20.

93 13 1
                                    

Promienie ciepłego, majowego słońca wpadały przez okno wprost na twarz dziewczyny. Sharron przebudziła się i na jej twarzy pojawił się uśmiech, ponieważ Calum przypomniał sobie o niej. Jednakże było jej przykro, zważając na to, iż ubiegłej nocy wyszedł w pośpiechu, tłumacząc się, że nagrywają nową płytę i musi być w studiu. Ona wiedziała, że kłamał. 

  Mimo tego, pozwoliła sobie na chwilę szczęścia. Pozwoliła sobie rozpamiętywać wydarzenia minionego wieczora, leżąc w białym, szpitalnym łóżku; ciesząc się chwilowym spokojem. Cieszyła się nawet owymi promieniami ciepłego, majowego słońca. Wszystko przyprawiało ją o radość przez jedno, małe, wydawałoby się – nic nie znaczące wydarzenie. 

 Jej spokój jednak nie trwał długo. Usłyszała krzyki na korytarzu; wytężyła słuch, chcąc wyłapać jak najwięcej z krzątaniny. Szybko docierały do niej coraz to nowe słowa, coraz wyraźniej, aż wreszcie do pokoju wpadła matka dziewczyny. 

 – Zabieram cię stąd! –wykrzyczała bełkotliwym głosem, po czym zaczęła demolować tymczasową sypialnię córki.

 Zszokowana Sharron patrzyła tylko na kobietę szeroko otwartymi oczami, kompletnie nie rozumiejąc, o co jej chodzi. Zaraz za nią, do pokoju wpadł główny lekarz oddziałowy wraz z dwoma ochroniarzami. W ręku trzymał plik kartek. Więksi mężczyźni złapali pijaną we dwóch, przytrzymując ją przed dalszym sianiem zamętu. 

 – Proszę pani – odezwał się doktor – to nie jest najlepsze wyjście, by wypisywać Sharron w tym momencie ze szpitala. 

– Nie obchodzi mnie to, macie dać mi ten pieprzony wypis, żebym mogła go tylko podpisać, i zabieram ją stąd! – krzyczała, usiłując wyrwać się ochronie. Lekarz spojrzał współczująco w stronę nastolatki, która wciąż tylko obserwowała, i pozwalała łzom płynąć po policzkach.

 – Dobrze, dla świętego spokoju, ale robi to pani na własną odpowiedzialność. 

 – No, wreszcie. – Uspokoiła się, a kiedy trzymający ją zauważyli to, ostrożnie ją puścili. Poprawiła ubranie i włosy, podchodząc do doktora i podpisując papiery, które wziął ze sobą. 

– Ubieraj się Sharron, wracamy do domu. – Nawet nie patrząc na córkę, wyszła z pomieszczenia, razem z mężczyznami.

 Sharron, wciąż w szoku, czekała cierpliwie aż pielęgniarka – która, swoją drogą, pojawiła się nie wiadomo skąd – skończy ją odpinać od aparatury i kroplówki, po czym ogarnęła się i zabrała rzeczy. 

Ostatni raz rzuciła okiem w stronę kobiety aktualnie rozbierającej pościel, która wyszeptała ciche "powodzenia". Uśmiechnęła się i wyszła. 

***

Ilekroć chciała pokochać swoją matkę, nie mogła. Nie mogła jej kochać za samo miano mamy, rodzicielki. Chciała to zrobić poprzez jej czyny. Ale nie mogła tego zrobić, ponieważ jej pierwotna była dla niej okropna. Nie szanowała jej, nie dawała tego, czego potrzebowała. A potrzebowała tylko miłości, nie więcej, nie mniej. 

Ubrała bluzę, zakrywającą jej rany po niedoszłym samobójstwie. Nie zagoiły się i nie zrobią tego przez najbliższe tygodnie, były zbyt głębokie. Założyła na swoje stopy zniszczone trampki, uprzednio biorąc w rękę telefon, klucze i portfel. Wybierała się właśnie do pobliskiego sklepu, gdzie zamierzała kupić coś gotowego do jedzenia. 

Gdy przechodziła obok kiosku, w oczy rzucił jej się nagłówek gazety. Nie był to byle jaki nagłówek, a raczej nazwisko widniejące na nim i zdjęcie. Zdjęcie jej przyjaciela z nią, podpisane "Nowa zdobycz Caluma Hooda?"  Pod wytłuszczoną czcionką znajdowało się kilka mniejszych  zdjęć, które nie były prawdziwe, gdyż Sharron nie wychodziła przez ten czas ze szpitala, a chwilę później znalazły się w gazecie zdjęcia ich razem, gdzie ani razu nie byli nigdzie ze sobą. 

Weszła do małego sklepiku, wykupując ostatnią sztukę z pieniędzy, jakie miała przeznaczone na swój obiad. Pożegnała się z przemiłą panią, biegnąc do pobliskiej ławki, by jak najszybciej przeczytać te bzdury, jakie zdążyli o nich napisać. 

,,Calum Hood (lat 22) – wokalista słynnego zespołu 5 Seconds of Summer znów wchodzi w związek? Tym razem jest to niejaka Sharron Blake, siedemnastoletnia dziewczyna pochodząca z dość ubogiej rodziny. Czyżby nasza gwiazda przeszła na tą najniższą rangę, zaczynając spotykać się z Sharron? Cóż, na pewno niedługo dowiemy się czegoś więcej!" 

***

Tik tak, zegar tyka, zostały jeszcze 2 rozdziały i epilog! 
PS czy mogę liczyć na jakikolwiek komentarz, czy znak, że czytacie? 

Oppressor [C.H]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz