Rozdział 6

26 3 0
                                    

Postanowiłam że dla Luke'a muszę się wyszykować. Nie wiem dlaczego tak zależy mi na tym chłopaku, ale podczas wczorajszego pocałunku czułam się jak w niebie. Nawet przy Ashtonie nie czułam się tak przyjemnie. Luke jest dla mnie ważny, bardzo ważny i nie chce go stracić. Straciłam już wystarczająco dużo ludzi, w szczególności straciłam osoby które kochałam. Mia, Ashton, Jack, Madie. Wszyscy mnie odtrącili tylko dlatego że jestem czarownicą. Najlepszą rzeczą jaka mogła mnie spotkać jest to, że Luke jest czarodziejem. Przynajmniej mogę mieć pewność że nie zostawi mnie tylko ze względu na to, że jestem czarownicą. 

Wyjęłam z szafy czarną, rozkloszowaną spódnice i czerwoną koszule w czarną kratę i szare rajstopy. Włosy spięłam w niechlujnego koka.  Dziś postanowiłam inaczej dostać się do szkoły. Może i mam samochód, ale mam też moc, więc mogę przenieść się do szkoły w ułamku sekundy. Założyłam czarne botki. Wykonałam mój magiczny gest, wypowiadając w tym samym czasie odpowiednie zaklęcie. Sekundę później byłam już w szkole.

Rozejrzałam się dokoła i od razu spostrzegłam Luke'a idącego w moją stronę. Uśmiechnęłam się na sam widok blondyna. Luke objął mnie w talii przyciągając do siebie. Nie było dane spojrzeć w jego oczy, ponieważ złączył nasze usta w czułym pocałunku. Oddałam całusa prawie od razu.

- Cześć mała.

- Witaj Luke.

- Widzę że skorzystałaś z mojej rady i przeniosłaś się.

- Masz na mnie przerażający  wpływ. - zaszydziłam.

- Przykro mi. Ciekawe co ja mam powiedzieć?

- O czym mówisz?

- Moja matka zrobiła mi półgodzinny wykład na temat tego, że nie mogę tak późno wracać do domu, dopóki mieszkam pod ich dachem i jestem na ich utrzymaniu.

- To wszystko moja wina.

- Nie, to moja wina, ale mama powiedziała że nie wyciągnie z tego konsekwencji jeśli przedstawię jasny powód mojego późnego powrotu. Więc pomyślałem że pójdziesz dzisiaj do mnie.

- Serio? Mam się bać?

- Ty nie, ale ja będę martwił się  o ciebie.

- Czemu?

- Nie zapominając że mam trzech napalonych braci, którzy będą się do ciebie dobierać.

- Uwierz mi, gdybym miała wybierać między tobą i twoimi braćmi, zawsze wybiore ciebie.

- Jesteś wyjątkowa, nie tylko przez twoje włosy.

Witam was moi czytelnicy.
Jak wam podoba się rozdział? Piszcie w komentarzach.

Do następnego Misiaki

Jeden GestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz