Rozdział 9

37 5 0
                                    


Zaskoczyła mnie odpowiedź Luke'a.

- Kto powiedział że będę twoją dziewczyną? - zadrwiłam.

- Ty. Oddając mój pocałunek.

- Pfff... To nic nie znaczy. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek. - To też.

- Nie wmówisz mi tego kochanie.

- Lukey, nie bądź tego taki pewny. Umiem być przekonywująca.

**********

- Witam młodzieży. Dzisiejsza lekcja historii magicznej, będzie mówiła o Wojnie Tysiąclecia. - powiedział profesor Smith. - Jak wszyscy wiecie, 300 lat temu na świecie była koszmarna walka wiedźm i czarodziejów. Wiedźmy chciały pokazać ludziom, jak niebezpieczne i pustoszące mogą być nasze moce. Wtedy było wiele czarodziejów z darem dającym im dodatkową moc, więc używały między innymi mocy które pozwalały im kontrolować żywioły. Dobre czarownice starały się je powstrzymać i w ten sposób rozpętała się największa na świecie wojna, zwana Wojną Tysiąclecia. Czy ktoś ma jakieś pytania? - oczywiście nie mogłam ugryźć się w język.

- Czy moja moc może być nie bezpieczna? - wyrwało mi się. Czemu zawsze musze mieć coś do powiedzenia?

- Anastacio, to zależy czy będziesz umiała ją kontrolować, oraz do czego będziesz ją wykorzystywać.

- Rozumiem.

- Powiem ci bardzo ważną rzecz. Ameralda May była bardzo podobna do ciebie. Wiedziała że jej moc, jeśli jej źle użyje, będzie strasznie niebezpieczna, więc postanowiła że będzie za jej pomocą czynić dobro. Podczas wojny była przywódczynią dobrych czarownic. Tak poprowadziła swoje uczennice, że wygrała wojnę.

- Miejmy nadzieje że taka wojna się już nie zdarzy. 

- Na pewno się zdarzy, ale mam nadzieje że za parę stuleci. - powiedział profesor, po czym ponownie  zaczął omawiać temat lekcji.



Witam was moi czytelnicy. Jak podoba się rozdział?

Proszę was o jakąś  aktywność pod rozdziałem , bo nie wiem, czy książka wam się podoba.

Do następnego Misiaki


Jeden GestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz