ROSALIE' POV
Powoli otworzyłam oczy. Podniosłam lekko głowę , ale zaraz ją opuściłam, gdy tylko poczułam potworny ból w szyi. Kątem oka zauważyłam przy oknie gęstą czuprynę kręconych włosów – Harry. Podparłam się na ramionach do pozycji półleżącej. Pamiętałam tylko urywki tego, co się stało.
-Harry?-szepnęłam.
-Rosalie.- chłopak momentalnie rzucił się do mnie.
-Co się stało?-zapytałam zdezorientowana.
-Nie pamiętasz?- pokręciłam przecząco głową.- Jak się czujesz?
-Dobrze, tylko boli mnie szyja.
-Demon wpóścił w ciebie swój jad. Umierałaś.
-To dlaczego nie umarłam?
-Rosalie,to trudny temat...-znowu próbował ominąć wątek.
-Chcę wiedzieć!
-Nie wiem, czy powinnaś.
-Kurwa, Harry! Powiedz mi!- krzyknęłam z całej siły, po czym złapałam się za szyję. Bolało.
Harry usiadł na łóżku obok mnie i spojrzał mi prosto w oczy. Patrzył tak przez chwilę, aż przybliżył swoją dłoń do mojego policzka. Poczułam, jak w moim wnętrzu rozpala się gorąc. Wiem, że powinnam odtrącić jego rękę, ale nie zrobię tego. Za bardzo tego pragnę. Harry przyblizył się do mnie i szepnął mi do ucha.
-Jest taka jedna zasada. Jeśli coś się stanie wampirowi albo Revel, jedyną szansą by ich ocalić jest wypicie jadu, którym zostali zakażeni.Musi to zrobić osoba, która do ciebie należy. Osoba, która jest w tobie zauroczona.- gdy skończył, przygryzł lekko płatek mojej małżowiny.
-Jesteś?
-A nie widać?- przewrócił mnie na plecy, a sam wylądował nade mną. - Na każdym kroku o tobie myślę. Nie umiem bez ciebie wytrzymać, coś niezwykłego mnie do ciebie przyciąga, nie ma chwili w której bym o tobie nie myślał.- było to tak poruszające wyznanie jak na Harry'ego,że moje serce zaczęło bić szybciej. On o mnie myśli...
-Od kiedy?- spytałam szeptem.
-Od początku. Od dnia kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, kiedy wracałaś do domu po pracy.- złączył nasze usta.
Całowaliśmy się długo i namiętnie. To uczucie rozpalało mnie od środka, paląc po kolei wszystkie komórki mojego zdrowego rozsądku.Było poprostu ...Nawet nie mam słów jak je opisać. Rozważna część mnie chciała temu zapobiec, a druga, ta szalona, pragnąca miłości i szczęścia, chciała rozkoszować się miętą jego ust. Wiedziałam, że nie powinnam, ale nie mogłam przestać. Nie chciałam. Wystarczyły cztery dni, a ja już przepadłam.
W momencie, kiedy zwinne ręce chłopaka zdjęły jego koszulkę, wiedziałam,że z tej pułapki nie ma ucieczki. Wpadłam po uszy. Głośno wciągnęłam powietrze do płuc, gdy tylko zobaczyłamjego tors. Był taki umięśniony. Westchnęłam, kiedy zobaczyłam na jego idealnym ciele tatuaże. Szczególnie urzekł mnie duży, precyzyjnie namalowany na jego skórze motyl. Nastepnie dwie, symetryczne jaskółki i gałązki. Tak mnie zafascynowały,że przejechałam po nich palcem, drażniąc przy tym jego skórę paznokciem.
-Podobają ci się?- spytał, a ja energicznie pokiwałam głową.
- Oczywiście, po raz pierwszy widzę tatuaże na własne oczy.
- Ten.- wskazał na różę wytatułowaną na jego lewym ramieniu.- Zrobiłem z myślą o tobie.
Spojrzałam na różę. Była piękna i taka precyzyjna. Miała rozłożone płatki, subtelną łodygę i dwa listki. Czy kojażę mu się z różą?
-Nie musiałeś robić jej "dla mnie".- szepnęłam.
-Musiałem. Przypomina mi o tobie na każdym kroku. To znak dla mnie,że cały się tobie oddałem.
Jego ręce powędrowały na moje piersi, a ja " pomogłam" mu zdjąć spodnie. Leżeliśmy teraz w samej bieliźnie. Chciałam tego jak nigdy dotąd. Wiedziałam,że pierwszy raz nie zawsze jest bezbolesny, ale w tej chwili nic nie było w stanie mnie zatrzymać. Chciałam mu się oddać. Był tym, któremu chciałam oddać swoje dziewictwo.
-Rose, czekaj. - wysapał Harry.- Nie chcę się narzucać. Jak chcesz, możemy poczekać.
-Chcę Harry.- spojrzałam w jego tęczówki. Były pełne pożądania i miłości. Miłości do mnie.
-Wiesz, że będzie inaczej ? Jestem wampirem , nie chcę zrobić ci krzywdy.
- I nie zrobisz. - pocałowałam go w usta.- Teraz się zamknij i lepiej przejdź do czynów.
Były to moje ostatnie słowa, zanim zatraciłam się w czeluści miłości i pożądania.
.............................
Jeśli ktoś tu jest, byłoby miło , gdyby zostawił po sobie ślad. Buziaki! <3
CZYTASZ
Bad power || H.S.
Fanfiction"Odwróciłam się. Stał tam . Przyglądał mi się . Gdy się zbliżył, w mroku widziałam tylko intensywność jego zielonych oczu. - Już mi nie uciekniesz." * Okładkę wykonała AngelisDark