- Byłam z pewnym chłopakiem. - spojrzałam na Luke'a który słuchał mnie w pełnym skupieniu. - Pojechaliśmy ze znajomymi nad morze. Gdy dojechaliśmy na miejsce, staneliśmy na klifie. Ashton wychilił się nad przepaść. Wychylił się za bardzo... Zachwiał się i zaczął spadać. W napływie emocji... Po prostu rzuciłam na niego czar lewitacji... - zaczęłam szlochać.
- Anastacio, nie musisz mi tego opowiadać jeśli nie chcesz...
- Nie, Luke. Zaczęłam więc muszę skończyć. - mój przyjaciel kiwnął potwierdzająco głową. - Kiedy inni zobaczyli co zrobiłam, od razu zaczęli patrzeć na mnie inaczej. Luke... Oni mnie z nienawidzili...
- Nie możesz tak myśleć...
- Dobrze wiesz że to prawda. Wole się nie oszukiwać i... - nie było dane mi dokończyć, ponieważ Luke wbił się w moje usta. Ku mojemu własnemu zaskoczeniu, oddałam pocałunek. Luke obiął mnie w talii i przyciągnął do siebie, pogłębiając pocałunek. Odrwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza.
- Anastacio... Przepraszam, nie powinienem tego robić.
- Luke, nie martw się... Mi się nawet podobało.
- Serio? Myślałem że będziesz miała mi to za złe.
- Na co miałabym być zła? Pocałował mnie najprzystojniejszy facet jakiego znam.
- Na prawdę uważasz że jestem przystojny?
- W stu procentach. - powiedziałam i zaczęłam lustrować jego twarz. Był na prawdę przystojny. W dolnej wardze miał czarny kolczyk, który czasami przygryzał seksownie. Zagryzłam wargę i popatrzyłam w oczy chłopaka. Spojrzałam znacząco na jego usta, nie przestając przygryzać wargi. Luke zrozumiał gest i pocałował mnie, tym razem delikatnie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o wejście.
- Luke przepraszam, ale nie chcę posuwać się za szybko. Dopiero co zerwałam z chłopakiem, który znaczył dla mnie wiele. Proszę cię o trochę czasu.
- Nie ma sprawy mała... Poczekam. - powiedział po czym musnął moje usta delikatnie. - Chyba będę się zbierać.
- Czemu? To przeze mnie?
- Nie, po prostu jest już późno i nie chce ci siedzieć na głowie.
- Ale ja chce żebyś został. - powiedziałam.
- Naprawdę? A co jeśli jestem psychicznie chory? - zaśmiał się.
- Najwyżej. Jesteś moim... - zawachałam się. Chciałam powiedzieć że przyjacielem, ale mogłam zranić jego uczucia. Zależy mi na nim i to bardzo. - Przyszłym chłopakiem. - uśmiechnęłam się. Luke podszedł do mnie i przelotnie pocałował.
- Muszę już iść. Moja mama będzie się martwić.
- No dobrze... To do jutra.
- Do jutra kochanie.
Cześć mordeczki!
Jak wam się podoba? Piszcie w komentarzach. Może mam coś zmienić?
Jeśli tak to dajcie mi znać.
Chcę wam powiedzieć że zmiezmieniłam wygląd głównej bohaterki. Jest tak jak poprzednio w przedstawieniu postaci. Zachęcam was do zobaczenie.Do następnego Misiaki
CZYTASZ
Jeden Gest
FantasyNiektórzy myślą, że magia nie istnieje. Szkoła do której uczęszcza Anastacia Clark, udowadnia że są w błędzie. Szkoła dzieli się na dwie części: w pierwszej, normalnej uczą się ludzie. W drugiej, którą od pierwszej, oddziela niewidzialna bariera o...