Rozdział 10

33 3 5
                                    

Od czasu lekcji historii, po mojej głowie chodzi jedna myśl: co jeśli... Co jeśli znajdzie się ktoś, kto zbuntuje innych przeciwko dobru?

Kto wtedy poprowadzi Armię Pokoju?

Co jeśli zło wygra z dobrem?

- An, co się stało? - spytała mnie Andie.

- Nic, po prostu zamyśliłam się. - wysiliłam się na uśmiech. Być może Andie mało zmieniła się z wyglądu, ale jej charakter jest zupełnie inny... Stała się bardzo ciekawska, co poniekąd mi przeszkadza, ale cóż... Ludzie się zmieniają.

- Może pójdziemy coś zjeść?

- Jasne, znam świetną restauracje... Luke mnie do niej zabrał.

- Między wami coś jest, prawda? - poruszyła zabawnie brwiami.

- Czy ja wiem... Powiedział że mu na mnie zależy, zresztą... Gdyby nie to że Ashton mnie zranił, bylibyśmy razem...

-  Zaraz, zaraz... Kim jest Ashton?

- To zakończona historia...

- Serio? Nawet swojej najlepszej przyjaciółce nie powiesz?

- Gdy mieszkałam w Londynie chodziłam z nim, ale zostawił mnie gdy dowiedział się kim jestem.

- Przepraszam... Nie wiedziałam...

- Nie przejmuj się... Teraz mam Luke'a... - uśmiechnęłam się na samom myśl o chłopaku...

- Zależy ci na nim?

- Bardzo. - poczułam wibracje w mojej kieszeni. Wyciągnęłam telefon i spojrzałam na ekran. Na urządzeniu widniało zdjęcie Luke'a z zabawną miną. - O wilku mowa.

- Cześć Luke.

- Cześć kochanie. - on powiedział do mnie kochanie?! - Mam pytanie.

- Tak?

*****

Hejka!  Przepraszam że tak  dawno nie dodawałam rozdziału, ale nie mam zbytnio czasu. Jak myślicie, o co zapyta się Luke?

Piszczcie  w komentarzach.

Do następnego Misiaki


Jeden GestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz