Calum uśmiechał się do publiczności, śpiewając końcową piosenkę. Kochał to robić, a fani sprawiali, że wiedział co tu robi. Wiedział, dlaczego to robi. Nawet nie spostrzegł, kiedy stali w równym rządku i kłaniali się, po chwili chowając się na zapleczu.
Miał coś jeszcze do załatwienia, ale zdezorientowanie na twarzy przyjaciół zwróciło jego uwagę ku końcowi sali. Niebieskie światełka i dźwięk pogotowia ratunkowego skutecznie przyćmił jego rozsądek i pobiegł za źródłem. Nie obchodziło go to, że jest światowej sławy gwiazdą i zaraz piszczące fanki rzucą się na niego. Za wszelką cenę chciał dowiedzieć się, co się stało, zwłaszcza na jego własnym koncercie.
I wychodząc z areny, spełniły się jego przepowiednie, ponieważ już za chwilę został okrążony przez falę ludzi. Sprawiali, że Calum chwilowo stracił orientację i nie wiedział, co właściwie tu robi i dlaczego. Ale stan świadomości wrócił i mimo że chłopak często miał ataki paniki, kiedy piszczące fanki go okrążały, tak teraz to było najmniejszym zmartwieniem.
Bał się, bał się o osobę, której właśnie musiała stać się niewyobrażalna krzywda, ponieważ w zwyczaju na arenie ludzie mdleli, ale nie pojawiała się tak duża ilość ratowników. Ochroniarze zebrali się wokół karetki, odciągając natrętnych gapiów. Calum przedarł się przez tłum, podchodząc jak najbliżej do miejsca zdarzenia.
I nigdy w życiu nie widział tak skrzywdzonej osoby. Jej twarz była spokojna, ale ciało wcale nie pomagało w określeniu jej stanu. Głębokie nacięcia na jej rękach świadczyły o tym, że ta biedna dziewczyna właśnie próbowała popełnić samobójstwo. I Calum czuł się winny, bo to zdarzyło się na jego koncercie, czuł, jakby był współwinny temu wydarzeniu.
Ale tak naprawdę nie wiedział, że był winny. Że ta dziewczyna zrobiła to przez niego, ponieważ nie był dla niej wystarczający. Ponieważ o niej zapomniał. Ponieważ jej miłość do niego nie była wystarczająca, by mogła zapełnić pustkę w jej sercu.
I Hood za wszelką cenę obiecał sobie, że jej pomoże.
^^^^
Ah, wybaczcie mi, że nic nie dodaję. Nie będę się tłumaczyć, ale nie mam napisanych kolejnych rozdziałów i nie mam pojęcia, kiedy je napisze, albo czy kiedykolwiek to zrobię. Mogę wam jedynie powiedzieć, że to ff niedługo dobiegnie końca! (przynajmniej taki mam zamiar XD)
Dobranoc x
CZYTASZ
Oppressor [C.H]
FanfictionKiedyś był jej przyjacielem, bezpieczną przystanią, osobą, do której mogła zwrócić się w każdej chwili. Kochali się na ten swój własny, pokręcony sposób. A teraz? Teraz jedynie została pustka i blizna po złamanym sercu, której nikt nie móg...