– Calum! Ciągle twój telefon wyświetla jakieś wiadomości, czemu nic z tym nie zrobisz? Przecież to już irytuje! – krzyknął jego przyjaciel, szukając po omacku swoich okularów.
– Luke, to w zupełności nie moja wina. Pamiętasz jak mówiłem, że jakaś fanka, czy fankopodobna dziewczyna mnie napastuje? Zdecydowałem jej nie odpisywać, ani też nie czytać. Bo niby po co? – spytał.
– Jasne, ale mógłbyś chociaż wyciszyć! – uśmiechnął się sztucznie Hemmings, po czym wyszedł z pokoju, po tym jak znalazł swoją zgubę.
Calum podreptał za swoim przyjacielem, gdzie znaleźli się w centrum. Skutecznie się ukryli, pod stertą czarnych ubrań oraz okularów i kapturów, praktycznie nie było widać, że to oni są tym sławnym zespołem. Jednakże kilka fanek ich rozpoznało, przez co ich plan runął, wraz z czarnowłosą niewiastą. Chłopak nie zobaczył jej na początku, dopóki nie zderzył się z twardym podłożem. Zdecydowanie nie wolno używać telefonów w miejscu publicznym, zwłaszcza, jak jest się taką ciamajdą.
Sharron chwyciła telefon swojego dawnego przyjaciela, po czym szybko zerknęła na ekran i czym prędzej oddała go w ręce właściciela. Hood odburknął pod nosem stos przekleństw, następnie podszedł do czarnowłosej, pomagając jej wstać chwycił swój sprzęt i wytrzepał się z niewidzialnego pyłku.
– Wypada odpisywać do innych, Calum. Nikt nie lubi być ignorowany – powiedziała, a kpiący uśmieszek zagościł na jej twarzy.
A potem odeszła.
Przez chwilę stał otępiany, dopóki jego przyjaciel nie dał o sobie znać. Widział gdzieś te oczy, zdecydowanie nie da się ich zapomnieć.
Ale wciąż nie wiedział, kim była tajemnicza dziewczyna.

CZYTASZ
Oppressor [C.H]
FanfictionKiedyś był jej przyjacielem, bezpieczną przystanią, osobą, do której mogła zwrócić się w każdej chwili. Kochali się na ten swój własny, pokręcony sposób. A teraz? Teraz jedynie została pustka i blizna po złamanym sercu, której nikt nie móg...