Rozdział 1

50 5 3
                                    



Jak ja nienawidzę tego cholernego budzika! Człowiek chce się wyspać, ale ten upiorny dźwięk mu nie pozwala. Spojrzałam na telefon, i prawie spadłam z łóżka. Dziś pierwszy dzień szkoły! Nie to, żebym lubiła szkołę, ale ludzie, przecież to szkoła dla czarownic. Przeprowadziłam się w środku roku więc nie będę mieć łatwo. Podeszłam do szafy i zaczęłam szperać w poszukiwaniu czegoś ładnego. Koniec końców, wybrałam biały sweterek i czarne rurki. Moje nienaturalnie różowe włosy, upięłam w kok i zostawiłam kilka pasm, które swobodnie opadały na boki twarzy. Zeszłam na dół. Czy wspominałam że mieszkam sama? Moi rodzice musieli zostać w Londynie, bo tam mają prace. Więc kupili mi dom i dali wolną rękę. Chwyciłam torebkę i założyłam czarne botki na małym obcasie, po czym weszłam do garażu. Wyjęłam kluczyki z torebki i wsiadłam do auta.

Prószył śnieg. Po 10 minutach byłam na miejscu. Zaparkowałam auto na parkingu mojej części szkoły. Wysiadłam z samochodu i udałam się w stronę wejścia do szkoły. Szłam głównym korytarzem, po czym skręciłam w nieco mniejszy, który był oznaczony znakiem "Magiczna Część".

Zobaczyłam wielkie drzwi. Podeszłam do nich i popchnęłam je. Gdy wrota się otworzyły zobaczyłam coś niesamowitego.

Ta część szkoły wygląda zupełnie inaczej. Niektórzy wygłupiają się i rzucają na siebie zaklęcia. Inni po prostu stoją i rozmawiają. Ruszyłam przed siebie i od razu poczułam na sobie świdrujące spojrzenia innych. Czy ja serio wyglądam tak dziwnie? No tak, różowe włosy. Obróciłam się żeby muc w całej okazałości obejrzeć to magiczne miejsce. Nagle uderzyłam w coś plecami.







Hej! Mamy koniec pierwszego rozdziału. Co o nim myślicie? Piszcie w komentarzach.

Do następnego Misiaki

Jeden GestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz