Rozdział 4

2K 168 109
                                    

Z tyłu napisałem, że udało mi się na Eliksiry i podałem sówce list. Wzbiła się w powietrze, a ja obserwowałem jak odlatuje w krajobraz jeziora i oddalonego Hogsmade.

Szybko dotarłem do lochów, niestety przypominając chwile i historię z lat nauki.

Po drodze spotkałem jakiegoś czarodzieja w zgniło zielonej czapce z papierami. Nie zauważył mnie, więc podstawiłem nogę, a on się przewrócił.

- N-N-Na-Najmocniej przepraszam! - jąkał się - J-J-Ja ty-ty-ty-tylko d-do A-A-Albu-Albusa o-o-oddać p-p-pod-podania na o-opie-opiekuna Hu-Huffle-Hufflepuffu

I jak najszybciej odszedł zbierając kartki. Zignorowałem to i szybko odnalazłem pokój nauczycielski eliksirów.

Klucz był wewnątrz. Oprócz otworu na klucz, posiadał zamek zasuwany i na łańcuszek - jakby to nazwać.

Pokój posiadał dość spory salon z biurkiem i szafkami i dwa inne drzwi, jedne były uchylone. Na prawo na lekko uchylone drzwi znajdowało się dwu osobowe łóżko z pościelą koloru czarnego. Jednak bardziej kusiły mnie lewe drzwi.

Zacisnąłem dłoń na klamce. Lodowata, bardziej zimna niż śnieg. Jak najszybciej pchnąłem drzwi i wiecie co? Zatkao mnie.

Łazienka z białymi kafelkami, na niektórych symbol węża. Posadzka posrebrzana. Toaleta z białym papierem i... Nie wieżę! Była rolka różowego papieru, ale nie, że jestem gejem czy co...

Umywalka również biała, ozdobiona torebeczką bursztynu i z miętowym mydłem w płynie. Na etykiecie syczący wąż. Nad umywalką lustro ze srebną ramą.

Łazienka cała była zimna, ale czułem się w niej dobrze.

Posiadała i prysznic, i wannę.

Zacznijmy od opisu prysznica. Więc drzwi od kabiny były przezroczyste, lekko rozmnazane. Sam uchwyt od prysznica i pokrętła do ustawiania temperatury wody były z prawdziwego srebra, ale jednak te pokrętła były ozdobione bursztynem.

Na dole leżało oliwkowo miętowe mydło w kosce i... O nie. Znowu to. A nawet jeszcze gorsze.

Nie dość, że leżał lawendowy szampon, to jeszcze odrzywka. I to w piance!

Zacząłem cały się pocić. Spojrzałem w kierunku wanny. Również biała, zimna jak śnieg, ale jednak obok stało mydło w płynie z żółtą gąbką. Jednakże, również stał równie ten sam szampon, ale z małą buteleczką odzywki, nie w piance.

Powoli wycofałem się z pokoju i podbiegłem do biurka, gdzie odłożyłem torbę, ale jednak był na biórku list. Z pieczątką Hogwartu oraz podpisem Dumbledora.

Przykro mi, nie miałam weny :( Ale niedługo wracam, będzie codziennie :D

Snape w wannieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz