weszłam do jednorodzinnego domku. Od razu rzuciły mi się regały z książkami, które były wszędzie. W jego domu panował czekoladowy i kawowy kolor, co bardzo ładnie prezentowało się ze starymi książkami. Po mojej lewej stronie było okrągłe wejście do salonu, na przeciwko były schody prowadzące na pierwsze piętro, a obok nich korytarz prowadzący gdzieś w głąb domu, po prawej zaś znajdowała się kuchnia. 

- Ładny... - Rozejrzałam się dookoła. 

- Dzięki. - Uśmiechnął się. - Moich rodziców nie ma, są w pracy. - Powiedział i odłożył plecak gdzieś na bok.

- Co chcesz robić? - Spojrzałam na niego z uśmieszkiem na twarzy. 

- Umiesz gotować? - Zapytał, kierując się do kuchni, a ja za nim.

- Coś tam umiem. - Odparłam i usiadłam na krześle przy wyspie kuchennej, gdy ten zaczął wyjmować jakieś produkty z szafki. 

- Ja nie, ale zrobimy ciasto. - Uśmiechnął się i położył na blat potrzebne rzeczy do ciasta.

- Czekoladowe? - Zrobiłam większe oczy. 

Uwielbiam czekoladowe ciasta, są przepyszne! 

- Może i być czekoladowe. - Uśmiechnął się i wyjął miskę oraz mikser. 

- Moje ulubione. - Zagryzłam wargę i podeszłam do niego, chwytając za mąkę i wsypując ją do miski. 

Oczywiście nie obeszło się od wygłupów. Luka wziął trochę mąki i dmuchnął mi ją w twarz. 

- O ty! - Zaśmiałam się i wzięłam także garść w dłoń i rzuciłam w niego. - Jesteśmy kwita. - Dodałam dumnie. 

Wsypałam do miski wystarczającą ilość mąki i sięgnęłam po jajka, które po chwili wyrwał mi blondyn. 

- Nie! - Spojrzałam na niego błagalnie, wiedząc, co chce on zrobić. 

Uśmiechnął się. Po chwili jajko wylądowało na mojej głowie.

- O ty... - Westchnęłam groźnie, ale rozbawiona tym. 

Sięgnęłam po jajko i rozwaliłam mu na głowie. Nie wykonał żadnych ruchów, a tylko wydobył z siebie śmiech.

- No to jesteśmy kwita. - Prychnął pod nosem. 

- Koniec! - Rzuciłam stanowczo. - Głodna jestem i zróbmy to ciasto, bo mam chcicę na nie. - Wróciłam do miski i dodałam dwa jajka do mąki. 

- Jeszcze mleko. - Podał mi karton. 

- Twoja mama nie będzie zła, że taki bałagan? - Zapytałam, dolewając białą ciecz. 

- Posprząta się. - Wzruszył ramionami i podał mi kakao oraz cukier. 

Dosypałam jeszcze potrzebnych produktów i zaczęłam mieszać wszystko mikserem. Gdy skończyłam Luka wyciągnął blachę, a do mojej głowy ponownie wpadł pomysł.

Wzięłam odrobinę kakao na dłoń i stanęłam obok niego. 

- Luka... - Popukałam go po ramieniu.

- Tak? - Odwrócił się w moją stronę. 

Dmuchnęłam brązowym proszkiem w jego twarz, a ten od razu zaczął kaszleć i śmiać się. 

- Tak grasz? - Powiedział rozbawiony i sam sięgnął po kakao i przejechał nim po moim policzku. 

- Dobra, dobra, już koniec! - Krzyknęłam i zaczęłam ścierać z policzka proszek. 

Mój mały chłopczykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz