Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Wstałam i poszłam w kierunku łazienki. Stanęłam przed lustrem, a z mojego gardła wydobył się krzyk. Po chwili do pomieszczenia wbiegła cała rodzina.
- Luke...
- Co ci się stało?
- Ja wiem co jej się stało... - powiedziała Liz. - Anastacio, czy w nocy coś się zdarzyło?
- Tak... To znaczy... Miałam koszmar...
- Wydaje mi się że to była wizja, nie koszmar. Dlatego twoje włosy zmieniły kolor.
- Ale jak to możliwe?
- Wybrane tak mają... Ja widzę aurę, a ty masz wizje.
- Jeśli to była wizja, i to przyszłości, to jesteśmy w niebezpieczeństwie.
- Czemu tak myślisz? - zapytał Lukey
- Widziałam krew... Dużo krwi... I... - wybuchłam płaczem i wtuliłam się w chłopaka.
- Kochanie, co tam było?
- Ty, w kałuży krwi... - Liz zakryła usta z których wydobył się szloch. - Możemy już o tym nie rozmawiać?
- Oczywiście. - powiedział Luke i pocałował mnie w skroń. - W niebieskim też ci ładnie.
Cześć! Mamy pierwszy rozdział maratonu. Te rozdziały będą trochę krótsze niż normalnie.
Do następnego Misiaki
CZYTASZ
Jeden Gest
FantasyNiektórzy myślą, że magia nie istnieje. Szkoła do której uczęszcza Anastacia Clark, udowadnia że są w błędzie. Szkoła dzieli się na dwie części: w pierwszej, normalnej uczą się ludzie. W drugiej, którą od pierwszej, oddziela niewidzialna bariera o...