Rozdział 19

948 39 1
                                    


-Pycha...

- Harry przecież to zwykła drożdżówka.- zaśmiałam się.

- Ale ty ją przygotowałaś.- wywróciłam oczami.

-Idiota.- nagle do kuchni wbiegł Niall.- Niall. Chcesz trochę?- spytałam.

- Nie. Potem. Posłaniec od Zayna przyszedł. Chce się z tobą widzieć.- zrobiłam wielkie oczy.

- Nie pozwolę jej iść samej.- wtrącił się Harry.

- Poradzę sobie. Prowadź Niall.

 Wyszłam z kuchni, a chłopak zaprowadził mnie do drzwi wejściowych.

 - Czeka na werandzie. Uważaj. My z Harrym stoimy za drzwiami.- kiwnęłam głową i wyszłam.

Zauważyłam sylwetkę, kobiecą.Dziewczyna miała ciemne, czarne włosy. Odwróciła się do mnie i rozpoznałam w niej Danielle. Ale to nie możliwe. Danielle studiowała ze mną na roku.Zanim...No wiecie... Spotkałam ją już kilka razy. Nawet z nią rozmawiałam. Była bardzo mila.  Obiecała, ze się jeszcze spotkamy. Czułam do niej sympatię. Jakąś silną, przyjacielską więź.Teraz zastanawiam się co ona tu robi. Nie widziałam jej wcześniej w ekipie Malika. Musi być nowo zwerbowaną.Tylko dlaczego?

- Rosalie Hillton? - spytała.

- Danielle, co ty tu robisz?.-spojrzałam na nią. Nie odpowiedziała.- Danielle?

- Przyjdź jutro do Ghost Forest. Ktoś chce się z tobą spotkać.Bądź o północy na starym cmentarzu.

- Danielle, o co chodzi!?

- Jestem tylko posłańcem.

-Zayn cię oszukuje. Co ci obiecał w zamian? On tobą manipuluje Danielle. - odwróciła się i wtedy zobaczyłam na jej ramieniu znamię.Tatuaż przedstawiający węża. Znamię demona. Czyli Zayn już ją zwerbował.- Poczekaj. - odwróciła się.

- Na co mam czekać . Wykonałam już zadanie.- serce mi się krajało kiedy patrzyłam na tą niewinną dziewczynę. W jej oczach nie było już blasku, tak jak kiedyś .

- Wejdź na chwilę.

- Nie mogę.

-Możesz, wejdź.

-Zabronił mi.- nie dawałam za wygraną.

- Nie musisz być od niego zależna.Chcesz tak żyć? W ciemności, otchłani. Mordując z zimną krwią i nie widzieć w tym nic prócz przyjemności?

- Nie mam już wyboru.

- Masz! Możesz znowu stać się tym kim byłaś.

- Daj mi spokój Rosalie. Nie wiem dlaczego jeszcze z tobą rozmawiam.- i poprostu, ot tak zniknęła. Wróciłam do środka. Nie wierzę, że Danielle nie ma wyboru. On zawsze jest.

- Kto to, co od ciebie chciała?- od razu dopadł mnie Harry.

- Mówiłam ci o Danielle?- kiwnął twierdząco.- Jest z nim. Przeszła na jego stronę! Harry, rozmawiałam z nią trzy dni temu, życzyła nam powodzenia! Jak mogłam do tego dopuścić!

- Ale to nie twoja wina.

-Moja. Mogłam jej tam nie zostawiać. Zabrać ją do nas. Nie wiedziałam, że Zayn dołącza do swojej armii niewinnych ludzi.Ludzi Harry!

- Przykro mi.

- Gdybym wiedziała...

- To nie twoja wina. Chodź do środka.

Gdy weszłam do mieszkania, od razu udałam się do swojego pokoju. Musiałam opracować plan jak się stąd wydostać  w środku nocy i pozostać niezauważalną. Bałam się, bo nie wiedziałam, co się może stać. Wiedziałam że jestem nie fair w stosunku do Harry'ego, ale on nie mógł się dowiedzieć. Wpadłby w furię i zabronił gdziekolwiek iść. Nie to że mi zależy. Poprostu może dowiem się czegoś wartościowego.


.......................

Wiem, że długo - brak weny


Bad power || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz