Obudziły mnie promyki słońca. Niedługo miał być 1 września. Wysłałem list sową Jamesa
Drogi Panie
Odeślij inną sową odpowiedź. Skorzystam z tej rady i wstąpie ponownie pod szeregi śmierciożerców. Mówiłeś, abym ubiegał się o posadę obrony przeciw czarną magią? Zrobię co w mojej mocy.
Z wyrazami szacunku
Severus SnapeZawiązałem rulonik do nóżki sowy, a ona wzbiła się w powietrze.
Poszłem w kierunku łazienki aby umyć głowę - oczywiście w czepku. Spakowałem wszystkie rzeczy i schodziłem po schodach w kierunku kuchni.
James zakładał swój kapelusz i wyszedł. Lily z małym Harrym siedziała na krześle i go karmiła.
- Dzień dobry, Sev - przywitała mnie z pogodnym uśmiechem.
- Dzień dobry Lily - odpowiedziałem - Ja będę się zbierać.
U moich stóp pojawił się skrzat Kaktus.
- Kaktus jest gotowy do wyprawy - rzekł - Kaktus pomógł państwu Potterom jak się da. Czy Kaktus ma pomóc panu panie?
Lily siedziała w milczeniu, co jakiś czas spoglądała na nas. Wyjąłem z mojej torby jakąś rękawiczkę, ale nie dałem jej skrzatowi. Skrzat i Lily patrzyli wzrokiem pełnym zdziwienia.
- Kaktus, od dziś będziesz służył Potterom. Jesteś o de mnie wolny. Bardziej przydasz się Potterom, niż mi.
Rzuciłem rękawiczkę skrzatu.
- Sev... - wzruszyła się rudowłosa - Nie musiałeś...
- Muszę już iść... - odparłem, ale ona mnie zatrzymała, kładząc jajecznicę z boczkiem na talerzu.
- Gdzie pracujesz? - zagadywałem ją zajadając jajecznicę. Przypominała rozlane jajko, w którym można się umyć.
- Jestem uzdrowicielką w Mungu, trzeba pomagać tym biednym ludzią, którym truje życie Voldemort.
- Nie wymawiaj tego imienia! - wzdrygnąłem się
- Boisz się zwykłego imienia, Sev? James jest aurorem, prawie najlepszym.
- Jak to prawie?
- Jest tam jakiś ranking, jest na 2 miejscu. Dla niego jest ważne, aby Voldemort skończył ataki z śmierciożercami.
Wzdrygnąłem się na dźwięk tego imienia. Nienawidzi śmierciożerców. Jednak nie mogłem nic zrobić.
Gdy skończyłem, Kaktus zabrał mi talerz a ja pokierowałem się ku wyjściu.
- Sev! - zatrzymała mnie łapiąc za ramię. Nie miała na rękach Harry'ego, leżał w salonie na macie zabawkowej - mugolskiej.
- Severusie... Planuje drugie dziecko, ale chcę, abyś był ojcem chrzestnym.
- Czekaj... ŻE JA?! - zatkało mnie
- Tak, jak będzie to dziewczynka, jak będzie miała na imię?
- Może... Merry?
- Merry Potter... Dziękuje Severusie
- Nie, Lily, to ja dziękuje za gościnę.
Dotknęła moich włosów.
- Masz bardzo suche i zniszczone włosy - rzekła - Poczekaj... ACCIO ŻÓŁTY SZAMPON!
Żółta tuba poleciała z łazienki w kierunku Lily. Gdy ją złapała, podała mi.
- Idź już. A ten szampon pomoże ci na włosy.
Po tych słowach teleportowałem się z żółtą tubą w dłoni. Byłem u stóp Hogwartu, a za jakieś dwa tygodnie miał być 1 września.
Poszłem w kierunku Bramy. Oczywiście otworzył ten stary Filch.
- Wpuść mnie, nędzny charłaku. Ja do dyrektora, idioto.
Nic nie powiedział, tylko rozsunął drzwi. Hogwart nigdy się nie zmieni. Więc poszłem w kierunku gabinetu dyrektora. O dziwo, był otwarty, więc wchodziłem po schodach.
Ujrzałem Dumbledora, nauczyciela transmutacji.
- Mamy ładny dzień, nieprawdaż Severusie? - obrócił się do mnie
- Dumbledore... Gdzie jest dyrektor?
- Stoi przed tobą - uśmiechnął się. Czyli słynny czarodziej stał się dyrektorem.
- Ah tak... Ja w sprawie posady nauczycielskiej.
- Ah jakiej?
- Obrona przed Czarną Magią, Albusie.
- Eh... - odwrócił się w kierunku okna - Mogę ci zaoferować posadę nauczyciela Eliksirów.
- Ale...
- Nie, Severusie. Czy przyjmujesz moją propozycję?
Jego nie dało się przekonać.
- Tak - odparłem
- Znakomicie! Wiesz, gdzie sala Eliksirów i twój przyszły pokój?
- Wiem - odpowiedziałem znudzony
- Znakomicie! Większość nauczycieli już jest. Posiłki w Wielkiej Sali. Możesz już iść.
Zszedłem po schodach i pokierowałem się ku lochom. W tym samym momencie sowa płomykówka usiadła na ramieniu z małym rulonikiem. Odwinołem go.
Severusie,
Jak się cieszę, że skorzystałeś z rady Czarnego Pana. Zapewne jesteś już w Hogwarcie. Będziesz tam jako szpieg. Powiadamiaj nas sową - każdą inną lub siecią Fiuu.
Lucjusz Malfoy.
CZYTASZ
Snape w wannie
FanfictionHistoria opowiada o ciężkich chwilach Severusa Snape'a. Jednak pewnego dnia zrobił pewną, hardcorową rzecz. Wszedł do wanny. :DUM DUM DUM: Będzie to historia humorystyczna, w czasach po skończeniu Hogwartu, 1980 roku, rok przed śmiercią Lily i James...