Rozdział 14 (Maraton)

17 3 0
                                    

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Wstałam i poszłam w kierunku łazienki. Stanęłam przed lustrem, a z mojego gardła wydobył się krzyk. Po chwili do pomieszczenia wbiegła cała rodzina.

- Luke...

- Co ci się stało?

- Ja wiem co jej się stało... - powiedziała Liz. - Anastacio, czy w nocy coś się zdarzyło?

- Tak... To znaczy... Miałam koszmar...

- Wydaje mi się że to była wizja, nie koszmar. Dlatego twoje włosy zmieniły kolor.

 Dlatego twoje włosy zmieniły kolor

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ale jak to możliwe?

- Wybrane tak mają... Ja widzę aurę, a ty masz wizje.

- Jeśli to była wizja, i to przyszłości, to jesteśmy w niebezpieczeństwie.

- Czemu tak myślisz? - zapytał Lukey

- Widziałam krew... Dużo krwi... I... - wybuchłam  płaczem i wtuliłam się w chłopaka.

- Kochanie, co tam było?

- Ty, w kałuży krwi... - Liz zakryła usta z których wydobył się szloch. - Możemy już o tym nie rozmawiać?

- Oczywiście. - powiedział Luke i pocałował mnie w skroń. - W niebieskim też ci ładnie.





Cześć! Mamy pierwszy rozdział maratonu.  Te rozdziały będą trochę krótsze niż normalnie.

Do następnego Misiaki

Jeden GestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz