Rozdział 10

1.5K 145 19
                                    

DRACO

Obudziłem się wcześnie rano. Korzystając z sytuacji, że nikt jeszcze się nie obudził, wziąłem ubrania i ręcznik i poszedłem do łazienki. Musiałem ochłonąć po wczorajszych zdarzeniach. Dopiero teraz zauważyłem, że spałem w ubraniu. Ściągnąłem ubranie i już miałem wziąć szampon z półki, lecz zamiast tego zastałem karteczkę zaadresowaną do mnie.

Hey Draco!

Fajny masz szampon, wiesz? Pożyczyłem go sobie, a żeby go odebrać musisz do mnie przyjść.


Twój, kochany Harry.

Ps: Wiem, że nie przeżyjesz bez twojego ukochanego szamponu.

Ile razy mam powtarzać, że on ma coś z głową?! I co teraz zrobię? Nic nie zrobię.. Jedyne co mogę to się ruszyć do tego jebanego gryfona.

HARRY

Siedziałem w fotelu, całkiem zadowolony z siebie. Wiedziałem, że on niedługo przyjdzie. Najbardziej mnie rozśmieszyło to, że ten szampon jest do włosów farbowanych! Na samą myśl o tym zaśmiałem się. Ciszę w pokoju wspólnym, przerwał oczekiwany stukot obrazu. Spokojnie do niego podszedłem i powiedziałem hasło żeby idiotyczna dama go wpóściła. Od razu jak odchylił się portret spostrzegłem wkurzonego nie na żarty Ślizgona.

-Hey Dracze! -powitałem go z uśmiechem, co najwyraźniej go jeszcze bardziej wkurzyło, bo aż kipiał ze złości. I to pomyśleć o jeden szampon..- Co się tu sprowadza? -zapytałem postanawiając się z nim po droczyć.

-Dobrze wiesz. -oznajmił.

-Nie wiem. Może mnie poinformujesz o sytuacji? -zniecierpliwiony Malfoy wszedł do środka.- A zapytać czy wolno wejść to nie łaska? -powiedziałem, tłumiąc w sobie nagły wybuch śmiechu.

-Przestań bredzić i gadaj gdzie szampon.

-Jaki?

-Normalny.

-A to nie.. Ja mam tylko do farbowanych włosów.

-Oddawaj mi go. -warknął.

-Jeśli..

-Jeśli co?

-Umówisz się ze mną. -zaproponowałem wiedząc, że będzie musiał się zgodzić.

-Chyba żartujesz? Nigdzie z tobą nie pójdę.

-Pódziesz lub wszyscy się dowiedzą o twoich tlenionych, pięknych włoskach. -powiedziałem przesłodzonym i iście wrednym tonem.

-A szampon?

-Zużyłem.

-KURWA JA CIE ZABIJE! -wykrzyczał, lecz wcale się nie bałem.

-Nie zabijesz.

-Z kąd ta pewność?

-Jestem zbyt boski, a ty dobrze o tym wiesz. -oznajmiłem jak rasowy narcyz. Nic nie mówiąc blondyn zwrócił się do drzwi. -W niedzielę na 17:00 w trzech miotłach! -udało mi się jeszcze powiedzieć za nim Draco całkowicie zniknął za drzwiami.

Hello.. it's me. Nie spodziewałam się, że jeszcze dziś napiszę nowy rozdział, a tu taka niespodzianka :D
Gwiazdka + Kom = Mega Motywejszon ^^ POZDROO! :)





Draco Malfoy - Totalnie GłupieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz