Rozdział 21

1K 66 18
                                    

DRACO

Wracając do Hogwartu, myślałem nad tym jaki Potter będzie szczęśliwy z faktu, że zabiłem Voldemorta. Na pewno się ucieszy. Gdy już byłem w wielkiej sali, gryfon rzucił się na mnie jak na szynkę. Na szczęście nie musiałem martwić się tym, że dzieje się to na oczach wszystkich. Teraz, dzięki mnie jedyny powód przeciw pokazywaniu się innym znikł. Ale jestem niesamowity.

-Wiesz już? -zapytałem cicho do jego ucha. Kiwnął głową twierdząco. -Skąd? -dopytałem. Lekko się ode mnie odsunął by móc swobodnie mówić.

-Jakoś tak się złożyło, że zabiłeś najpotężniejszego czarnoksiężnika świata, -Hau hau? -a Ty się pytasz skąd wiem? Wszyscy to wiedzą Draco. -Ale on słodki gdy mówi moje imię.

-To może jakoś to uczcimy, Harry? -spytałem iście Malfoy'owskim tonem. Czyli seksownie i opanowanie.

-Jesteś pewny? -Zrobił się czerwony jak burak w dżemie.

-Nie -odpowiedziałem beztrosko. -To pa pa Harry.

-Co? -zapytał zdezorientowany. Ja sobie po prostu odszedłem i wyszedłem przez wielkie drzwi szkoły. Po tym jak znalazłem się w odpowiednim miejscu, przeteleportowałem się w tylko mi znane miejsce.

The end.

Draco Malfoy - Totalnie GłupieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz