13.

146 24 1
                                    

Dla Caluma nie był to miły czas, kiedy poszedł spytać przyjaciela o wcześniejszą sytuację. Martwił się, to fakt, ale większą kontrolę miała ciekawość. Był wścibskim człowiekiem, stawiającym na swoim w każdej możliwej sytuacji.

– Um, Luke? – zapytał młodszego, a gdy ten się odwrócił, dając znak, że słucha, wtedy kontynuował. – Bo wcześniej zachowywałeś się dość dziwnie. Co jest?

– Nic, a co miałoby być? – Wzruszył ramionami, trzymając w buzi kanapkę.

– Może to, iż nawet nie trafiałeś w dobre akordy? I może dlatego, że byłeś strasznie rozkojarzony i fałsz był wyczuwalny na kilometr? I ty mi próbujesz wmówić, że nic się nie stało? – Zmrużył niebezpiecznie oczy, przez co jego przyjaciel wiedział, że ta rozmowa nie miała być łatwa ani przyjemna.

– Przestań, Calum. Nic mi nie jest, do cholery! – Krzyknął, sprawiając, że jego przyjaciel westchnął zrezygnowany. Hemmings nigdy nie podnosił głosu, no chyba, iż sytuacja naprawdę tego wymagała. A on chciał zatuszować prawdę o jego chwilowym stanie.

– Martwię się – mruknął nieco przybity.

– Hood, wiesz o tym, że zawsze mówię ci co jest. Aktualnie sytuacja tego nie wymaga. Po prostu się rozkojarzyłem, wyluzuj. – Klepnął towarzysza po plecach, by chwilę później wyjść z pokoju, skutecznie unikając kolejnej rozmowy.

– I tak to z ciebie wyciągnę, Hemmings! – ryknął, zamykając drzwi za swoim przyjacielem.


**

Przepraszam, że mnie nie było. Byłam na wakacjach i już powracam :v   

Oppressor [C.H]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz