Rozdział 8

1.3K 113 98
                                    

Woda powoli lała się na moje stopy. Była zimna, ale nie lodowata. Dosięgała mi już prawie do kostek. 

Mój wewnętrzny potwór nalegał, abym zmoczył się cały, abym zdjął czepek, zdjął kucyka, zdjął ręcznik i wszedł, nie martwiąc się o moje drogocenne włosy. Nie, nie mogłem tego zrobić.

Jednak było małe miejsce, w którym mogłem usiąść, nie siedząc na progu. Więc delikatnie odłożyłem ręcznik i tam usiadłem. W sumie, było wygodne i to mnie zadowoliło. Aż się sam do siebie uśmiechnąłem. 

Kiedy ruszałem głowę, mój czepek szeleścił. Przyzwyczaiłem się do tego, ale to bardziej mnie drażniło. Owszem, tęskniłem za moim starym czepkiem.

Woda. Prysznic, a nawet wanna to idealne miejsce do rozmyślań.

O dziwo myślałem o Lily. O tym, że mały Harry, mógł mieć inaczej na imię, a nawet inne nazwisko. Mógł mieć dłuższe włosy, mógł być moim synem. Może odziedziczył po mnie i Lily talent do eliksirów i miano Księcia Pół Krwi? Nie... Moja mama miała nazwisko Prince, więc z tego się wywodzi. Harry Snape... Nie pasuje. Roman Snape, Juliusz Snape, Koran Snape... Najbardziej pasuje Juliusz. Ładne, starodawne imię.

Kiedy poczułem dziwne zimno w nogach, zauważyłem, że woda sięgała już prawie do kolan. Gwałtownie wstałem, odkręciłem korek i sięgnąłem po ręcznik, aby się wytrzeć (bo do czego niby?)

Woda trochę szybciej wylatywała, niż wlatywała. Patrzyłem od początku do końca, jak jej umyka, jak na końcu tworzy się mały wir wodny. Owinąłem się ręcznikiem i odłożyłem czepek. Tylko poprawiłem kucyka i powolnym krokiem chodziłem w kierunku sypialni (Wiecie, ile osób umarło od poślizgnięcia się w łazience?! Ja też nie).

Założyłem jasnoniebieskie bokserki w rude głowy Kugucharów (Jeśli chcecie je kupić, to nie pytajcie mnie. Pytajcie mojej mamy... Ups, ona nie żyje! Nie, nie było to śmieszne) i wgramoliłem się do łóżka. W sumie, fajnie było by mieć zwierzątko. (notka od autorki: przypomniało mi się coś na hajsach: order ryby w sumie, bo ryba w sumie fajny post xDDD) Kuguchary są inteligentne, ale z sów jest pożytek. Ale nawet, jakbym miał sowę, to bym rzadko ją używał, ponieważ byłaby zapewne zauważalna. Ropucha jest bezużyteczna. Taki prążkowy, albo czarny kuguchar... Nie, rude najładniejsze [Snape robi buźkę typu :3 i lennyface (xD)]. 

Jednak znowu nie zamknąłem drzwi w łazience, a śnieżnobiała toaleta błyszczała i kusiła w świetle księżyca. Taka, taka piękna, słodka...

Nie no, dobra. Zapomnijcie, że powiedziałem o łazience słodka, jasne?

Nigdy nie próbowałem jej ust, może dlatego, że ona ich nie ma...

Czy powinienem iść się leczyć?

W sumie, matka kiedyś powiedziała do mnie:

- Idź się lecz.

Tak samo mówiło parę osób. Ale mama miała na myśli chyba włosy. Chyba...


OŁ MAJ GASZ
Znowu nie bijcie za to, że nie mam weny

Przyjechali kuzyni (przynajmniej teraz mam lapka, bo ciągle grają w cs:go, ale usiszmy fakt, że był mój) i jak każdy z was jesteśmy na wakacjach, dlatego ciągle nie siedzie przed laptopem lub komórką i piszę rozdział. Mam też swoje życie, ale staram się dodawać codziennie rozdziały. 

Jeśli ktoś interesuje się "Gniewem Posejdona", to jest tylko prolog. Serdecznie zapraszam. Pierwszy rozdział pojawi się najprawdopodobniej wtedy, jak skończę Snape'a w wannie. 



Snape w wannieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz