Rozdział 5

1.8K 145 153
                                    

W kopercie była odręczna notka dyrektora i parę dokumentów.

Severusie Snape,

Proponuję ci stanowisko opiekuna domu węża.

Ufam tobie, dzięki mnie nie trafiłeś do Azkabanu.

Wypełnione dokumenty zanieś mi do jutra do szóstej popołudniu, lub wyślij sową, jak dasz radę.

Miłego dnia

Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore

Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart

Zdziwiło mnie, że Dumbledore aż tak mi ufa. No, ale jest coś takiego jak Juololo...

Nie byłem pewny, o co chodzi, jakie są obowiązki opiekuna. Pogrzebałem w stercie druków i znalazłem odpowiedź w jednej, z linijek kartki.

Chodzi o to, aby opiekować się i dbać o dyscyplinę bahorów. Popatrzyłem w górę i zabujałem się w obłokach...

- 20 POMPEK RAZ! DWA! TRZY..! - słyszałem swój głos. Uczniowie w czarnych koszulkach z wężem robili w pocie czoła pompki - Pamiętajcie, że mugole wymyślili te ćwiczenia. Jak jeszcze raz, zobaczę, co te istoty wymyśliły...

Sceneria rozmyła się. Widziałem dwóch pierwszorocznych ślizgonów, szatynkę i murzyna, którzy siedzieli na sofie w Pokoju Wspólnym. Pochylali się nad książką. (:DUM DUM DUM:)

- Jack, widzisz to? - spytała szarooka dziewczynka.

- Nie jestem ślepy, idiotko - odparł murzyn.

- Zamknij się mużynie i wyp****alaj do Afryki! - walnęła go dość mocno w ramię - Piszą tu, że obowiązek opiekuna domu jest między innymi opieka nad uczniami i dyscyplina uczniów.

- Dyscyplina? To na pewno... - jęknął Jack

- Też tego nie lubię, White, ale popatrz na te wersy - odparła znudzona głupotą kolegi - Opieka nad uczniami - nie mam na myśli kiziu miziu ze Snape'm - ale chodzi o to, że powinien dbać, że odrabiamy prace domowe, nie wagarujemy, nie przeskrobujemy...

- Czyli aby nie tracić punktów?

- Tak, ułomie... Czyli można na niego naskarżyć. A teraz dawaj 8 galeonów.

- OSIEM CZEGO?!

- Tak, za pomoc z numerologią oraz runami i za to, że spędzam mój cenny czas z tobą.

Chłopak jęknął i wyciągnął sakiewkę i podał dziewczynie.

- Masz, Becky...

- EE! Nie po imieniu, White... - skarciła go i zgrabnie wstała, po czym poszła w kierunku dormitorium.

Chłopak wstał i podszedł do kominka. Usłyszał kroki. Moje kroki. Rzucił ciężką księgę na fotel i podbiegł w kierunku dormitorium...

- Hola hola! - zatrzymał go mój głos - Eh... Znowu muszę odejmować wam punkty?! Dwa za skarpetki nie do pary, dziesięć za to, że nie jesteś w dormitorium, piętnaście za nieodrobienie pracy z transmutacji oraz pięć za ciemny kolor.

- Ale...

- I jeszcze dwa za próbowanie sprzeczek. Coś jeszcze? - uśmiechnąłem się triumfalnie.

- N-Nie - przełknął nerwowo ślinę i pobiegł z dala o de mnie.

Sceneria ponownie rozmyła się. Siedziałem przy stole nauczycielskim. Podstawka pod kubek była z wężem. Pokierowałem swój wzrok w kierunku uczniów. Barwy wielkiej sali przybrały kolory Slytherinu.

- ...Oraz... - rozbrzmiał głos dyrektora - uczniowie domu węża serdecznie dziękują za opiekę i dyscyplinę, którą darzył uczniów przez ten rok.

Oklaski. Chwała. To wszystko dla mnie.

Niestety, dyrektor szybko by się zorientował, że z uczniami jest nie tak. No, ale marzenia pozostają marzeniami...

Szybko wypełniłem dokumenty i z trudem włożyłem je do koperty. Na parapecie czekała sowa, która jakby na znak czekała na odpowiedź. Zręcznie podałem jej list w dziób, a ona wystawiła mi zad i odleciała. Fajne podziękowanie. 

Uznałem, że na przemyślenia najlepszy jest prysznic. T-t-tyle, ż-że...

Z-Zgubiłem Cz-Cz-Czepek.

:DUM DUM DUM:

Hej :D

Postanowiłam trochę (zbyt) pośmieszkować. Podobają się takie rozdziały? Piszcie komentarze i dawajcie gwiazdki! To mnie zmotytuje!

I normalnie jest wstawiać posta o 23:41, kiedy dopiero przyjechałaś, a jeszcze musiałaś poprawić błędy i te pe,  a do tego jutro przyjeżdżają kuzyni i nie mogę zasnąć. 

Normalne.

To miłej nocy xD

Snape w wannieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz