25. kociak

7.8K 763 265
                                    

Spojrzałem na Leilę, zaraz po tym jak zatrzymałem samochód na światłach. Była sobota, kilka minut przed południem i właśnie wracaliśmy do domu. Blondynka piła swoją mrożoną kawę przez słomkę, a kiedy wyczuła mój wzrok spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się.

- Jesteś świadom tego, że przegrałeś zakład? - uniosła brew.

- Zakład dotyczył przypadku, ty nim nie jesteś - zaśmiałem się.

- Ale przespałeś się z dziewczyną, chyba że zmieniłam płeć i o tym nie wiem.

- Jak jeszcze rano sprawdzałem to jeszcze byłaś kobietą - pokręciła głową z niedowierzaniem. - Remis?

- Hmmm... - zmrużyła oczy.

- I tak nie odpuszczę - zachichotała.

- Tak?

- Tak - pochyliłem się i musnąłem ustami jej nos, który zaraz lekko zmarszczyła.

- Zielone, kochasiu - była rozbawiona.

- Jesteś strasznie rozpraszająca, wiesz? - ruszyłem dalej. - Cholernie rozpraszająca - jej śmiech rozniósł się po samochodzie.

- To moje nowe hobby, tak sądzę - poczułem jej dłoń na udzie. Wypuściłem głośniej powietrze z ust.

- Jeżeli spowoduję wypadek, to będzie to twoja wina - mruknąłem, a ta zacisnęła dłoń. Sięgnąłem dłonią do jej i uniosłem ją, splątując nasze palce, po czym ułożyłem na jej udzie.

- Aż tak nie jesteś pewny swojej koncentracji?

- Nie przy tobie i nie po tej nocy.

- Oh... więc uważasz, że opłacało się czekać?

- Czasami warto poczekać.

- Kim ty jesteś i co zrobiłeś z Hoodem? Tym irytującym i uzależnionym od seksu.

- Nie jestem uzależniony, skarbie. Wytrzymałem prawie dwa tygodnie bez większego problemu. Lubię seks, to się nie zmieniło, ale jeszcze bardziej lubię go z tobą - zatrzymałem samochód pod naszym blokiem.

- To jakaś deklaracja? - spojrzałem na nią.

- Może - odparłem uśmiechając się zadziornie. Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Wysiedliśmy z samochodu, a ja zabrałem nasze rzeczy z bagażnika. Przeniosłem wzrok na blondynkę, która czekała na mnie pod klatką, a mi od razu przypomniało się, co kiedyś powiedziała, o naszym pożegnaniu po randce. Zatrzymałem się naprzeciwko niej. - To co, zaprosisz mnie na górę? - zapytałem.

- A mam inny wybór? - przyłożyła dłonie do mojej klatki piersiowej, delikatnie zaciskając je na mojej koszulce. - Dziękuję. Naprawdę dobrze się bawiłam - stanęła na palcach i złączyła nasze usta. Od razu oddałem pocałunek, pogłębiając go. Odsunęła się ode mnie po chwili. - Chodźmy.

- Jednak zapraszasz.

Wszedłem do salonu, niosąc w dłoniach dwa kubki z herbatą. Usiadłem na sofie obok Leili, a jej nogi zaraz znalazły się na moich. Podałem jej kubek i wolnym ramieniem objąłem jej nogi, gładząc jej łydkę dłonią.

- Jak myślisz, gdzie poszli?

- A bo ja wiem? Na ich miejscu wykorzystałbym naszą nieobecność do samego końca - zaśmiałem się. - Ciekawe czy sznur poszedł w ruch?

- Co? O czym ty mówisz?

- Nie znasz tej historii? Boże... jak mogłem ci tego wcześniej nie opowiedzieć? - odchrząknąłem. - Otóż twoja siostra, kiedyś uczyła Ashtona jak zawiązywać sznur, wiesz bondage i te sprawy - patrzyła na mnie z niedowierzaniem. - I na pierwszej lekcji trochę wtargnąłem im do pokoju.

- Nie - powstrzymywała śmiech.

- Tak. Wchodzę do starego pokoju Ashtona, a Laura siedzi na nim, dodajmy że oboje byli bez koszulek i była w trakcie zawiązywania jego nadgarstków.

- O mój Boże... - zakryła dłonią usta. - Nie wierzę.

- Też bym nie wierzył, gdybym nie zobaczył. Ashton i bondage - zaśmiałem się. - Zanim poznał twoją siostrę był prawiczkiem.

- Co? Weź nie gadaj. On?

- Serio ci mówię. Wiesz jak się poznali?

- Na uczelni - prychnąłem.

- Ja ich ze sobą poznałem. Ashton miał pewien problem z kobietami, w sumie nawet nie wiem czy wciąż go nie ma, a Laura miała mu z tym pomóc. Tyle, że później się zeszli.

- Problem?

- Nie potrafił przełamać się co do seksu.

- Boże... i musiał mieszkać z tobą? Współczuję mu.

- Dzięki - wywróciłem oczami.

- A co z tobą?

- Co ze mną? - zmarszczyłem brwi nie za bardzo rozumiejąc co ma na myśli.

- Dlaczego wybrałeś taki tryb życia? Wiesz... jedna dziewczyna tej nocy, jeszcze inna, następnej i tak dalej.

- Tak wyszło.

- To nie odpowiedź - mruknęła. - Nic od tak samo z siebie nie...

- Jesteśmy! - usłyszałem Laurę i odetchnąłem. - Gdzie...

- W salonie! - odpowiedziałem. - Gdzie was wywiało? - zapytałem, dostrzegając brunetkę.

- Zakupy - uśmiechnęła się.

- Raczej katorga - mruknął Ash, wchodząc do salonu i zaraz usiadł na podłokietniku fotela, który zajmowała dziewczyna.

- Muszę jakoś wyglądać na uczelni, skarbie - odparła.

- Chodzisz tam do pracy, sprawdzać jakieś papierki, ewentualnie zastępować profesora na zajęciach czyli uczyć, a nie wyglądać.

- Oj, no nie bądź zazdrosny - potarła jego udo.

- Teoretycznie ma o co być - wtrąciłem się. - Uczysz głównie ludzi w jego wieku. Myślisz, że ilu z facetów wyobraża sobie ciebie na biurku pod nimi? - poczułem uderzenie w ramię.

- Jesteś obrzydliwy i nie pomagasz - burknęła brunetka.

- Do usług.

- Zapytałabym jak było, ale dowody są na twojej szyi - dodała po chwili.

- Cóż poradzić, twoja siostra jest jak kociak - spojrzałem na blondynkę i puściłem jej oczko, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.







Dzień dobry!😀

Co tam u was? Jak wakacje?😛

Nigdy tego nie robiłam, ale... chcielibyście Q&A?😂

#LTASff😙😘😚

Lov U❤

Let's talk about love • C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz