W poprzednim rozdziale:
Nagle zaczął dzwonić dzwonek na lekcje.
- Cholera, przyjdziesz dziś do mnie? Pogadamy.
Obecnie:
- Czemu nie? - uśmiechnął się - Podaj tylko adres. I numer telefonu.
- Proszę.
- O kurde, Smith nas zabije.
- Kto to jest?
- Nauczyciel historii magicznej.
- Surowy?
-Nawet nie wiesz jak. - zaśmiał się. -Chodź.
Poczułam dziwne ciepło na dłoni. Gdy spojrzałam na swoją rękę, zobaczyłam, że Luke trzyma mnie za nią. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że w ogóle mi to nie przeszkadza.
Gdy weszliśmy na lekcje, wszystkie oczy skierowali się na nas, a tak właściwie na mnie.
-Dzi-dzień dobry. - wyksztusiłam - Jestem nowa.
- Jak się nazywasz?
- Anastacia Clark.
- Dobrze Anastacio. Wytłumacz mi tylko jedno. Dlaczego masz różowe włosy?
- Yyy... Musze mówić?
- Owszem.
- Dobrze. Mam je od urodzenia. Zdarza się to jednej na tysiąc czarownic.
- Jesteś jedyną czarownicą w tej szkole posiadającą dar. Nie zmarnuj go. - powiedział. - A teraz usiądź. Z tego co wiem, to we wszystkich klasach, jest tylko jedno wolne miejsce.
- Koło kogo? - przyznam, jestem trochę zdenerwowana. Co jeśli będę musiała siedzieć obok jakiejś pustej lali albo podrywacza?
- Luke Morgan. Chyba już go polubiłaś, prawda?
- Prawda.
Poszłam w stronę ławki w której siedział Luke.
- Teraz jesteś na mnie skazana jeszcze bardziej niż poprzednio. - uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
PO LEKCJACH
- To co Lukey, jedziesz ze mną, czy masz swoje auto?
- Mogę jechać z tobą. Ja do szkoły przenoszę się za pomocą zaklęcia teleportacji.
- Wiesz, mimo tego że jestem czarownicą i mogę zrobić wszystko, to wole jeździć autem.
- Rozumiem cię.
- To jak? Jedziemy?
- Jedziemy.
Siemanko Ludziki! Mamy koniec kolejnego rozdziału. co o nim sądzicie?
Piszcie w komentarzach.
Proszę cię również o zostawienie gwiazdeczki, bo to dla mnie duża motywacja.
Do następnego Misiaki
CZYTASZ
Jeden Gest
FantasyNiektórzy myślą, że magia nie istnieje. Szkoła do której uczęszcza Anastacia Clark, udowadnia że są w błędzie. Szkoła dzieli się na dwie części: w pierwszej, normalnej uczą się ludzie. W drugiej, którą od pierwszej, oddziela niewidzialna bariera o...