Zerwałam się z łóżka. Spojżałam na drugą połowę materaca, lecz nie zobaczyłam na niej chłopaka. Z niepokojem wyszłam z pokoju, kierójąc się w stronę kuchni. Zbiegłam po schodach i weszłam do pomieszczenia gdzie zobaczyłam...
Luke'a który najzwyczajniej w świecie stał oparty o blat wyspy kuchennej, a obok niego był Isaac. Odetchnęłam z ulgą. Podeszłam po cichu do blądyna i uderzyłam go w tył głowy.
- Ał, za co to było?
- Wystraszyłeś mnie, miałam wizje i...
- Przepraszam, nie powinienem cię zostawiać. Wiem przecież jak bardzo boisz się o moje bezpieczeństwo. Tak właściwie, co widziałaś?
- Wiesz, te wizje składają się powoli w spójną całość. Mnóstwo ofiar, z tego co mogę wywnioskować, są to tylko czarownice i czarodzieje. W dzisiejszej wizji było inaczej... Ty żyłeś, ale gdy tylko chciałam do ciebie podejść, dostałeś promieniem, takim jak podczas rzucania zaklęcia.
- Czyli?
- Wojna.
- Taka jak kiedyś?
- Na to wygląda. A skoro polują na wybrane, to znaczy że potrzebują wyroczni i innych czarownic ze specjalnymi umiejętnościami.
- To znaczy że muszę cię chronić.
- Zajmij się lepiej swoją mamą.
- Co? Ale przecież są jeszcze chłopaki.
- Luke, dam sobie radę, nie jestem już małą dziewczynką.
- Może nie jesteś małą dziewczynką, ale jesteś moją dziewczyną i muszę cię chronić.
- Jeśli nadejdzie wojna, to ja będę musiała chronić ciebie.
- Przecież...
- Nie zauważyłeś jednej wspólnej cechy moich wizji? Zawsze muszę patrzeć na to jak umierasz. - do oczu zaczęły mi się cisnąć łzy. - Nie chcę na to patrzeć w rzeczywistości.
- Nie będziesz musiała, obiecuje.
- Ale... - nie dał mi nic więcej powiedzieć, tylko złączył nasze usta w czułym i powolnym pocałunku. Niestety tą chwile przerwało chrząknięcie za moimi plecami.
- Yyy... Ja nic nie sugeruje, ale moglibyście swoje czułości odłożyć do momentu, aż pójdziecie do pokoju.
- Isaac, ja rozumiem że nie masz dziewczyny, ale ja mam i zamierzam cieszyś się każdą chwilą spędzoną w jej towarzystwie.
Jak widać wróciłam i zamierzam ustali grafik wstawiania rozdziałów, który będziecie mogli zobaczyć na mojej tablicy.
Wraca regularności i mam nadzieje że uda mi się ją utrzymać.Do następnego Misiaki
CZYTASZ
Jeden Gest
FantasyNiektórzy myślą, że magia nie istnieje. Szkoła do której uczęszcza Anastacia Clark, udowadnia że są w błędzie. Szkoła dzieli się na dwie części: w pierwszej, normalnej uczą się ludzie. W drugiej, którą od pierwszej, oddziela niewidzialna bariera o...